Nowy samochód, stare problemy

Żmudna praca projektantów oraz inżynierów zdaje się nie przynosić żadnych pozytywnych efektów w tegorocznym układzie sił w Formule 1.

Aktualizacja: 09.05.2009 08:42 Publikacja: 08.05.2009 19:30

Samochód Williamsa

Samochód Williamsa

Foto: AFP

Wyniki piątkowych treningów przed Grand Prix Hiszpanii zaskakująco przypominają rezultaty sprzed dwóch tygodni.

W Bahrajnie Robert Kubica i Nick Heidfeld podczas pierwszego treningu uplasowali się w pierwszej trójce, a po południu – sprawdzając zachowanie samochodu przy większym obciążeniu paliwem – spadli na koniec stawki. Nie inaczej było w czwartek. W pierwszej sesji duet BMW Sauber, korzystając z miękkiego i bardziej przyczepnego ogumienia, ustąpił jedynie liderowi punktacji Jensonowi Buttonowi (Brawn) oraz zdobywcy pole position sprzed dwóch tygodni Jarno Trullemu (Toyota).

Po południu za plecami Kubicy i Heidfelda znaleźli się tylko narzekający na problemy z ogumieniem zawodnicy Toyoty oraz Adrian Sutil, który w wyniku problemów z przeciekającym zbiornikiem paliwa w ogóle nie pojawił się na torze.

Terabajty danych przetworzone w potężnych komputerach projektantów oraz hektolitry powietrza przepompowywanego w ostatnich tygodniach przez tunele aerodynamiczne zdają się nie mieć żadnego wpływu na kolejność w stawce. Niemal wszyscy kierowcy zgodnie twierdzą, że przeróżne poprawki w samochodach – a to nowe skrzydełka, a to dyfuzor czy pokrywa silnika – spełniają swoje zadanie i pozwalają na poprawę czasów okrążenia. Jednak ogólny obraz nie ulega zmianie. Z wypowiedzi praktycznie wszystkich kierowców można wysnuć wniosek, że na razie wszyscy poruszają się niczym we mgle. Nie mogą bądź też nie chcą ocenić wpływu poprawionych samochodów na układ sił w stawce. Tak więc ostatecznym sprawdzianem będą sobotnie kwalifikacje, choć jak na razie nic nie zapowiada poważniejszych przetasowań. Po prostu wszyscy idą łeb w łeb i ułamki sekund, dzielące poszczególne samochody na początku sezonu, pozostają mniej więcej bez zmian. W czołówce nadal brylują kierowcy Brawna, Red Bulla i Williamsa, na czele z etatowym zwycięzcą treningów, Nico Rosbergiem. Niemiec już ósmy raz w tym sezonie zapisał na swoje konto najlepszy czas okrążenia podczas treningu.

Na szczęście dla ekip, które nie dysponują tak doskonale przygotowanymi samochodami, Formuła 1 jest jednak nieprzewidywalnym sportem, gdzie na sukces składa się wiele czynników. Boleśnie przekonują się o tym choćby kierowcy Williamsa, dysponujący jednymi z najszybszych samochodów w stawce. Mimo dominacji podczas treningów, Rosberg jest dopiero 11. w mistrzostwach, mając na koncie 3,5 punktu. Jarno Trulli i Timo Glock z Toyoty dwa tygodnie temu stracili szansę na historyczne, pierwsze zwycięstwo dla Toyoty za sprawą taktycznego błędu z doborem opon. Obaj narzekali na ogumienie także po piątkowych treningach, tłumacząc się kłopotami z oponami i balansem.

Choć tor pod Barceloną jest świetnie znany wszystkim zespołom i kierowcom, a wyścigi o Grand Prix Hiszpanii przypominają z reguły nudne procesje, to ten weekend może okazać się wyjątkiem – nie tylko za sprawą nieśmiało zapowiadanych na niedzielę opadów deszczu. Pętla katalońskiego toru liczy zaledwie 4,5 kilometra długości, a więc jest o niemal kilometr krótsza niż cztery obiekty, na których już w tym roku rywalizowano. To oznacza, że w pierwszej fazie kwalifikacji, kiedy z czasem walczy dwudziestu kierowców, na torze będzie panował duży tłok. Zacięta walka w stawce, w której różnica między najlepszym czasem okrążenia pierwszego i dwudziestego kierowcy czasami nie przekracza półtorej sekundy, może zakończyć się dość niespodziewanymi rozstrzygnięciami podczas kwalifikacji. Nawet minimalna strata czasowa, wynikająca z wyjazdu na tor w nieodpowiednim momencie i znalezienia się za jednym z rywali podczas decydującego okrążenia pomiarowego, może bardzo drogo kosztować. Już dwa tygodnie temu, na dłuższym o kilometr torze w Bahrajnie, przekonał się o tym Mark Webber, dysponujący jednym z najszybszych samochodów w stawce. Kierowca Red Bulla, przyblokowany przez Sutila, nie przebrnął nawet przez pierwszą fazę kwalifikacji, w której odpada pięciu najwolniejszych zawodników.

