Puchar Polski za rzuty karne

Zawisza Bydgoszcz zdobył Puchar Polski. Po remisie z Zagłębiem Lubin 0:0 piłkarze Zawiszy lepiej strzelali jedenastki. Impreza na Stadionie Narodowym była znakomitą promocją polskiego futbolu.

Publikacja: 02.05.2014 23:43

Puchar Polski za rzuty karne

Foto: PZPN

Zagłębie i jego trener Orest Lenczyk mogą mówić o pechu. W żadnym z siedmiu meczów rozgrywek nie stracili bramki, a mimo to nie zdobyli trofeum. Finał rozegrany pierwszy raz na Stadionie Narodowym stał na przeciętnym poziomie, bo i obydwie drużyny nie należą do najlepszych w kraju. Ale to one a nie teoretycznie lepsze kluby dotarły na ten szczebel i grały najlepiej jak potrafiły.

Ważniejsze była oprawa meczu. Może tym finałem przywrócona zostanie należna Pucharowi Polski ranga. Mimo obaw na trybunach zasiadło 37 120 widzów, co jest jedną z najwyższych frekwencji w ponad półwiekowej historii finałów. Kluby kibica Zawiszy i Zagłębia toczą swoje wojenki z władzami klubów i postanowiły nie przyjeżdżać do Warszawy. To żadna strata. Co to za kibice, którzy nie pomagają swoim piłkarzom w najważniejszym meczu. Na szczęście przyjechały tysiące innych, normalniejszych (Bydgoszcz miała przewagę liczebną więc lepiej ją było słychać). Atmosfera na stadionie była dzięki temu bardzo miła, kibolstwo, które widać czasami na stadionach w Bydgoszczy i Lubinie nie jest nikomu potrzebne. Tylko sobie nawzajem.

PZPN zorganizował imprezę na wysokim poziomie, w dobrym europejskim stylu, z wszelkimi atrybutami finałów najważniejszych rozgrywek pucharowych. Przydałby się jeszcze trochę lepszy sędzia. Taki, który ma więcej doświadczenia i odróżnia grę twardą od brutalnej. Takiego finału nie powinien prowadzić arbiter, który nie ma dużego stażu w ekstraklasie.

Znakomicie zachowywali się obydwaj trenerzy. Ryszard Tarasiewicz ma gdzieś głęboko żal, że przed trzema laty został zwolniony ze swojego ukochanego Śląska i wtedy jego miejsce zajął Orest Lenczyk. Ale Tarasiewicz mógłby być jego synem więc to on podszedł do niego po meczu a potem dziękował każdemu zawodnikowi Zagłębia. Takie gesty powinno się pokazywać i przypominać. Może dzięki nim będzie kulturalniej na boiskach i trybunach.

Na konferencji pomeczowej Tarasiewicz dedykował puchar i złoty medal mamie, żonie i trzem synom, mówiąc, że twarz żony podczas serii rzutów karnych mówiła wszystko. Lenczyk jak zwykle daleki od konferencyjnej sztampy trzymał fason i powiedział, że nie zamierza kończyć kariery. Chwała Bogu.

Urokiem finału była obecność na trybunach kilkuset dzieci, uczestników turnieju o Puchar Tymbarka „Z podwórka na stadion". Dwie godziny wcześniej rozegrały swoje finały. Chłopcy i dziewczynki w kategorii wieku do 10 i do 12 lat. Wiele tych dzieciaków z całej Polski przyjechało z rodzicami, wszyscy mieli pierwsze sportowe radości i łzy. Nagrody wręczali im wszyscy najważniejsi ludzie w polskiej piłce: Zbigniew Boniek, Adam Nawałka, Roman Kosecki, Stefan Majewski. Tak powinno być. A wszystko to na stadionie, który, odrzucając wszelkie kompleksy, już jest dla każdej polskiej drużyny czymś takim jak Wembley w Londynie. Warto się starać, żeby tu zagrać.

Zawisza Bydgoszcz - Zagłębie Lubin 0:0. Rzuty karne 6:5

1-0 Jiří Bílek, (1-0 Sebastian Dudek - obok bramki), 2-0 Arkadiusz Piech, 2-1 Kamil Drygas, 3-1 Adrian Błąd, 3-2 Jorge Kadú, (3-2 Đorđe Čotra - obroniony), 3-3 Álvarinho, 4-3 Paweł Widanow, 4-4 Vahan Gevorgyan, 5-4 Ľubomír Guldan, 5-5 Luís Carlos, (5-5 Sebastian Bonecki - obroniony), 5-6 Igor Lewczuk

Zagłębie: 1. Silvio Rodić - 4. Paweł Widanow, 7. Jiří Bílek, 24. Elvedin Džinić, 21. Bartosz Rymaniak - 20. David Abwo (110, 15. Adrian Błąd), 33. Ľubomír Guldan, 58. Manuel Curto (101, 8. Sebastian Bonecki), 6. Aleksander Kwiek (110, 14. Miłosz Przybecki), 3. Đorđe Čotra - 11. Arkadiusz Piech.

Zawisza: 83. Wojciech Kaczmarek - 3. Igor Lewczuk, 4. André Micael, 32. Łukasz Nawotczyński, 11. Sebastian Ziajka - 2. Piotr Petasz (86, 23. Jorge Kadú), 77. Sebastian Dudek, 14. Kamil Drygas, 9. Jakub Wójcicki (111, 8. Álvarinho), 22. Luís Carlos - 19. Vahan Gevorgyan. ??żółte kartki: Jorge Kadú, André Micael, Petasz. ??sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). ?widzów: 37 120.

Piłka nożna
Mateusz Skrzypczak. Z Poznania przez Białystok do kadry
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny zostanie w Barcelonie na dłużej? Rozmowy już trwają
Piłka nożna
Pierwsze w tym roku zgrupowanie kadry. Robert Lewandowski: zaczynamy od zera
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Zgrupowanie reprezentacji. Odzyskać zaufanie kibiców
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń