Zaprezentowano ją w Moskwie w siedzibie koncernu Itera, jednego z największych dostawców rosyjskiego gazu, tuż przed świętami Bożego Narodzenia. W uroczystości wzięli udział premier Rosji Władimir Putin, prezydent Mołdawii Władimir Woronin i dyrektor Giro d’Italia Angelo Zomegnan.
Grupę z licencją Pro Tour za pośrednictwem fundacji Russian Global Cycling Project będą finansować wielkie korporacje - państwowe Gasprom i Rostechnology (sprzęt wysokiej technologii na potrzeby wojska i cywilne, największy w świecie producent tytanu) oraz Itera. Oprócz prowadzenia profesjonalnej grupy fundacja ma się zajmować szkoleniem kolarskiej młodzieży. Jej zadaniem będzie także promowanie rosyjskiego narodowego wyścigu kolarskiego Grand Prix Soczi, który znalazł się już w kalendarzu Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI), a pretenduje do cyklu ProTour.
Ośmioletni plan przewiduje wydatkowanie 120 mln euro. Roczny budżet Katiuszy to około 30 mln euro, czyli trzy razy więcej od kwot, jakimi dysponują dziś najbogatsze grupy zawodowe. W minionym sezonie najwyższe budżety z ekip Pro Tour miały Columbia (dawniej T-Mobile) - 15 mln euro, Astana - 12 mln, Rabobank i Cofidis - po 10. Pozostałe wydatkowały od 6 do 9 mln.
„Nareszcie rosyjskie kolarstwo wstąpiło na światowe salony” - mówi jeden z ojców przedsięwzięcia Igor Makarow, prezes koncernu Itera, były kolarz torowy, reprezentant ZSRR na początku lat 80. „Katiusza jest potężnym projektem, wspieranym przez poważnych sponsorów, którego celem jest rozwój kolarstwa w Rosji, przywrócenie tradycji tej dyscypliny, które zanikły z chwilą rozpadu Związku Radzieckiego. To nienormalne, żeby Rosja nie była reprezentowana na arenie międzynarodowej przez własną grupę. Sam Władimir Putin życzył sobie zmiany tej sytuacji”.
[wyimek]To nienormalne, żeby Rosja nie była reprezentowana na arenie międzynarodowej przez własną grupę. Sam Władimir Putin życzył sobie zmiany tej sytuacji - [i] Igor Makarow, prezes koncernu Itera[/i] [/wyimek]