Kierowcy teamu Ferrari dominowali na torze Monza

Na pożegnanie europejskiej części sezonu przypomnieli o sobie kierowcy Ferrari. Wygrał Fernando Alonso, a Felipe Massa zajął trzecie miejsce. Robert Kubica finiszował na ósmej pozycji, choć znów mogło być lepiej.

Publikacja: 13.09.2010 00:55

Kierowcy teamu Ferrari dominowali na torze Monza

Foto: AFP

Polak ruszał do wyścigu z dziewiątego pola, ale po świetnym starcie i przytomnym zachowaniu podczas chaotycznego pierwszego okrążenia przebił się na piąte miejsce. Utrzymywał ją przez ponad połowę wyścigu, do czasu wizyt w alei serwisowej na obowiązkową zmianę opon. Po 33 okrążeniach jako pierwszy z czołówki wpadł na stanowisko serwisowe. Mechanicy w żółto-czarnych kombinezonach rzucili się gorączkowo do pracy, ale w ferworze walki coś poszło nie tak przy prawym przednim kole.

[srodtytul] Stracone sekundy [/srodtytul]

Renault Polaka stało na stanowisku przez 5,6 sekundy, czyli o całą wieczność za długo – dwa okrążenia później identyczna operacja przy samochodzie Marka Webbera zajęła mechanikom Red Bulla 3,9 sekundy, podobnie szybko uwinęli się też mechanicy Williamsa i Nico Hulkenberg wyjechał na tor bok w bok z Kubicą. Niemiec był jednak po wewnętrznej w pierwszej szykanie i przecisnął się obok krakowianina. Przyblokowany przez rywala Polak stracił rozpęd na wyjściu z zakrętu i po kilkuset metrach wyprzedził go również Webber. Ostatecznie Kubica finiszował na ósmej pozycji i w punktacji mistrzostw świata spadł za Nico Rosberga, który na Monzy dojechał piąty.

[srodtytul]Czerwony strumień [/srodtytul]

Ostatni europejski wyścig zamienił się w prawdziwe święto Ferrari. Kierowca Scuderii nie stał na najwyższym stopniu podium na Monzy od 2006 roku, kiedy Grand Prix Włoch padła łupem Michaela Schumachera. Po czteroletniej przerwie fanatyczni tifosi znów mieli powody do radości, tym razem za sprawą Fernando Alonso. Hiszpan ustrzelił na Monzy wyścigowy hat-trick – zdobył pole position, uzyskał najlepszy czas okrążenia i minął linię mety na pierwszym miejscu, triumfalnie zygzakując przez ostatnie metry wyścigu. Kilka minut później, kiedy samochody zjeżdżały już do parku zamkniętego, kibice tradycyjnie wtargnęli na tor.

Pod umieszczonym nad prostą startową podium kłębiły się tłumy fanów, a dominował oczywiście czerwony kolor. Nad rozwiniętą przez tifosi ogromną flagą z logo Ferrari pierwsza trójka Grand Prix Włoch odbierała trofea, a następnie duet Ferrari urządził najwierniejszym fanom prysznic z szampana. Kibice próbowali następnie wedrzeć się na pas serwisowy i do garaży. Dopiero energiczna interwencja karabinierów powstrzymała strumień ludzi, forsujących barierę i przeciskających się przez szczeliny w siatce ochronnej, służące mechanikom zespołów do pokazywania kierowcom tablic sygnalizacyjnych. Zanim jednak Alonso do spółki z Massą dali wiernym fanom powody do ogromnej radości, szyki Ferrari próbował pokrzyżować Jenson Button.

[srodtytul]Agresywny Hamilton [/srodtytul]

Anglik jak z procy wyskoczył ze swojego drugiego pola startowego i w pierwszą szykanę wpadł na prowadzeniu. Za wygraną nie dawał również Lewis Hamilton, który próbował wcisnąć się pomiędzy kierowców Ferrari. Alonso trącił najpierw McLarena Buttona, a potem uderzył w auto swojego zespołowego kolegi. W powietrze pofrunęły drobne fragmenty samochodów, ale wszyscy w komplecie popędzili dalej. W drugiej szykanie Hamilton próbował atakować Massę i uderzył prawym przednim kołem w lewe tylne samochodu rywala. Kilkaset metrów dalej McLaren byłego mistrza świata wylądował w żwirze, z urwanym zawieszeniem. Podobnie jak przed rokiem, Hamilton nie ukończył zawodów na Monzy. – To był mój błąd, ale gdy ścigasz się i naciskasz, coś takiego może się zdarzyć – powiedział Anglik. – Przez takie błędy jak ten przygrywa się mistrzostwa świata. Mogę jednak winić tylko siebie.

