Brawa dla Suareza

Wróciliśmy na ziemię. Selekcjoner Waldemar Fornalik mówi nawet o bolesnej lekcji

Aktualizacja: 15.11.2012 01:16 Publikacja: 15.11.2012 01:16

Jakub Błaszczykowski w dobrym stylu po kontuzji wrócił do drużyny, ale i on nie mógł zapobiec porażc

Jakub Błaszczykowski w dobrym stylu po kontuzji wrócił do drużyny, ale i on nie mógł zapobiec porażce

Foto: PAP

Właśnie takiego meczu Polacy potrzebowali. Zmierzyli się z jedną z najsilniejszych drużyn na świecie, przegrali bez dyskusji i zobaczyli, ile brakuje im do czołówki. A brakuje dużo.

Po remisie z Anglią trener Waldemar Fornalik obwołany został cudotwórcą, Marcin Wasilewski z Kamilem Glikiem wydawali się ścianą nie do przejścia, Grzegorz Krychowiak nadzieją na jutro, a Przemysław Tytoń bramkarzem, który nie musi grać w klubie, żeby zbawiać kadrę. Wczoraj pożegnaliśmy się z mitami.

Mecz z Urugwajem był pierwszym pod władzą nowego, lepszego PZPN. Zbigniew Boniek wręczył Robertowi Lewandowskiemu paterę z okazji 50. występu w reprezentacji i dostał brawa. Pierwszy raz od bardzo dawna prezes PZPN nie został wygwizdany.

Piłkarze swoją grą mu jednak nie pomogli. Boniek mówił ostatnio, że dość ma gadania o problemach w federacji, że chciałby wreszcie zająć się futbolem. Wczoraj zobaczył na własne oczy to, co jeszcze niedawno krytycznie oceniał. Glik, który strzelił gola Anglii, w Gdańsku pokonał Przemysława Tytonia strzałem do własnej bramki. To może przytrafić się każdemu, ale błędy przy drugim golu, kiedy Glik i Eugen Polanski zostali ośmieszeni przez Luisa Suareza – już nie.

Glik pytany przed meczem o Edinsona Cavaniego z uśmiechem mówił, że przeciwko takim to gra co tydzień. Cavani wykorzystał podanie po rajdzie Suareza i do przerwy było 2:0 dla gości.

Gdybyśmy grali mecz o punkty, a nie towarzysko, do szatni Polacy schodziliby osłabieni. Marcin Wasilewski sfaulował wychodzącego na doskonałą pozycję Suareza i powinien zobaczyć czerwoną kartkę. Sędzia był litościwy.

Po przerwie na boisku nie było już Glika i Tytonia, Fornalik wysłał do gry Damiena Perquisa i Tomasza Kuszczaka. Na szczęście Oscar Tabarez zostawił na ławce Cavaniego, wcześniej mówił, że Polacy traktują Urugwajczyków cudownie i może chciał się odwdzięczyć. Jego piłkarze w poniedziałek spotkali się na raucie u ambasadora, degustowali wino, we wtorek spóźnili się na trening. Słyszało się, że nas zlekceważą, że są za bardzo rozluźnieni. Na boisku luzu mieli jednak tylko na tyle, by bawić się piłką. W naszej obronie między poszczególnymi zawodnikami hulał wiatr, Urugwajczycy rozwinęli żagle i postanowili z tego korzystać.

W drugiej części meczu Polacy przeprowadzili wreszcie groźne akcje w ataku. W 59. minucie Robert Lewandowski wysłał podaniem w bój Łukasza Piszczka, ale Fernando Muslera nie dał się zaskoczyć. Lewandowski grał jak zawsze, czyli walczył i szukał wsparcia. Przed meczem komplementował urugwajską obronę, jakby zapomniał, że rywale w ostatnich dziewięciu meczach stracili aż 18 goli.

Polacy zdobyli bramkę w 64. minucie. Ludovic Obraniak strzela rzadko, ale kiedy już pokonuje bramkarza, robi to efektownie. Uderzył tuż przy słupku i poprzeczce, piłkarze o takim strzale mówią, że zrywa pajęczyny.

Drużyna Fornalika nie poszła jednak za ciosem. Dwie minuty później Suarez dokończył dzieła zniszczenia. Przy dwóch pierwszych golach asystował, trzeciego zdobył sam – biegł przez pół boiska, położył Kuszczaka i trafił do pustej już bramki. Kiedy Tabarez zdejmował go z boiska, kibice pożegnali go brawami na stojąco. W Gdańsku doceniono prawdziwą gwiazdę.

