Adam i Paweł Pustelnicy, mistrzowie wspinaczki skalnej, pokonują wielką ścianę El Capitan w Yosemitach. W tym czasie ich ojciec po raz kolejny próbuje wejść na ośmiotysięcznik Annapurnę. Tylko jej brakuje mu do Korony Himalajów.
Dwa pokolenia, dwa różne światy, style wspinania, inne podejście do gór. To film metafora. Ojciec uczy synów wspinaczki, potem ich drogi się rozchodzą, w końcu młodzi decydują się robić to samo, ale inaczej.
Film ma znakomite zdjęcia naszych czołowych operatorów wspinaczy: Macieja Szafnickiego (Yosemity) i Dariusza Załuskiego (Himalaje). Dostał nie tylko Grand Prix XIII PFG im. Andrzeja Zawady, ale również nagrodę publiczności. Głównym wydarzeniem przeglądu było „spotkanie dam Everestu”, jak zatytułowano rozmowę z Polkami, które stanęły na najwyższym szczycie: Anną Czerwińską (w 2000 r.), Martyną Wojciechowską (2006), Agnieszką Kielą-Pałys (maj 2008). Choć niewiele czasu upłynęło między tymi wejściami, trzy kobiety reprezentują niemal trzy epoki.
Czerwińska, alpinistka o wielkim dorobku, wspięła się sama: dla siebie, dla matki, która zmarła w Warszawie podczas wyprawy. Wojciechowska zrobiła to, by otrząsnąć się z traumy po wypadku na Islandii i złamaniu kręgosłupa. Coś sobie udowodnić, przesunąć własny horyzont. Zorganizowała wyprawę, uruchomiła wielką machinę medialną.
O wyprawie Kieli-Pałys – „pracownika działu personalnego” – dowiedzieliśmy się z telewizyjnej reklamy proszku od bólu głowy. Jak sama mówi, zaskakująco łatwo weszła i dobrze się czuła. Chce skompletować najwyższe szczyty wszystkich kontynentów.