[srodtytul]Mistrzostwo mechaników[/srodtytul]

Honoru McLarena musiał zatem bronić Button, który dzielnie utrzymywał się na prowadzeniu przez 37 okrążeń. Kiedy Kubica zmienił opony i pokazał dobre tempo na twardszej mieszance, reszta czołówki poszła za jego przykładem. Lider odwiedził swoich mechaników jedno okrążenie przed Alonso, a wspaniała praca mechaników Ferrari dała Hiszpanowi prowadzenie. Button stał na stanowisku 4,2 sekundy, a Alonso zaledwie 3,4 sekundy. To wystarczyło, aby tłumy kibiców na trybunach wpadły w ekstazę. Kiedy jeszcze w końcówce kierowca McLarena stracił parę sekund za dublowanym Lucasem di Grassim, lider Ferrari miał już zwycięstwo w kieszeni, a kibice szykowali się już do inwazji na tor.

Mniej powodów do radości mieli fani Red Bulla. Webber i Sebastian Vettel po pierwszym okrążeniu zajmowali dopiero dziewiątą i siódmą pozycję. Australijczyk wywindował się na szóstą lokatę, po drodze wyprzedzając m.in. Kubicę i Hulkenberga. Pozwoliło mu to objąć prowadzenie w mistrzostwach świata, z przewagą pięciu punktów nad Hamiltonem. Vettel przeżył chwile grozy na 20. okrążeniu, kiedy silnik Renault w jego Red Bullu na chwilę stracił moc. Mądra decyzja strategiczna, polegająca na odwleczeniu obowiązkowej zmiany opon do przedostatniego okrążenia, dała mu jednak awans aż na czwartą lokatę.

[srodtytul]Pięciu kandydatów[/srodtytul]

Przed wyprawą do Azji sytuacja w mistrzostwach świata zdecydowanie nabrała rumieńców. Kiedy przed dwoma tygodniami Alonso, Vettel i Button nie zdobyli punktów, wydawało się, że Hamilton i Webber odskoczyli już na w miarę bezpieczną odległość. Teraz karta się odwróciła: niedawny lider mistrzostw nie przejechał w GP Włoch ani jednego okrążenia, a Webber był dopiero szósty. Pechowy tercet z Belgii wrócił do gry i w walce o mistrzostwo świata nadal liczy się aż pięciu kierowców.

[ramka][srodtytul]Powiedzieli[/srodtytul]

[srodtytul]Robert Kubica[/srodtytul]

Po wspaniałym starcie od razu wyprzedziłem Hulkenberga, a w pierwszej szykanie znalazłem się przed obydwoma kierowcami Red Bulla. Po odpadnięciu Hamiltona jechałem na piątej pozycji i od tego momentu pilnowałem przewagi nad Hulkenbergiem i utrzymywałem dystans do Rosberga. Wiedziałem, że kluczowa będzie zmiana kół. Zdecydowaliśmy się wykonać ją wcześniej niż rywale. Myślę, że była to właściwa decyzja, bo już na pierwszym okrążeniu po zmianie jechałem o sekundę szybciej. Niestety, zmiana poszła bardzo wolno i straciliśmy kilka sekund. Przez to Hulkenberg wyjechał z boksów na równi ze mną i przy hamowaniu jechaliśmy koło w koło. Obrał defensywną linię jazdy przez szykanę, przez co Webber zdołał mnie wyprzedzić w trzecim zakręcie. Straciłem więc dwie pozycje. Szkoda, ale tak wyglądało nasze tempo w ten weekend. Mam nadzieję, że w Singapurze będzie lepiej.

[srodtytul]Fernando Alonso [/srodtytul]

Cóż innego mogę powiedzieć, bardzo się cieszę! Te emocje da się porównać tylko z Barceloną 2006, kiedy wygrałem przed hiszpańską publicznością. Po wyścigu cała prosta startowa była pełna fanów Ferrari, to była prawdziwa czerwona mozaika. To jedno z najważniejszych zwycięstw w moim życiu. Cieszę się i dziękuję ekipie, która wykonała wspaniałą zmianę opon. Trzeba było wybrać właściwy moment na zjazd. Kiedy zobaczyliśmy, jak Jenson zjeżdża, musiałem cisnąć przez jedno okrążenie. Kółko było w porządku, nic specjalnego, ale zmiana opon poszła wspaniale. Chłopcy uwinęli się tak szybko, że nie miałem nawet zapiętego pierwszego biegu, kiedy dostałem sygnał do odjazdu.

