Kubica na nowej podłodze

Niemal miesięczne wakacje w Formule 1 dobiegły końca. Kierowcy i zespoły w hiszpańskim upale przygotowują się do startu

Aktualizacja: 21.08.2009 13:36 Publikacja: 20.08.2009 23:11

Romain Grosjean (pierwszy z prawej) zadebiutuje w Formule 1

Romain Grosjean (pierwszy z prawej) zadebiutuje w Formule 1

Foto: AFP

Robert Kubica, dla którego wakacje rozpoczęły się od hiobowej wieści o zakończeniu przygody BMW z Formułą 1, grał w kręgle i jeździł na gokartach we Włoszech. Polak spokojnie patrzy w przyszłość. Zdaje sobie sprawę, że na rynku kierowców jest łakomym kąskiem. Jednak na zdradzenie szczegółów dotyczących jego przyszłości w wyścigach Grand Prix jest jeszcze za wcześnie.

– Jest kilka opcji, ale wszyscy byli na wakacjach i dopiero teraz wróciliśmy do pracy – powiedział Kubica. – Jestem przekonany, że znajdę pracodawcę na przyszły sezon i mam nadzieję, że będę miał do dyspozycji konkurencyjny samochód, choć jak na razie trudno przewidzieć, które zespoły będą mocne w przyszłym sezonie. Prace w ekipie BMW Sauber toczą się obecnie na dwóch frontach.

Mario Theissen i Peter Sauber starają się uratować ekipę i zdobyć dla niej miejsce w przyszłorocznej stawce, choć nie będzie to łatwe zadanie. Sauber nie zdołał sprostać warunkom BMW, żądającego za przejęcie ekipy 100 milionów franków szwajcarskich. Przez to uciekł termin podpisania Porozumienia Concorde, przepadło pewne miejsce w stawce i pewny zarobek w wysokości około 25 milionów euro z podziału zysków ze sprzedaży praw telewizyjnych.

Teraz ekipa bije się o trzynaste miejsce w stawce z kilkoma chętnymi, odrzuconymi pod koniec maja w pierwszej fazie naboru nowych zespołów.

[srodtytul]Bez wiary[/srodtytul]

Drugi front w BMW Sauber dotyczy już bezpośrednio walki na torze. Zespół chce zakończyć swoją przygodę z Formułą 1 w jak najlepszym stylu, co – biorąc pod uwagę wyniki w dotychczasowych wyścigach sezonu 2009 – może być trudnym zadaniem. Do Walencji przywieziono kolejny pakiet usprawnień.

– Mamy nową pokrywę silnika, nową podłogę i lżejsze nadwozia – wylicza Willy Rampf, koordynator techniczny w BMW Sauber. Kubica jednak dość sceptycznie ocenia swoje szanse w wyścigu na spalonym słońcem torze, biegnącym po nabrzeżach śródziemnomorskiego portu. – Nie spodziewam się niczego specjalnego – bez ogródek przyznaje Polak, czekający już chyba na powiew świeżości w nowym, oby bardziej skutecznym zespole.

– Mamy kilka poprawek, które były zaplanowane jeszcze przed decyzją BMW o opuszczeniu Formuły 1. Liczymy na poprawę czasów okrążeń w granicach 0,2-0,3 sekundy, a to oczywiście za mało, żeby przebić się na czoło stawki. Tam na stałe zamierza zadomowić się wciąż jeszcze urzędujący mistrz świata, Lewis Hamilton.

Anglik, uskrzydlony zwycięstwem na Węgrzech (pierwszym w tym sezonie) i pełny sił po wakacjach spędzonych w Los Angeles u boku Nicole Scherzinger, wokalistki Pussycat Dolls, zapowiada następne wygrane. – Jesteśmy na najlepszej drodze po kolejne zwycięstwa – zapowiada kierowca McLarena. – Rok temu poszło mi tutaj bardzo dobrze, byłem drugi za Felipe Massą. Tor odpowiada mojemu stylowi jazdy, samochód jest coraz lepszy i będziemy walczyć przynajmniej o podium.

[srodtytul] Bez Schumachera[/srodtytul]

Ubiegłoroczny zwycięzca Grand Prix Europy, Felipe Massa, wyścig oglądać będzie w brazylijskiej telewizji. Wicemistrz świata dochodzi do siebie po wypadku podczas kwalifikacji na Węgrzech i według ostrożnych prognoz może wrócić za kierownicę jeszcze w tym sezonie, przed własną publicznością na Interlagos (przedostatni wyścig sezonu).

W kokpicie Ferrari Brazylijczyka miał zastąpić Michael Schumacher, ale siedmiokrotny mistrz świata i zwycięzca ponad 90 wyścigów Grand Prix nie doszedł jeszcze w pełni do zdrowia po wypadku motocyklowym, któremu uległ wiosną podczas testów maszyny klasy Superbike.

Czterdziestoletni Niemiec rwał się do powrotu za kierownicę, mocno pracując nad przygotowaniem fizycznym, ale badania lekarskie wykazały, że jego szyja nie jest w pełni gotowa na przeciążenia występujące w czasie jazdy samochodem Formuły 1. W tej sytuacji Massę zastąpi Luca Badoer, który od ponad 10 lat jest kierowcą testowym Scuderii i ma na koncie prawie 50 występów w Grand Prix – jednak ostatni raz stanął na starcie pod koniec sezonu 1999 i nigdy dotąd nie prowadził Ferrari w wyścigu.

Włoch był najbardziej zapracowanym kierowcą podczas letniej przerwy – jeździł gokartami, pracował nad wytrzymałością fizyczną i nawet spędził dwa dni za kierownicą tegorocznego samochodu Ferrari, sprytnie obchodząc zakaz testów pomiędzy wyścigami Grand Prix.

Badoer zasiadł w kokpicie podczas kręcenia materiałów promocyjnych na torze Firano. Musiał jednak korzystać z bardzo twardego ogumienia i nie mógł przekraczać prędkości 100 km/godz. Tak więc prawdziwy test w nowym samochodzie przejdzie dopiero podczas piątkowych treningów.

– Stresu nie czuję, na pewno inaczej by było, gdyby to miał być mój jedyny występ – mówił Włoch na konferencji prasowej. – Wiem jednak, że samochód jest mój aż do czasu, kiedy Felipe dojdzie do pełni zdrowia. Występ dla Ferrari to spełnienie marzeń, ale pierwszy wyścig traktuję jako test i chcę po prostu dojechać do mety.

[srodtytul]Bez kary dla Renault[/srodtytul]

Trochę większe ambicje ma Fernando Alonso, który zamierza przed własną publicznością powalczyć o jak najlepszy wynik. Hiszpan twierdzi, że przez wakacyjną przerwę nic nie robił i mało brakowało, a miałby jeszcze tydzień na odpoczywanie.

W zeszły poniedziałek Trybunał Apelacyjny FIA uznał jednak odwołanie zespołu Renault od decyzji sędziów podjętej po Grand Prix Węgier. Pierwotnie zakazano francuskiej ekipie startu w Grand Prix Europy, za niedopilnowanie procedur bezpieczeństwa i wypuszczenie Alonso na tor z niedokręconym prawym przednim kołem.

Apelacja została jednak uznana, wykluczenie zamieniono na karę w wysokości 50 000 dolarów i były mistrz świata jednak pojedzie w Walencji. W drugim samochodzie Renault będzie miał nowego kolegę – Nelsonowi Piquetowi po niespełna dwóch sezonach rozczarowań wreszcie pokazano drzwi, a Brazylijczyka zastąpi Szwajcar z francuskim paszportem, Romain Grosjean.

Debiutant, podobnie jak Luca Badoer, nie liczy na wiele – ale poza tym tych dwóch kierowców łączy jeszcze jedno. Po wielu latach przerwy w barwach Ferrari wystartuje Włoch, a w Renault Francuz. Ostatnim zawodnikiem z Italii, który reprezentował Scuderię w wyścigu, był Nicola Larini, który na początku sezonu 1994 w dwóch wyścigach zastępował kontuzjowanego Jeana Alesiego.

Ostatnim Francuzem, który startował w barwach Renault, był Patrick Tambay w sezonie 1985. Nie zanosi się jednak na to, aby obaj kierowcy odegrali jakąkolwiek poważniejszą rolę w Walencji. Liderzy obydwu klasyfikacji mistrzowskich, Brawn GP, liczą na powrót do wysokiej formy dzięki upalnej pogodzie.

Uskrzydleni świetnymi wynikami na Węgrzech Hamilton i Kimi Raikkonen tanio skóry nie sprzedadzą, a w stawce są jeszcze chociażby równo i szybko jeżdżący kierowcy Red Bulla. Chciałoby się wymienić w tym gronie także zawodników BMW Sauber, ale trudno się oprzeć wrażeniu, że w obliczu zbliżającego się końca zespołu w jego obecnej formie, Kubica i Heidfeld do końca tegorocznej rywalizacji skazani są na jazdę w ogonie stawki.

Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?