Czy KERS przełamie pecha Kubicy?

Robert Kubica po raz pierwszy w czasie weekendu wyścigowego pojedzie z systemem KERS. Grand Prix Chin to trzeci wyścig sezonu, a Polak wciąż czeka na pierwsze punkty - pisze Mikołaj Sokół z Szanghaju

Aktualizacja: 16.04.2009 22:05 Publikacja: 16.04.2009 21:50

Robert Kubica

Robert Kubica

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Położony na przemysłowych przedmieściach Szanghaju monumentalny tor dotychczas nie był zbyt szczęśliwy dla polskiego kierowcy BMW Sauber. Jego najlepszy wynik to szósta lokata w zeszłorocznej edycji Grand Prix Chin. Rok wcześniej w zmiennych warunkach atmosferycznych Kubica wyprzedził obydwu kierowców Ferrari i objął prowadzenie, ale okrążenie później w jego samochodzie popsuła się hydraulika. Jeśli Polak chce zdobyć w Szanghaju pierwsze w tym roku punkty, musi w niedzielę przełamać pechową passę.

Pomóc w tym może system KERS – dodatkowe 82 konie mechaniczne wyzwalane przez kierowcę na nieco ponad 6 sekund w czasie każdego okrążenia. W dwóch pierwszych wyścigach sezonu Kubica, w przeciwieństwie do kolegi z BMW Sauber Nicka Heidfelda, nie korzystał z tego systemu. KERS waży około 30 kg, co zabiera inżynierom część cennego balastu potrzebnego do idealnego wyważenia samochodu. Polak jest cięższy o około 10 kg od partnera z ekipy, traci w ten sposób dużo więcej, jeśli chodzi o możliwość manewrowania balastem. Szacuje się, że dodatkowe 10 kg umieszczone w optymalnym miejscu bolidu może poprawić czas okrążenia nawet o 0,2 sekundy. Kierowcy uzyskują na tyle zbliżone czasy okrążeń, że taka różnica może się przełożyć na zysk w postaci nawet kilku pozycji na starcie.

– Mam nadzieję, że jeśli chodzi o czasy pojedynczych okrążeń, KERS nie będzie miał na nie wpływu – mówi Mario Theissen, szef BMW Sauber. – Za to Robert będzie mógł skorzystać z przewagi taktycznej na prostych i podczas startu.

Przed dwoma tygodniami, podczas treningów do Grand Prix Malezji, Nick Heidfeld porównywał zachowanie samochodu z KERS i bez niego. W jego przypadku auto z „dopalaczem” było o 0,2 – 0,3 sekundy szybsze. Jeśli dzięki dodatkowej mocy Kubica zyska tyle samo, nadzieje Theissena mogą się spełnić – pozwoli to na zrekompensowanie strat wynikających z gorszego zbalansowania samochodu, a dodatkowo da Polakowi atut dodatkowej mocy przy starcie, atakach i obronie przed rywalami.

Niewiadomą pozostanie jeszcze zużycie ogumienia – KERS obciąża tylne opony, a optymalne wyważenie samochodu w celu zmniejszenia ich zużycia może się okazać niemożliwe ze względu na zbyt mały balast. BMW Sauber pracuje nad odchudzeniem samochodu, ale na razie skutki są niewielkie. – To powolny proces, dokonywany z wyścigu na wyścig – tłumaczy Theissen. – Widzimy już pierwsze drobne korzyści, ale dużo więcej uzyskamy przed Grand Prix Hiszpanii, czyli pierwszym europejskim wyścigiem sezonu. Wtedy planujemy także wprowadzenie nowego pakietu aerodynamicznego.

Po nieudanym początku sezonu zespół Kubicy nie ma nic do stracenia. Nawet bez poważnie odchudzonego samochodu warto sprawdzić w warunkach wyścigowych, czy jazda z KERS pomoże Polakowi w dogonieniu czołówki. BMW Sauber odstaje szybkością od korzystających z „podwójnych” dyfuzorów samochodów Brawna, Toyoty czy Williamsa. W czołówce jest także Red Bull, a świetna jazda Kubicy i walka o podium w GP Australii zdaniem samego kierowcy nie powinny zaciemniać prawdziwego obrazu sytuacji. – Gdyby nie szczęście przy neutralizacji i trafiona taktyka doboru opon, to nie dałbym rady dogonić czołówki – twierdzi Polak. – Trzeba patrzeć na wyniki kwalifikacji, a tutaj tracimy do kierowców Brawna nawet sekundę.

W Chinach okaże się, czy mimo niekorzystnego rozkładu masy Kubica będzie w stanie skorzystać z dobrodziejstw KERS. Co ciekawe, krok w drugą stronę wykonał zespół Ferrari. Kimi Raikkonen i Felipe Massa pojadą w Szanghaju bez „doładowania”. Po usterkach w Malezji (trujący wyciek z samochodu Raikkonena podczas treningów i przemoczona tropikalną ulewą izolacja układu w jego aucie w czasie wyścigu) mistrzowie świata wśród konstruktorów najwyraźniej nie chcą kusić losu – choć jedna z najdłuższych prostych w całym kalendarzu Formuły 1 powinna premiować użytkowników KERS.

Takich dylematów nie ma lider punktacji Jenson Button. Zwycięzca dwóch pierwszych wyścigów ma w samochodzie magiczny dyfuzor i żaden elektryczny dopalacz nie jest mu potrzebny do szczęścia. Kierowca Brawn GP w niedzielę walczyć będzie o trzecią z rzędu wygraną. – Jeśli nie wygram w ten weekend, będę nieco zawiedziony – zapowiada Button.

Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego