Reklama

Władimir Putin chce dalszej wojny. Usuwa ze swego otoczenia jedynego jej przeciwnika

Dmitrij Kozak, jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina i jedyny, o którym wiadomo, że próbował sprzeciwić się decyzji lidera Rosji o najeździe na Ukrainę, podał się do dymisji.

Publikacja: 18.09.2025 16:05

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: PAP/EPA

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie konsekwencje dla polityki Putina ma dymisja Dmitrija Kozaka?
  • Kto na Kremlu decyduje o kontynuacji wojny na Ukrainie?
  • Dlaczego Kozak został odsunięty od wpływu na politykę wobec Ukrainy?
  • Jakie są potencjalne konsekwencje odejścia Kozaka dla niego osobiście?

„To po raz kolejny pokazuje, że Putin i jego doradcy jednoczą się wokół kontynuowania wojny w Ukrainie i maksymalistycznych celów wojennych Putina” – napisał amerykański Institute for the Study of War na wiadomość o podaniu się Dmitrija Kozaka do dymisji i przyjęciu jej przez prezydenta Rosji.

Reklama
Reklama

Związany z Putinem od ponad 30 lat Kozak wystąpił przeciw decyzji o inwazji na posiedzeniu kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa 21 lutego 2022 r. (na trzy dni przed atakiem). Sprzeciwiał się również aneksji obwodów donieckiego i ługańskiego. Część spotkania pokazano w rosyjskiej telewizji, gdzie widać było, jak prezydent przerywa mu i nie pozwala dalej mówić.

Próby przerwania wojny na Ukrainie przez Dmitrija Kozaka i sprzeciw Władimira Putina

„Według informacji bliskich mu osób, [Kozakowi] ciążyło zaangażowanie w to, co się dzieje i najwyraźniej uznał za konieczne odejście ze służby państwowej, mimo iż podobno obiecano mu [inne] stanowisko” – jako jeden z pierwszych o dymisji poinformował (nieco pokrętnie) moskiewski politolog Arkadij Dubnow.

Reklama
Reklama

W trakcie wojny Kozak podobno co najmniej dwukrotnie próbował ją przerwać. Na samym jej początku (na przełomie lutego i marca 2022 r.) podjął rozmowy z Kijowem i miał uzyskać zapewnienie Ukraińców, że rezygnują ze wstępowania do NATO. Miało to być podstawą traktatu pokojowego.

– Ale Papa do tego czasu znalazł się już w innej modalności – wyjaśniali kilka miesięcy później anonimowi urzędnicy Kremla w rozmowie z BBC. „Papa” to Putin w żargonie kremlowskiej nomenklatury i to on wiosną 2022 r. chciał podbić całą Ukrainę, nie zamierzając prowadzić rozmów z władzami w Kijowie, które chciał obalić.

Czytaj więcej

Po rozpoczęciu inwazji doradca Putina wynegocjował porozumienie pokojowe. Prezydent Rosji je odrzucił

Przed wybuchem wojny Dmitrij Kozak „opiekował się” donbaskimi separatystami i kontrolował kontakty z Ukrainą. Prowadził też negocjacje z Ukrainą. Po wybuchu wojny Putin odsunął go, a rozmowy z Kijowem powierzył Władimirowi Miedinskiemu.

– Mitia, wyjaśnij mi teraz, dziecko, co to za wojna? Kto jej potrzebuje? (…) Czy ja coś przepuściłam w twoim wychowaniu… Nie wiem, co powiedzieć. Nie rozumiem tej wojny. I nie mogę zrozumieć, że jesteś w drugim obozie. Innym niż ten, w którym są twoi koledzy z klasy, my i ja też – mówiła wtedy nauczycielka z ukraińskiej wioski Bandurowo, leżącej w stepach na pograniczu obwodów kirowohradzkiego, winnickiego i odeskiego.

Mitia to zdrobnienie od imienia Kozaka – Dmitrija. A zwracała się do niego jego dawna klasowa wychowawczyni. Kozak bowiem jest Ukraińcem i urodził się w 1958 r. w Ukrainie. Prawdopodobnie z tego powodu Putin powierzył mu po 2014 r. zajmowanie się sprawami rosyjskich separatystów w Donbasie. W końcu jednak zdecydował się na otwartą agresję.