W Hiszpanii podobny los może spotkać praktycznie każdego. Później odrabianie strat w wyścigu może być już niemożliwe, bo układ katalońskiego toru właściwie uniemożliwia wyprzedzanie. Pełno tu szybkich łuków, które wymagają idealnego dostrojenia aerodynamiki samochodu. Sobotnie kwalifikacje mogą boleśnie obnażyć niedostatki aerodynamiczne niektórych bolidów. Kubica twierdzi, że pod względem przyczepności poprawiony BMW Sauber spisuje się całkiem dobrze, ale w ostrożnych kalkulacjach Polak zapowiada, że przebrnięcie do trzeciej fazy kwalifikacji będzie bardzo trudne. W podobnym tonie wypowiada się także mistrz świata – zdaniem Lewisa Hamiltona modyfikacje w jego McLarenie zupełnie się nie sprawdziły, a szybkie łuki toru Catalunya pozbawią go możliwości walki o czołową dziesiątkę w kwalifikacjach. Nieco większym optymizmem powiewa z Ferrari, gdzie Felipe Massa i Kimi Räikkönen – obchodzący właśnie rocznicę swojego ostatniego zwycięstwa w Formule 1 – zapowiadają walkę o wejście do pierwszej piątki. Jednak nadal faworytami pozostają ekipy, na które jeszcze przed startem sezonu nikt nie postawiłby złamanego grosza: Brawn, Red Bull czy Toyota. W ekspresie zwanym Formułą 1 poszczególne wagony jadą coraz szybciej, ale ich kolejność pozostaje bez zmian.

[ramka][b]Robert Kubica po treningach:[/b]

Prace nad samochodem nie były moim zadaniem, skupiali się na tym ludzie w fabryce. Naszym celem była poprawa osiągów samochodu i zmniejszenie strat do czołówki. Wprowadziliśmy duże zmiany w aerodynamice, ale to wciąż nie wystarcza. Musimy pracować dalej.

Przy takich stratach do czołówki potrzebujemy naprawdę dużych kroków naprzód, aby ją dogonić. Ten piątek był zupełnie inny niż zazwyczaj. Mieliśmy bardzo dużo pracy przy sprawdzaniu, jak zachowują się nowe elementy. Poszukiwaliśmy odpowiednich ustawień, zdołaliśmy także zabrać się za porównywanie opon. Szybko okazało się, że miękkie opony spisują się lepiej od twardych. Mamy jednak sporo danych do analizowania, chcemy wyciągnąć z tego samochodu tak dużo, jak się da.

Musimy przede wszystkim zachować spokój i wciąż pracować nad poprawkami. Prawdopodobnie zajmie to dużo czasu, a efektów nie można być pewnym. Dobrze, że tutaj mamy już nowe części, ale trzeba pracować dalej. Potrzebujemy kolejnych modyfikacji – i to tak szybko, jak się da. [/ramka]

[ramka]Wypowiedzi

[b]Sebastian Vettel (Red Bull, 3. w mistrzostwach): [/b]

Patrząc na cztery ostatnie wyścigi, samochody Brawn są od nas wciąż nieco szybsze. Ciekawie będzie sprawdzić, jak zespoły przepracowały dłuższą przerwę i kto będzie w stanie pójść do przodu jeśli chodzi o osiągi. Dziś sprawdziliśmy trochę nowych elementów, ale wciąż nie jesteśmy pewni, jak wypadamy na tle konkurencji. Oczywiście naszym celem jest walka o mistrzostwo świata, i tu postaramy się wykorzystać nasz konkurencyjny samochód. Ale łatwo nie będzie – nikt tu nikogo nie przepuszcza i nie oddaje pola bez walki.

[b]Jenson Button (Brawn, lider mistrzostw świata): [/b]

Najważniejszy jest wyścig i kwalifikacje, dziś nie trzeba być najszybszym. Chodzi o znalezienie dobrego balansu i akurat z tego nie jestem zadowolony, mimo najlepszego czasu w pierwszym treningu. Mam nadzieję, że poprawimy ustawienia na jutro. Uda się, bo wiemy, w którą stronę iść. Dziś rano Ferrari wyglądało na całkiem szybkie, ale w piątki ludzie robią różne rzeczy i czasem nie oddaje to prawdziwego układu sił. Wydaje się jednak, że Toyota i Red Bull są bardzo konkurencyjne. Na resztę nie zwracałem uwagi, wieczorem popatrzę sobie na czasy i dane.

[b]Lewis Hamilton (McLaren, mistrz świata): [/b]

Nie mamy szybkości, walczymy gdzieś z tyłu stawki. Spodziewałem się, że tutaj – na torze z szybkimi łukami – nie będzie nam łatwo, ale jest gorzej, niż myślałem. Mamy kłopoty z pokonywaniem szybkich łuków przy odpowiedniej prędkości, inni nie mają takich problemów. To będzie bardzo ciężki weekend. Nasze poprawki w samochodzie nic nie dały, nie czuję żadnej poprawy. Musimy spróbować dostać się do drugiej fazy kwalifikacji, a awans do finału będzie bardzo trudną sprawą. [/ramka]

Wyniki piątkowych treningów przed Grand Prix Hiszpanii zaskakująco przypominają rezultaty sprzed dwóch tygodni.

W Bahrajnie Robert Kubica i Nick Heidfeld podczas pierwszego treningu uplasowali się w pierwszej trójce, a po południu – sprawdzając zachowanie samochodu przy większym obciążeniu paliwem – spadli na koniec stawki. Nie inaczej było w czwartek. W pierwszej sesji duet BMW Sauber, korzystając z miękkiego i bardziej przyczepnego ogumienia, ustąpił jedynie liderowi punktacji Jensonowi Buttonowi (Brawn) oraz zdobywcy pole position sprzed dwóch tygodni Jarno Trullemu (Toyota).

Pozostało 93% artykułu
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Sport
Plebiscyt na Najlepszego Sportowca Polski. Poznaliśmy nominowanych
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką