Szanse na zwycięstwo w niedzielnym wyścigu prysły po kilku sekundach rywalizacji. Widząc, że Webber ruszył dość ospale, Kubica postanowił wykorzystać szansę. Niestety, tylne koła zaczęły się ślizgać. Tuż po wyścigu Polak przyznał, że zbyt mocno wcisnął gaz, ale po późniejszej analizie z inżynierami okazało się, że sprzęgło nie zadziałało tak jak powinno.
Startujący z trzeciego pola Vettel nie zmarnował prezentu i już po kilkudziesięciu metrach wcisnął się między betonowy mur i samochód Kubicy. Zamiast myśleć o atakowaniu Webbera, Polak musiał bronić trzeciej pozycji. W pierwszy zakręt wpadł za duetem Red Bulla, mając po swojej lewej stronie Felipe Massę. Lewis Hamilton próbował przecisnąć się od wewnętrznej, ale Kubica zachował zimną krew, utrzymał Ferrari oraz McLarena za sobą i pod stromy podjazd w kierunku słynnego kasyna popędził na trzeciej pozycji.
Kiedy czołówka zbliżała się do końca pierwszego okrążenia, sędziowie po raz pierwszy tego popołudnia wysłali do akcji samochód bezpieczeństwa. Debiutant Nico Hulkenberg uderzył w ścianę w najszybszym miejscu toru, w tunelu wiodącym na portowe nabrzeże. Sprzątanie rozbitego Williamsa zajęło porządkowym aż sześć okrążeń. Zanim wznowiono rywalizację, pech dopadł mistrza świata Jensona Buttona. Z tyłu jego McLarena buchnął kłąb dymu i niedawny lider punktacji musiał zjechać na pobocze.
Po restarcie wyścig zamienił się w typową dla Monako procesję. Webber stopniowo oddalał się od Vettela, za którym w niewielkich odstępach podążali Kubica, Massa i Hamilton. Ale oczy wszystkich zwrócone były na przebijającego się do przodu Fernando Alonso: były mistrz świata po wypadku w sobotnim treningu nie mógł wziąć udziału w sesji kwalifikacyjnej, bo konieczne okazało się użycie rezerwowego samochodu.
[srodtytul]Sposób na maruderów[/srodtytul]
Hiszpan wystartował do wyścigu z alei serwisowej, podczas neutralizacji zaliczył obowiązkową zmianę opon i przejechał niemal cały wyścig na jednym komplecie ogumienia. Mimo, że jego Ferrari jest szybsze o 5 – 6 sekund na okrążeniu od zamykających stawkę samochodów Lotusa czy Virgina, Alonso dość długo szukał sposobu na maruderów. To kolejny dowód, jak trudno wyprzedzać w Monako.