Reklama
Reklama

Ofiara zaostrzania polityki wobec sąsiadów Rosji

Drugi raz Kozak podobno wystąpił przeciw wojnie latem 2025 r. „New York Times” informował, że proponował on Putinowi rozpoczęcie rozmów pokojowych oraz serię reform. Najważniejszą z nich miało być zmniejszenie wpływu służb specjalnych na sprawy państwowe poprzez ścisłe podporządkowanie ich rządowi.

Czytaj więcej

Co się stanie z Rosją, gdy wojna się skończy?

Nic nie wiadomo, by Putin poważnie zastanawiał się nad tymi propozycjami. Za to już po publikacji amerykańskiej gazety zlikwidował dwa wydziały swej administracji, które podporządkowane były Kozakowi jako zastępcy jej szefa. W ten sposób nadal formalnie był on wysokiej rangi urzędnikiem państwowym, ale nie miał co robić. – Stanowisko jest, ale pełnomocnictw nie ma – wyjaśniali anonimowi urzędnicy z Kremla.

Kozak był jedynym wyższej rangi współpracownikiem rosyjskiego przywódcy, o którym przynajmniej w przybliżeniu wiadomo, że sprzeciwiał się wojnie. Możliwe, że na Kremlu są i inni, ale nikt z nich nie robił tego publicznie.

Od wybuchu wojny Putin stopniowo odsuwał Kozaka od wszelkich spraw, którymi ten wcześniej się zajmował. A sprawował on kremlowski nadzór nie tylko nad prorosyjskimi separatystami w Ukrainie, ale też w Abchazji, Osetii Południowej, Naddniestrzu, zajmował się stosunkami z Mołdawią, a także innymi państwami WNP.

Czytaj więcej

Sterowana przez Rosję Abchazja walczy o resztki wolności
Reklama
Reklama

W walce za murami Kremla przegrał z innym zastępcą szefa administracji, Siergiejem Kirijenką, który proponował prowadzenie ostrzejszej polityki wobec najbliższych sąsiadów. Przejęcie przez niego kurateli nad Donbasem doprowadziło do bezpośredniej aneksji regionu przez Rosję. Jego rękę widać też w sprawach Mołdawii, którą objął nadzorem wiosną 2025 r. Od razu zaktywizowała się kremlowska kampania propagandowej przeciw Kiszyniowowi, a rosyjskie pieniądze szerokim strumieniem popłynęły do prorosyjskiej opozycji.

Podejmowanie samodzielnych decyzji może zostać w Rosji uznane za zdradę

Wszystko to świadczy o tym, że Putin oprócz działań czysto politycznych sięga po elementy wojny hybrydowej i dywersji, by utrzymać separatystów w swej orbicie, a przede wszystkim podporządkować sobie sąsiadów. Kirijenko znacznie lepiej się do tego nadaje, gdyż według informacji krążących po Moskwie był związany z KGB. Kozak zaś, mimo długoletniej współpracy z Putinem, nie łączył z nim kombatanctwa w służbach specjalnych.

Rosyjski lider jednak nie lubi pozbywać się ze swego otoczenia długoletnich współpracowników. Świadczą o tym losy byłego premiero-prezydenta Dmitrija Miedwiediewa (został zastępcą sekretarza kremlowskiej Rady Bezpieczeństwa) i byłego ministra obrony Siergieja Szojgu (obecnie też w Radzie Bezpieczeństwa). Ale ci dwaj zostali zdymisjonowani przez Putina, podczas gdy Kozak sam odszedł.

Nie wróży mu to nic dobrego, bowiem rosyjski lider nie cierpi nielojalności, a za taką może uznać podjęcie samodzielnej decyzji o opuszczeniu Kremla.

Polityka
USA ograniczają wsparcie dla państw NATO graniczących z Rosją
Polityka
Pentagon sznuruje usta dziennikarzom. Znaczne obostrzenia dla prasy w Departamencie Wojny
Polityka
Viktor Orbán jak Donald Trump. Uzna Antifę za terrorystów
Polityka
Donald Trump niecierpliwie czeka na pokojowego Nobla. W Departamencie Wojny
Polityka
Człowiek z ludu. Nowy typ demokratycznego kandydata w wyborach do Kongresu
Reklama
Reklama