Owację dostał też Jakub Błaszczykowski, który w końcówce wszedł na boisko. Nie zabrał opaski kapitana Wasilewskiemu, ale wiadomo, że w następnym spotkaniu to znowu on wyprowadzi Polaków z tunelu. Wrócił po pięciu tygodniach, ale niewiele mógł zmienić.

Fornalik na dłużej powinien zatrzymać się przy Szymonie Pawłowskim. Piłkarz słabego Zagłębia Lubin nie popełnił żadnego błędu, a kilkanaście minut, które dostał od trenera, wykorzystał maksymalnie.

Po meczu kibice długo gwizdali. Ten dźwięk towarzyszyć powinien  Fornalikowi i Bońkowi przez najbliższe miesiące, mobilizować, bo nie był to gwizd szyderczy. Klaskać się nie dało. Następne spotkanie w najsilniejszym składzie Polska rozegra 6 lutego w Dublinie z Irlandią.

Polska – Urugwaj 1:3 (0:2)

Bramki: dla Polski L. Obraniak (64); dla Urugwaju: K. Glik (21, sam.), E. Cavani (34), L. Suarez (66). Żółta kartka: M. Wasilewski (Polska). Sędziował W. Collum (Szkocja). Widzów 39 460.

Polska: Tytoń (46, Kuszczak) – Piszczek, Wasilewski. Glik (46, Perquis), Komorowski – Grosicki (73, Błaszczykowski), Polanski (72, Trałka), Krychowiak (83, Milik), Mierzejewski (59, Pawłowski), Obraniak – Lewandowski

Urugwaj: Muslera – Aquirregaray (59, Gargano), Lugano, Godin, Caceres – A. Gonzalez, Lodeiro (79, A. Pereira), Arevalo (70, Eguren), C. Rodriguez (73, G. Castro) – Cavani (46, G. Ramirez), L. Suarez (85, Stuani)

Oscar Tabarez, Trener Urugwaju

Dziękuję Polakom za przyjęcie, byliśmy zachwyceni tym, jak nas traktowaliście. Publiczność reagowała fantastycznie, a to, że klaskaliście podczas naszego hymnu, było wyjątkowe. U nas to rzadkie zjawisko. Do meczu bardzo się przyłożyliśmy, chcieliśmy się przekonać, czy problemy mamy już za sobą. Ten mecz rozwiał wątpliwości. Piłkarze wypadli nawet powyżej moich oczekiwań, ale to nie było łatwe zwycięstwo. Polacy sprawili nam problemy, grali agresywnie. My byliśmy lepsi w ataku i lepiej zorganizowani. Nie mam pretensji do arbitra, ale pewnie gdyby to nie był mecz towarzyski, Wasilewski zobaczyłby czerwoną kartkę za faul na Suarezie. Cavaniego zdjąłem w przerwie, bo dwa tygodnie temu miał problemy z mięśniem i Napoli prosiło, bym w ogóle go nie powoływał na to spotkanie.

Waldemar Fornalik, Trener Polaków

Spotkaliśmy się z bardzo dobrym zespołem. Urugwajczycy grali nowoczesny, zorganizowany futbol. Wiedzieliśmy oczywiście, na co stać Luisa Suareza czy Edinsona Cavaniego. Dostaliśmy bolesną lekcję, przekonaliśmy się, ile brakuje nam do najlepszych drużyn na świecie. To, że Urugwaj ostatnio był w dołku, zadziałało na naszą niekorzyść. Rywal potraktował ten mecz bardzo serio. Z wyniku nie możemy być zadowoleni. Co nam pozostaje? Nie znajdę z dnia na dzień w Polsce nowego Cavaniego. Musimy dalej pracować. Urugwaj był bardziej wymagający od Anglii, nie było widać, że to jest mecz towarzyski, tempo było wyższe niż w spotkaniach o punkty. Nasi obrońcy nigdy nie byli sprinterami i na tle szybkich Urugwajczyków wyglądało to tak, a nie inaczej.

Właśnie takiego meczu Polacy potrzebowali. Zmierzyli się z jedną z najsilniejszych drużyn na świecie, przegrali bez dyskusji i zobaczyli, ile brakuje im do czołówki. A brakuje dużo.

Po remisie z Anglią trener Waldemar Fornalik obwołany został cudotwórcą, Marcin Wasilewski z Kamilem Glikiem wydawali się ścianą nie do przejścia, Grzegorz Krychowiak nadzieją na jutro, a Przemysław Tytoń bramkarzem, który nie musi grać w klubie, żeby zbawiać kadrę. Wczoraj pożegnaliśmy się z mitami.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny
Piłka nożna
Liverpool mistrzem Anglii, rekord Manchesteru United wyrównany
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Piłka nożna
Puchar Króla jedzie do Barcelony. Realowi uciekło kolejne trofeum