Kubica nie dojechał do mety, sukces Hamiltona

Kubica nie dojechał do mety, sukces Hamiltona Grand Prix Australii. Wydawało się, że Polak startujący z pierwszej linii może stanąć na podium. Niestety, koniec był smutny

Publikacja: 17.03.2008 03:02

Kubica nie dojechał do mety, sukces Hamiltona

Foto: AFP

Radość w McLarenie, smutek w Ferrari i mieszane uczucia w obozie BMW Sauber – to najkrótsze podsumowanie dramatycznego wyścigu w Australii.Metę morderczych zawodów rozgrywanych w sięgającym 40 stopni upale osiągnęło zaledwie siedmiu kierowców. Niestety, zabrakło wśród nich Roberta Kubicy, który po doskonałych kwalifikacjach miał apetyt na drugie w karierze podium. Jednak kierowca BMW Sauber po raz drugi z rzędu nie ukończył Grand Prix Australii – dziesięć okrążeń przed końcem staranował go Kazuki Nakajima (Williams).

110 tysięcy widzów w Parku Alberta z pewnością nie żałowało całego dnia spędzonego w prażącym słońcu. Na torze działy się dantejskie sceny – faworyci popełniali błędy, w powietrzu fruwały części rozbitych samochodów, na tor aż trzy razy wyjeżdżał samochód bezpieczeństwa, a stratedzy niektórych ekip podejmowali zaskakujące decyzje taktyczne.

Spokój zachował tylko wicemistrz świata Lewis Hamilton. Kierowca McLarena po starcie z pierwszej pozycji odniósł piąte zwycięstwo w karierze i objął prowadzenie w mistrzostwach świata. Rewanż za ubiegłoroczne mistrzostwa jak na razie się udaje – broniący tytułu Kimi Raikkonen (Ferrari) po fatalnym weekendzie wywiózł z Melbourne zaledwie jeden punkt.

McLaren prowadzi także wśród konstruktorów, choć w pechowy sposób uciekł prawie pewny dublet – Heikki Kovalainen musiał zjechać na swoje drugie tankowanie podczas ostatniej neutralizacji i zamiast drugiego zajął dopiero piąte miejsce.

Szyki kierowcom McLarena próbował popsuć Robert Kubica. Polak błysnął drugim czasem w sobotnich kwalifikacjach, choć gdyby nie błąd na najszybszym okrążeniu, mogło być jeszcze lepiej. Biało-niebieski BMW Sauber wyleciał na pobocze przy prędkości około 240 km/h, ale Kubica popisał się znakomitym refleksem i w rajdowym stylu wrócił na tor, uzyskując na tym okrążeniu drugi czas kwalifikacji. – Uciekło kilka dziesiątych sekundy – komentował później Polak, a do pierwszej pozycji startowej zabrakło dokładnie 0,155 sekundy.

W niedzielę po starcie Kubica zachował drugą pozycję, między kierowcami McLarena. Z tyłu nie wszyscy zdołali utrzymać nerwy na wodzy – pierwszego okrążenia nie ukończyło aż pięciu kierowców. Felipe Massa (Ferrari) oraz Nakajima musieli zjechać do boksu na wymianę przednich skrzydeł, a na tor po raz pierwszy wyjechał samochód bezpieczeństwa.

Po restarcie Hamilton błyskawicznie uciekł Kubicy, a Polak pilnował parosekundowej przewagi nad Kovalainenem. Kiedy na 16. okrążeniu BMW Sauber Polaka zniknął w alei serwisowej, stało się jasne, że nie da się utrzymać pozycji pomiędzy zawodnikami McLarena. Obaj mieli na pokładzie więcej paliwa i podczas kilku kolejnych okrążeń Kovalainen bez problemu uzyskał wystarczającą przewagę nad Kubicą, aby po swoim tankowaniu przesunąć się na drugą lokatę.

Polakowi pozostała nadzieja na sześć punktów za trzecie miejsce, ale podczas drugiej neutralizacji (kolizja Massy z Davidem Coulthardem, po której porządkowi musieli posprzątać pierwsze dwa zakręty ze szczątków samochodu Red Bull) zespół BMW Sauber zdecydował się zmienić strategię tankowań i przyspieszyć drugą i ostatnią wizytę Kubicy w boksie. Krakowianin wyjechał na tor samochodem zatankowanym pod korek, na miękkim – a więc bardziej podatnym na zużycie – komplecie opon. – Zauważyliśmy, że Kimi przejechał bardzo dużo okrążeń na miękkich oponach – tłumaczył szef zespołu Mario Theissen. – Postanowiliśmy przyspieszyć ostatnią wizytę Roberta w boksie i gdyby nie kolejna neutralizacja, ta decyzja by się opłaciła.

