Sportowcy objęci tzw. programem ADAMS muszą podawać dopingowym kontrolerom, gdzie będą przebywali w konkretnych dniach i godzinach, tak by kontrola mogła być niezapowiadana (może się odbyć w godzinach 6.00 - 22.00). Trzykrotne w ciągu roku wprowadzenie w błąd traktowane jest jako dopingowe przestępstwo (Cornet groziła dwuletnia dyskwalifikacja, co w przypadku zawodniczki 28- letniej równa się praktycznie zakończeniu kariery).
Ale specjalna komisja Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) od dawna oskarżanej o pozorowanie walki z dopingiem, wyciągnęła do atrakcyjnej blondynki z Nicei pomocną dłoń. Uznano, że kontrolerka nie dołożyła wystarczającej staranności, by zastać ją w domu, choć dzwoniła także na telefon komórkowy tenisistki będąc już pod drzwiami jej apartamentu (tego z zepsutym domofonem). „Wyświetliło mi się połączenie, ale bez numeru, więc nie oddzwaniałam” - tłumaczy się tenisistka i nie kryje satysfakcji, że została oczyszczona z zarzutów. Ta radość może jednak być przedwczesna, gdyż ITF ma trzy tygodnie na apelację od decyzji własnej komisji, a Francuska Agencja do Walki z Dopingiem i Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) sześć tygodni.