Jeszcze w środę po położonym w centrum miasta parku jeździły tylko ciężarówki i wózki widłowe. Kto nie musiał, nie wychodził z cienia, bo na niebie nie ma ani jednej chmury, a termometry pokazują w Melbourne blisko 40 stopni Celsjusza.
Kierowcy, pracownicy zespołów, dziennikarze próbują się chować w cieniu rosnących na paddocku drzew. Tam, gdzie do niedawna piskliwe koncerty dawało miejscowe ptactwo. Wypłoszył je dopiero ryk 22 silników V8 o mocy grubo przekraczającej 700 koni mechanicznych – muzyka, którą będzie tutaj słychać do końca weekendu.
Dziś tuż po północy polskiego czasu ruszyły pierwsze jazdy treningowe na torze w parku Alberta. Drugi trening zaplanowano na 4 polskiego czasu. Tak rozpoczął się 59. sezon Formuły 1.
Forma zespołów wreszcie zostanie zweryfikowana, dostaniemy pierwsze odpowiedzi na najważniejsze pytania. Czy Ferrari rzeczywiście jest takie silne, jak wskazuje na to przebieg zimowych przygotowań? Czy McLaren z dwójką stosunkowo niedoświadczonych kierowców będzie w stanie stawić czoło ubiegłorocznym mistrzom? I wreszcie – jak naprawdę wyglądają obecne możliwości BMW Sauber?
Po pierwszych testach komentarze Roberta Kubicy i Nicka Heidfelda były bardzo pesymistyczne. Nowy samochód spisywał się poniżej oczekiwań. Zawodnicy skarżyli się na prowadzenie nowego auta i trudności z dobraniem odpowiednich ustawień. Kolejne dni testowe przynosiły poprawę i dziś w BMW Sauber panuje optymizm. – Od pierwszego testu nowego samochodu wykonaliśmy ogromny krok naprzód – mówi Heidfeld. Nikt w zespole nie ukrywa, że apetyty wzrosły i teraz przyszedł czas na zwycięstwa w wyścigach. Bolidowi BMW Sauber jeszcze ani razu nie udało się dojechać do mety Grand Prix na pierwszym miejscu.