Laser na ratunek

Zawody odwoływane z powodu braku śniegu, Komisja Europejska rozważa zakaz stosowania ołowiu w pociskach o małej średnicy. Przyszłość biatlonu jest niepewna.

Publikacja: 17.02.2020 21:00

Laser na ratunek

Foto: AFP

Zaplanowany na połowę miesiąca Puchar IBU (Międzynarodowa Unia Biatlonu) w Dusznikach-Zdroju został przeniesiony do słowackiego Osrblie. Do odwołania zawodów doszło po raz trzeci w ciągu ostatnich pięciu sezonów. Organizatorzy nie mieli zmagazynowanego śniegu, a naśnieżenie tras za pomocą armatek w dodatniej temperaturze było niemożliwe.

Problemy mają nie tylko Polacy. Na początku lutego zmienił się gospodarz kolejnego Pucharu IBU (włoskie Martell zastąpiło niemiecki Arber), a kilka dni temu mistrzostwa Europy straciła estońska Otepaa. Zorganizują je Raubicze pod Mińskiem.

– Organizatorzy próbowali się ratować, korzystając z fabryk śniegu. To kontenery, które działają nawet przy dodatnich temperaturach, ale nie są zbyt wydajne. W ciągu sześciu dni Estończycy wyprodukowali tyle śniegu, że wystarczyłoby go może na pokrycie strzelnicy – mówi nam dyrektor techniczny Polskiego Związku Biatlonu (PZBiath) Tomasz Bernat.

Duszniki mają problem

Zapasów śniegu w Otepaa nie ma, bo do ich przygotowania zobowiązani są jedynie organizatorzy zawodów rangi PŚ i mistrzostw świata. Niewykluczone, że w przyszłym sezonie się to zmieni. Taki śnieg, najlepiej zebrany poprzedniej zimy, magazynuje się na pryzmie, przykrywa włókniną i zasypuje grubą, nawet 40-centymetrową warstwą zrębków.

– Pokrycie całego obiektu wymaga ok. 20 tys. m sześc. śniegu – wyjaśnia Bernat. Organizator musi go jednak przygotować więcej. Część – w zależności od miejsca i sposobu magazynowania od 30 do nawet 50 proc. – po prostu się wytopi.

Dziś w Dusznikach-Zdroju muszą już myśleć o przyszłości. Dolnośląskie miasto w 2021 roku będzie gospodarzem mistrzostw Europy. – Obiekt zyskał niedawno sponsora tytularnego, spółkę Tauron Polska Energia. Jej wsparcie powinno usprawnić przygotowania do ME. Korzystny jest też późniejszy termin zawodów, pod koniec stycznia w Dusznikach-Zdroju nie powinno być problemu z niskimi temperaturami – uspokaja członkini zarządu IBU i prezes PZBiath Dagmara Gerasimuk.

Biatlon letni?

Przyznaje jednak, że problem zmian klimatu i ich oddziaływania na biatlon istnieje. W związku z tym IBU mocniej stawia na biatlon letni. – To niedoceniana odmiana naszej dyscypliny, która może stanowić alternatywę i pozwolić na przedłużenie sezonu. W najbliższym czasie zawody letnie nie zastąpią zimowych, ale mogą je uzupełnić – mówi Dagmara Gerasimuk.

– Letnie Grand Prix w skokach narciarskich na igielicie przyciąga wszystkich zawodników ze światowej czołówki, nasz sport może iść tą samą drogą – dodaje wicemistrzyni świata z roku 2015 Weronika Nowakowska.

Mistrzostwa świata w letnim biatlonie odbywają się od 1996 roku. W pierwszych edycjach zawodnicy biegali, nartorolki założyli dopiero w 2016 roku. – Nie wykluczamy utworzenia czegoś na kształt nartorolkowego PŚ, aby biatlon był obecny w mediach przez cały rok. Pozwoli to również otworzyć się na nowe rynki, w takich krajach, w których śniegu nie ma lub jest go mało – zapowiada Gerasimuk.

Zawodnikom ze światowej czołówki do poważnej rywalizacji latem przekonać się trudno, choć Francuz Martin Fourcade wakacyjną odmianę biatlonu chętnie promuje. Rok temu zawody, które 25-krotny medalista MŚ zorganizował w Annecy, przyciągnęły na trybuny 3 tysiące widzów, a transmisję przeprowadziła telewizja „L'Equipe". Startowały gwiazdy, nartorolki obok Fourcade'a założyli Johannes Boe, Benedikt Doll, Kaisa Makarainen, Dorothea Wierer i Lisa Vittozzi.

Globalne ocieplenie to jedno, ale innym problemem biatlonu jest ołów. Co roku zawodnicy zużywają od 10 do 15 tysięcy ton amunicji. Większość odpadków jest zbierana, ale nie wszystkie. Sportowcy używają amunicji tylko na określonym terenie, ale to krytyków nie przekonuje.

Europejska Agencja Chemikaliów (ECHA) w imieniu Komisji Europejskiej analizuje kwestię wprowadzenia zakazu używania ołowiu na otwartym terenie. W przypadku tego metalu nie istnieje bowiem dolna granica, poniżej której byłby on dla człowieka bezpieczny.

Wrogiem używania ołowiu jest kanadyjski biolog, profesor Vernon Thomas. Kanadyjczyk na alarm bił już podczas igrzysk w Soczi. Dowodził wówczas, że „setki ton ołowiu wystrzeliwanych każdego roku przez sportowców stanowią poważne zagrożenie dla ptaków, ssaków oraz zasobów wodnych" oraz „stwarzają realne toksyczne zagrożenie dla dzikiej przyrody".

Bez pozwolenia na broń

Alternatywą dla ołowiu są karabiny ze wskaźnikami laserowymi. Dzięki nim organizatorzy mogliby wprowadzić zawody do przestrzeni miejskiej: na stadiony, bliżej kibiców. Młodzi zawodnicy nie musieliby się starać o pozwolenie na broń. Brak odgłosu wystrzału, nieodłączny element biatlonowego klimatu, można zastąpić dźwiękiem z głośnika.

Z drugiej strony, laserowych wskaźników nie da się używać we mgle lub przy mocno padającym śniegu. Przestanie mieć znaczenie umiejętność odczytywania pogody i dostosowywania się do kierunku oraz siły wiatru, zniknie odrzut. – Jedyną trudnością pozostanie utrzymanie odpowiedniej pozycji w postawie stojącej, kiedy zawieje wiatr – mówi Nowakowska. Taka zmiana będzie korzystna dla tych, którzy szybciej biegają.

Karabin z laserowym wskaźnikiem to nie nowość: zawodowcy testowali go kiedyś podczas zawodów pokazowych World Team Challenge w Gelsenkirchen, ale – jak mówi Gerasimuk – „nie zyskały aprobaty w środowisku i wśród zawodników".

Amatorzy w Polsce korzystają z tego sprzętu podczas letniego cyklu „Biatlon dla każdego". Kiedyś za wprowadzeniem laserowych wskaźników bardzo mocno lobbowali Norwegowie, ale później z pomysłu się wycofali.

Laserowe karabiny byłyby dla biatlonu tym, czym styl V dla skoków narciarskich czy flop dla skoku wzwyż. – Kiedy jeszcze startowałam i rozmawiałyśmy z zawodniczkami o potencjalnych zmianach, wszystkie mówiły zgodnie, że „to już nie będzie to samo" – wspomina Nowakowska. Wiceliderka klasyfikacji generalnej PŚ Norweżka Tiril Eckhoff, pytana o karabiny ze wskaźnikiem laserowym, odpowiada wprost: – W takim przypadku musiałabym zakończyć karierę.

– IBU wraz z krajowymi związkami zrobi wszystko, aby upewnić się, że biatlon nadal będzie można trenować przy użyciu tradycyjnych karabinów z małą lufą. Nie można jednak wykluczyć, że w przyszłości konieczne będą zmiany – mówi Gerasimuk. IBU powołała już specjalną grupę roboczą, która zajmie się wspomnianą kwestią, a prezes Unii Felix Bitterling spotkał się z przedstawicielami ECHA.

Procedura tworzenia unijnego prawa sprawia, że ewentualne przepisy dotyczące używania ołowiu wejdą w życie najwcześniej za dwa lata, a wymóg ich pełnego zastosowania poprzedzi okres przejściowy. Na obecny cykl olimpijski potencjalne ograniczenia na pewno więc nie wpłyną.

Zimowe igrzyska w Pekinie odbędą się od 4 do 20 lutego 2022 roku. Dziś i jutro kolejne konkurencje mistrzostw świata w Anterselvie, jeszcze z użyciem ołowiu.

Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Sport
Po igrzyskach w Paryżu czekają na azyl. Ilu sportowców zostało uchodźcami?
Sport
Wybiorą herosów po raz drugi!
SPORT I POLITYKA
Czy Rosjanie i Białorusini pojadą na igrzyska? Zyskali silnego sojusznika
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Sport
Robin van Persie: Artysta z trudnym charakterem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń