W Singapurze jak bumerang powraca temat zeszłorocznego wyścigu, który po celowym rozbiciu samochodu przez Nelsona Piqueta wygrał Fernando Alonso. Były mistrz świata jest ostatnim z bohaterów zeszłorocznej „afery singapurskiej”, który pozostaje jeszcze w padoku Formuły 1. Z Piquetem zespół rozstał się pod koniec lipca (co zresztą skłoniło Brazylijczyka do wyjawienia całej sprawy władzom F1), szef ekipy Flavio Briatore został dożywotnio wyrzucony z Formuły 1, a główny inżynier Pat Symonds musi wziąć przymusowy, pięcioletni rozbrat z wyścigami. Jednak zwycięzca ubiegłorocznej Grand Prix Singapuru podczas spotkania z dziennikarzami unikał odpowiedzi na jakiekolwiek pytania związane z wydarzeniami sprzed 12 miesięcy.
Bardziej rozmowni byli za to inni kierowcy, głównie odnosząc się do zachowania faktycznego sprawcy całego zamieszania, czyli Piqueta. Celowe rozbicie samochodu, aby uratować posadę w Formule 1 – nawet na polecenie zespołu – ze zrozumiałych względów wzbudziło sporo kontrowersji. Tymczasem, niejako w nagrodę za złożenie zeznań, Brazylijczyk uniknął jakichkolwiek sankcji, poza oczywiście nadszarpniętą reputacją jako zawodnika i człowieka.
– Jeśli pójdziesz na policję i powiesz, że zabiłeś człowieka, ale znasz kogoś, kto zabił trzy osoby, to i tak pójdziesz do więzienia – trzeźwo zauważył Robert Kubica. – Może obniżą ci karę, ale i tak będziesz siedział. Nie wiem, ile lat ma Nelson, ale ma duże doświadczenie jako kierowca. Jestem zaskoczony jego postępowaniem. Ja bym wyskoczył z samochodu na polach startowych, gdyby mnie poproszono o coś takiego.
Polak podkreślił także, że zeszłoroczna neutralizacja po wypadku Piqueta pozbawiła go szans na bardzo dobry wynik w Singapurze. – Pewnie byłbym na podium – powiedział Kubica, który rok temu ruszał do wyścigu z czwartego pola. W tym sezonie powtórka takiego wyniku byłaby spełnieniem marzeń, w którym dopomóc kierowcom BMW Sauber ma ostatni tegoroczny pakiet poprawek w samochodach.
– Mamy nowe przednie i tylne skrzydło, dyfuzor i pokrywę silnika – wylicza Kubica. – Jest też mniejsza skrzynia biegów, dzięki czemu można było zmodyfikować więcej elementów w tylnej części nadwozia.