Tankowanie podczas neutralizacji oznaczało jednak, że Polak wyjechał na tor dopiero na siódmej pozycji i przez kolejne okrążenia utknął za Sebastienem Bourdais. Kierowca Scuderii Toro Rosso nie planował już wizyty w boksie, a na ostatnie tankowanie zjechał okrążenie przed Kubicą i dlatego znalazł się przed nim.

Tuż przed kolejną neutralizacją, spowodowaną groźnie wyglądającym wypadkiem Timo Glocka (Toyota), swoje ostatnie tankowania odbyli Hamilton, Nick Heidfeld (BMW Sauber) oraz Nico Rosberg (Williams). Wszyscy wrócili na tor przed Kubicą, który nadal zajmował siódme miejsce. Pecha miał Kovalainen – nie zdążył zatankować przed neutralizacją i po wizycie w boksie stracił drugą pozycję. Tuż przed restartem w tył samochodu Kubicy wjechał Nakajima, eliminując go z wyścigu.

Na torze pozostało już tylko dziewięć samochodów, w tym Raikkonen. Po defekcie w kwalifikacjach startował z 15. pozycji i już po starcie przebił się do punktowanej ósemki. W australijskim upale zimnokrwisty Fin nie czuł się jednak zbyt dobrze – przy próbach ataków na Kovalainena i Glocka dwa razy lądował poza torem, a w końcówce zawiódł jego samochód. Ferrari Massy także nie wytrzymało trudów pierwszego w sezonie wyścigu i ostatecznie broniący podwójnej korony zespół musiał zadowolić się jednym punktem.

7 kierowców tylko tylu dojechało do mety pierwszego wyścigu sezonu

Raikkonen co prawda nie dotarł do mety, ale został sklasyfikowany na dziewiątej pozycji. Wskoczył jednak do punktowanej ósemki po tym, jak sędziowie wykluczyli szóstego na mecie Rubensa Barrichello (kierowca Hondy po jednej z wizyt w boksie wyjechał na tor przy czerwonym świetle). Po wyścigu przed oblicze sędziów wezwano Nakajimę i Kubicę. Japończyk, w komunikacie prasowym Williamsa chwalony za „spokój i dojrzałość”, za spowodowanie kolizji zostanie przesunięty o dziesięć miejsc do tyłu na starcie do kolejnego wyścigu, za tydzień w Malezji.

Chaotyczne widowisko w Melbourne mogło się podobać kibicom. Pozbawione nadmiaru elektroniki samochody są wyraźnie trudniejsze w prowadzeniu. Tytuł mistrza świata trafi w ręce tego kierowcy, który popełni najmniej błędów.

Lewis Hamilton | McLaren

Czuję się fantastycznie – to dla mnie wymarzony, początek sezonu i walki o mistrzowski tytuł. Szkoda, że Heikki nie stanął obok mnie na podium, ale miło jest dzielić radość z Nico – nie byliśmy razem w pierwszej trójce od czasów kartingu przed ośmiu laty. Przez cały czas kontrolowałem przebieg wyścigu, choć trzy neutralizacje sprawiły, że nie miałem ani chwili wytchnienia. Musieliśmy na bieżąco analizować i dostosowywać strategię – zupełnie jak w zeszłym roku w Kanadzie, gdzie odniosłem swoje pierwsze zwycięstwo w Formule 1.

Powiedzieli Nick Heidfeld | BMW Sauber

Zespół ciężko pracował nad rozwiązaniem problemów, które mieliśmy na początku testów nowego modelu F1.08. Przy starcie tylne koła zaczęły się ślizgać i straciłem pozycję na rzecz Nico Rosberga. Próbowałem go wyprzedzić, ale parę razy znalazłem się poza idealnym torem jazdy. Zjechaliśmy na pierwsze tankowanie na tym samym okrążeniu. Moi mechanicy spisali się wyśmienicie i wyjechałem na tor przed nim. Miałem szczęście, że zdążyłem zatankować tuż przed ostatnią neutralizacją. W końcówce oszczędzałem miękki komplet opon.

Nico Rosberg | Williams Toyota

Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy! Pierwsze podium w Formule 1 to naprawdę wyjątkowe uczucie. Dzisiaj dałem z siebie wszystko, a gorący wyścig na ulicznym torze nie należał przecież do najłatwiejszych. Nick Heidfeld nie zachował się ładnie, bo wyjechał wprost przede mnie po pierwszym tankowaniu i musiałem odpuścić, żeby w niego nie wjechać. Ale i tak trzecie miejsce jest sukcesem – zwłaszcza w wyścigu, w którym tylu kierowców nie dotarło do mety. Cieszę się, że nasz zespół nie przespał zimowej przerwy i lepiej się przygotował do sezonu niż Renault czy Red Bull.

Kimi Raikkonen | Ferrari

Nie dojechałem do mety i jestem bardzo zawiedziony, ale przynajmniej zdobyłem punkt – lepsze to niż nic. Miałem problemy z silnikiem, na razie jeszcze nie wiemy, co było ich przyczyną. Parę razy się obróciłem, próbując atakować innych kierowców. W walce z Glockiem zjechałem lewymi kołami na trawę, przy ataku na Kovalainena zachowałem się zbyt optymistycznie. Oczywiście nie jest to udany początek sezonu, ale zdarzało nam się już wychodzić obronną ręką z gorszych sytuacji. Sezon jest długi, mamy jeszcze 17 wyścigów przed sobą.

Mario Theissen | szef BMW

Fantastyczny początek sezonu dla zespołu BMW Sauber. W tym ciężkim wyścigu, w którym niewielu kierowców dojechało do mety, Nick Heidfeld zachował spokój i zajął drugie miejsce. Tylko Lewis Hamilton był szybszy. To była prawdziwa gra strategiczna – Nick miał szczęście przy neutralizacjach, niestety Kubica miał pecha. Pod koniec Nakajima wypchnął go z toru, ale do tego momentu Robert jechał bardzo dobrze, wykorzystując wspaniały wynik z sobotnich kwalifikacji. Nasza forma w czasie tego weekendu daje solidne podstawy do optymizmu przed kolejnymi wyścigami. Cały zespół jest teraz bardzo umotywowany.

1. Lewis Hamilton (W. Brytania, McLaren Mercedes) 1:34.50,616; 2. Nick Heidfeld (Niemcy, BMW Sauber) strata 5,478; 3. Nico Rosberg (Niemcy, Williams Toyota) 8,163; 4. Fernando Alonso (Hiszpania, Renault) 17,181; 5. Heikki Kovalainen (Finlandia, McLaren Mercedes) 18,014; 6. Kazuki Nakajima (Japonia, Williams Toyota) 1 okrążenie;7. Sebastien Bourdais (Francja, Toro Rosso Ferrari) 3 okrążenia; 8. Kimmi Raikkonen (Finlandia, Ferrari) 5 okrążeń. 8. Robert Kubica (Polska, BMW Sauber) wycofał się 10 okrążeń przed metą.

8. Rubens Barrrichello (Brazylia, (Brazylia, Honda) – 6. na mecie, został zdyskwalifikowany za wyjechanie z alei serwisowej na tor przy czerwonym świetle.

Klasyfikacja MŚ kierowców

(po 1 z 18 eliminacji): 1. Hamilton 10 pkt, 2. Heidfeld 8, 3. Rosberg 6, 4. Alonso 5, 5. Kovalainen 4, 6. Nakajima 3, 7. Bourdais 2, 8. Raikkonen 1.

Klasyfikacja konstruktorów

1. McLaren Mercedes 14 pkt, 2. Williams Toyota 9, 3. BMW Sauber 8, 4. Renault 5, 5. Toro Rosso Ferrari 2, 6. Ferrari 1.

Następne wyścigi

23 marca: GP Malezji - Kuala Lumpur 6 kwietnia: GPBahrajnu - Manama 27 kwietnia: GP Hiszpanii - Barcelona 11 maja: GP Turcji - Stambuł25 maja: GP Monako - Monte Carlo8 czerwca: GP Kanady - Montreal22 czerwca: GP Francji - Magny-Cours6 lipca: GP W. Brytanii - Silverstone

Radość w McLarenie, smutek w Ferrari i mieszane uczucia w obozie BMW Sauber – to najkrótsze podsumowanie dramatycznego wyścigu w Australii.Metę morderczych zawodów rozgrywanych w sięgającym 40 stopni upale osiągnęło zaledwie siedmiu kierowców. Niestety, zabrakło wśród nich Roberta Kubicy, który po doskonałych kwalifikacjach miał apetyt na drugie w karierze podium. Jednak kierowca BMW Sauber po raz drugi z rzędu nie ukończył Grand Prix Australii – dziesięć okrążeń przed końcem staranował go Kazuki Nakajima (Williams).

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?
Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego