Ciosy w Porsche

Dwóch Polaków, Maciej Zegan i Łukasz Rusiewicz, walczyć będzie w sobotni wieczór w Porsche-Arena w Stuttgarcie.

Publikacja: 02.07.2010 22:26

Główne pojedynki to starcie Niemki Iny Menzer z Kanadyjką Jeannine Garside i Firata Arslana, Turka z niemieckim paszportem, który zmierzy się z Francuzem Steve’em Hereliusem. Transmisja w Polsacie Sport od godz. 21.

Niespełna 30-letnia Menzer urodziła się w Kazachstanie, ale od dawna mieszka w Mönchegladbach, ma niemiecki paszport i choć mówi po niemiecku ze śpiewnym akcentem, uważa się za Niemkę. Na zawodowym ringu jeszcze nie przegrała, ma 26 zwycięstw, w tym dziesięć przed czasem, jest mistrzynią świata organizacji WIBF, WBC i WBO w wadze piórkowej.

Dwa lata starsza, leworęczna Kanadyjka Jeannine Garside raczej jej tych pasów nie odbierze, ale z kobietami nigdy nie wiadomo. Faworytką, i to zdecydowaną, jest jednak Menzer – ładna, pewna siebie kobieta, która sprawia wrażenie, że dobrze wie, czego chce od życia.

Zastanawia za to powrót 40-letniego Arslana, byłego mistrza świata organizacji WBA w wadze junior ciężkiej. Ten mocno zbudowany mańkut wywalczył tytuł, bijąc trzy lata temu słynnego Amerykanina Virgila Hilla, a stracił 27 września 2008, poddany w dziesiątym starciu walki z Panamczykiem Guillermo Jonesem. Po dwóch latach przerwy będzie się teraz bił o pas interim (tymczasowy) organizacji WBA, której czempionem dalej jest Jones. Jego rywal, Francuz Steve Herelius, do tej pory przegrał tylko raz – z Albertem Sosnowskim w wadze ciężkiej.

Rywalem Zegana będzie Araik Szabazjan, Ormianin z czeskim paszportem. Walczyli ze sobą w grudniu ubiegłego roku w Radomiu i Polak wygrał jednogłośnie na punkty. Obaj mają za sobą imponującą liczbę walk amatorskich. Zegan ponad 300, a Szabazjan ponad 400. Na zawodowym ringu polski pięściarz ma 41 zwycięstw i tylko pięć porażek oraz walkę, której nie zapomni do końca życia. W styczniu 2003 roku w Essen powinien być mistrzem świata, ale sędziowie odebrali mu zasłużone zwycięstwo w starciu z czempionem organizacji WBO w wadze lekkiej, Uzbekiem Arturem Grigorjanem. Szabazjan takich wspomnień nie ma. 12 zawodowych wygranych i 14 porażek stawiają go w rzędzie przeciętniaków, którzy walczą tylko dla pieniędzy.

28-letni Łukasz Rusiewicz szans na spektakularny zawodowy sukces też raczej nie ma (osiem zwycięstw, osiem porażek), ale boleśnie go pobić nie jest wcale łatwo. Przed czasem wygrał z nim tylko solidny Bośniak Enad Licina trzy lata temu. Teraz rywal jest bardziej niebezpieczny. Walczący z odwrotnej pozycji rok młodszy Rosjanin Rachim Czakijew to mistrz olimpijski z Pekinu i wicemistrz świata z Chicago (2007 rok) w wadze ciężkiej. Rosjanin stoczył dopiero pięć zawodowych walk, wszystkie wygrał przed czasem, i jeśli Rusiewicz ustrzeże się przed jego piekielnym lewym sierpowym, to będzie sukces. Czakijew to bowiem pewny kandydat do tytułu zawodowego mistrza świata w wadze junior ciężkiej, a kiedyś być może i ciężkiej.

Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku