[b]Rz: Jakie były te igrzyska?[/b]
Adam Małysz: Dla mnie były spełnieniem. Nie mam złotego medalu, ale dwa srebrne są jak złote. Kto tak naprawdę na mnie liczył, kto by uwierzył, że tak to się wszystko skończy? Ja wierzyłem, bo wierzył Hannu Lepistoe, który cały czas powtarzał, że będzie dobrze.
[b]Co pan zapamięta z Kanady?[/b]
Byłem tylko w Whistler. Vancouver widziałem z samolotu i okien autobusu, jadąc z lotniska. Piękne miasto, ale nie miałem okazji go poznać, tak samo jak wielu innych, gdzie byłem. Ale jedno jest pewne. To była moja najpiękniejsza olimpiada, pełna wzruszeń, bardzo udana i szczęśliwa.
[b]Jakieś szczególne wspomnienia?[/b]