[srodtytul]Jenson Button [/srodtytul]

To był udany weekend, a druga lokata to fantastyczny rezultat. Chcieliśmy zdobyć punkty i to się udało, dzięki czemu żegnamy Europę z odnowionymi nadziejami na mistrzostwo świata. Nie mieliśmy dzisiaj tak dobrego tempo jak Ferrari. Wszystko poszło jednak znakomicie i byłem zadowolony z samochodu. Sądziliśmy, że zjazd do alei serwisowej okrążenie przed Fernando będzie dobrą decyzją, ale z perspektywy czasu wygląda na to, że tak nie było. Gdy wróciłem na tor, twardsza mieszanka nie trzymała najlepiej. Samochód ślizgał się. Byłem zatem trochę rozczarowany, gdy zobaczyłem, że Fernando opuszcza aleję serwisową tuż przede mną.

[srodtytul] Felipe Massa [/srodtytul]

Wystartowałem bardzo dobrze, może nie tak świetnie jak Jenson, który ruszył chyba najlepiej. Widziałem, jak pierwsza dwójka bardzo późno hamuje przed pierwszą szykaną. Zablokowałem nawet trochę koła, próbując utrzymać tor jazdy. Zobaczyłem, że Fernando jedzie szeroko, więc trzymałem wewnętrzną. Na wyjściu miał lepszą trakcję więc utrzymał się przede mną i miał lepszą linię przed La Roggia, czyli drugą szykaną. Lewis był tuż za Fernando, po wewnętrznej. Byłem bardziej po zewnętrznej i on mnie dotknął. Szczerze mówiąc, nie widziałem co się stało, tylko poczułem coś z tyłu. Po zmianie opon pierwsze kółko miałem bardzo ciężkie. Potem sytuacja się poprawiła i opony stały się szybsze niż miękka mieszanka. Może straciłem też trochę czasu w trakcie samej wymiany kół, ale wyścig i tak był dobry. To cudowne uczucie: stać tutaj na podium, z kibicami Ferrari zalewającymi całą prostą startową.[/ramka]

[ramka] [srodtytul]Grand Prix Włoch[/srodtytul]

1. F. Alonso (Hiszpania, Ferrari) 1:16.24,572;

2. J. Button (W. Brytania, McLaren) strata 2,938 s;

3. F. Massa (Brazylia, Ferrari) 4,223;

4. S. Vettel (Niemcy, Red Bull) 28,196;

5. N. Rosberg (Niemcy, Mercedes) 29,942;

6. M. Webber (Australia, Red Bull) 31,276;

7. N. Huelkenberg (Niemcy, Williams) 32,812;

8. R. Kubica (Polska, Renault) 34,028;

9. M. Schumacher (Niemcy, Mercedes) 44,948;

10. R. Barrichello (Brazylia, Williams) 1.04,213.

[b]Klasyfikacja generalna MŚ kierowców (po 14 z 19 eliminacji) [/b]

1. Webber 187 pkt;

2. L. Hamilton 182;

3. Alonso 166;

4. Button 165;

5. Vettel 163;

6. Massa 124;

7. Rosberg 112;

8. Kubica 108;

9. Schumacher 46;

10. A. Sutil 45.

[b]Konstruktorzy[/b]

1. Red Bull 350 pkt;

2. McLaren 347;

3. Ferrari 290;

4. Mercedes 158;

5. Renault 127

6. Force India 58;

7. Williams 47;

8. Sauber 27;

9. Toro Rosso 10. [/ramka]

Polak ruszał do wyścigu z dziewiątego pola, ale po świetnym starcie i przytomnym zachowaniu podczas chaotycznego pierwszego okrążenia przebił się na piąte miejsce. Utrzymywał ją przez ponad połowę wyścigu, do czasu wizyt w alei serwisowej na obowiązkową zmianę opon. Po 33 okrążeniach jako pierwszy z czołówki wpadł na stanowisko serwisowe. Mechanicy w żółto-czarnych kombinezonach rzucili się gorączkowo do pracy, ale w ferworze walki coś poszło nie tak przy prawym przednim kole.

Pozostało 95% artykułu
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?