Partia szachów

Po wprowadzeniu zakazu tankowania na początku sezonu 2010 wszystkie wyścigi odbywające się na suchym torze rozgrywały się według jednego schematu: pierwsza dziesiątka ruszała do wyścigu na miękkim ogumieniu i planowała jedną wizytę na pasie serwisowym na obowiązkową zmianę opon.

Aktualizacja: 14.06.2010 18:26 Publikacja: 14.06.2010 18:12

[wyimek][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/06/14/mikolaj-sokol-partia-szachow/]Skomentuj[/link][/wyimek]

Takie są wymagania regulaminowe: czołowych dziesięciu kierowców musi wystartować do wyścigu na tym samym komplecie opon, na którym uzyskali swoje najlepsze czasy w kwalifikacjach (a miękkie ogumienie jest szybsze na jednym okrążeniu, potem bardziej się zużywa), a jeśli w czasie wyścigu nie pada, trzeba wykorzystać oba rodzaje opon na suchy tor.

Już podczas inauguracji sezonu w Bahrajnie okazało się, że jest to recepta na wyjątkowo nudny wyścig. Zawody w Hiszpanii czy Turcji także pozbawione były akcji na torze i dopiero Kanada – już zresztą tradycyjnie – przyniosła mnóstwo ożywienia. Ci, którzy po Bahrajnie powtarzali, że w Formule 1 potrzebne są mniej trwałe i bardziej nieprzewidywalne opony, mieli rację. Dość twarde tegoroczne ogumienie Bridgestone’a okazało się niewystarczająco wytrzymałe i na łaciatej nawierzchni w Montrealu, uzupełnionej nowymi fragmentami w zakrętach, gdzie dwa lata temu asfalt się kruszył i rozpadał, kierowcy zmagali się z koszmarnym zużyciem opon.

Dzięki temu mieliśmy do czynienia z różnym podejściem taktycznym do kwalifikacji (wielkimi przegranymi okazali się kierowcy Red Bulla oraz Robert Kubica), a w wyścigu pierwsze zjazdy do boksu rozpoczęły się już po kilku okrążeniach. W pewnym momencie przez jedno okrążenie prowadził Sébastien Buemi z Toro Rosso, który do wyścigu ruszał z 15. pola (na mecie był ósmy). Heikki Kovalainen, jeżdżący w jednym z najsłabszych zespołów w stawce, wyciągnął swojego Lotusa aż na siódme miejsce, kiedy rywale pozjeżdżali na pas serwisowy po nowe komplety opon.

Stratedzy mieli pełne ręce roboty: musieli monitorować zużycie opon i czasy okrążeń swojego kierowcy, jednocześnie obserwować poczynania bezpośrednich rywali i pilnować pozycji zawodników z końca stawki – aby po zjeździe do boksu nie okazało się, że ich podopiecznego blokują wolniejsi zawodnicy. Grand Prix Kanady było prawdziwą partią szachów, a poprzednie „suche” wyścigi w tym sezonie można porównać co najwyżej do gry w wojnę: startujemy, zyskujemy wystarczającą przewagę nad ogonem stawki, zjeżdżamy na zmianę opon i jedziemy do mety.

Cała nadzieja w tym, że warunki zewnętrzne, takie jak temperatura czy przyczepność nawierzchni jeszcze nie raz spłatają kierowcom figla w tym sezonie. Niektórzy mogą się oburzać, że jazda na mniej wytrzymałych oponach utrudnia zadanie zawodnikom i stwarza sztuczne trudności, ale jeśli ktoś pretenduje do miana najlepszego kierowcy czy zespołu w wyścigowych mistrzostwach świata, to musi sobie poradzić w każdych warunkach.

[wyimek][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/06/14/mikolaj-sokol-partia-szachow/]Skomentuj[/link][/wyimek]

Takie są wymagania regulaminowe: czołowych dziesięciu kierowców musi wystartować do wyścigu na tym samym komplecie opon, na którym uzyskali swoje najlepsze czasy w kwalifikacjach (a miękkie ogumienie jest szybsze na jednym okrążeniu, potem bardziej się zużywa), a jeśli w czasie wyścigu nie pada, trzeba wykorzystać oba rodzaje opon na suchy tor.

Pozostało 84% artykułu
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?