– Kanada to dla mnie czarno-białe wspomnienia – mówił wczoraj Polak, przypominając nie tylko wspaniały triumf z sezonu 2008, ale także groźnie wyglądający wypadek, któremu uległ tu rok wcześniej. Widok koziołkującego, rozpadającego się na części po zderzeniu z betonową ścianą wraku jego BMW Saubera na zawsze zapadł w pamięci kibiców Formuły 1.
– Gdyby przydarzyło mi się to dziesięć lat wcześniej, prawdopodobnie nie byłoby mnie tutaj – wspominał Kubica, siedząc pośrodku stołu konferencyjnego podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami. Po bokach miał Felipe Massę, który właśnie przedłużył umowę z ekipą Ferrari na kolejne dwa sezony, oraz zwycięzcę sprzed dwóch tygodni z Turcji, Lewisa Hamiltona. Kierowca McLarena również ma mieszane wspomnienia z Kanady: w dwóch startach dwa razy zdobywał tu pole position, w sezonie 2007 odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w F1, ale rok później po głupim błędzie wjechał w tył samochodu Kimiego Räikkönena, otwierając tym samym Kubicy drogę do wygranej. – To już przeszłość, to był mały błąd – mówił wczoraj Hamilton.
Jak będzie w tym roku? Z pewnością czeka nas kolejny ekscytujący wyścig. – Ten tor ma zupełnie inną charakterystykę niż inne obiekty w kalendarzu – mówił na konferencji Kubica. – Ciasne zakręty i niska przyczepność przypominają uliczną trasę w Monako, z kolei długie proste są jakby żywcem wzięte z włoskiej Monzy.
Najdłuższa prosta, wiodąca wzdłuż toru regatowego, na którym w 1976 roku olimpijczycy walczyli o medale, będzie premiować samochody wyposażone w „kanał F”, czyli system „wygaszania” tylnego skrzydła, zmniejszający opór powietrza na prostych odcinkach. To rozwiązanie umożliwia rozwijanie prędkości wyższych nawet o 15 km/godz, co może przełożyć się na półsekundowy zysk na pojedynczym okrążeniu.
Najlepiej rozwiniętym rozwiązaniem dysponują kierowcy McLarena, którzy przed dwoma tygodniami podczas GP Turcji jako jedyni byli w stanie powalczyć z duetem Red Bulla i w rezultacie po głupim błędzie Sebastiana Vettela odnieśli podwójne zwycięstwo. Montreal może być pierwszym torem w tym roku, na którym Vettel i Mark Webber będą musieli uznać wyższość zawodników McLarena. Dużo większe prędkości maksymalne na prostych, będące zasługą stosowanego od początku sezonu „kanału F”, stawiają Hamiltona i Jensona Buttona w roli faworytów.