Kopernik i telefon

Najważniejszym wydarzeniem ceremonii wręczenia pierwszego biletu na mistrzostwa Europy była awaria kurtyny i wszelkich urządzeń elektrotechnicznych, kiedy w kieszeni Michela Platiniego zadzwonił telefon. To właśnie zdominowało informacje o symbolicznym początku sprzedaży.

Aktualizacja: 04.03.2011 17:44 Publikacja: 04.03.2011 17:43

Oglądając to raczej współczułem organizatorom, tym bardziej, że uroczystość odbywała się w Centrum Nauki Kopernik, gdzie porażka człowieka w starciu z techniką jest szczególnie bolesna. Ale w gorącej wodzie kąpani komentatorzy i prześmiewcy dorobili do tej wpadki ideologię, dając wyraźny sygnał, że oto jesteśmy świadkami pierwszej, ale na pewno nie ostatniej kompromitacji Polski jako organizatora Euro 2012.

 

Widziałem już wodę lejącą się strumieniem z przeciekającego dachu stadionu we Frankfurcie, zbudowanego na mistrzostwa świata. Słyszałem jak urywa się taśma magnetofonowa z hymnem meksykańskim podczas mundialu na Estadio Azteca. Patrzyłem na wariujące zegary na wielu innych stadionach i tkwiłem w zepsutej windzie na Wembley. To wszystko się zdarza. Kiedy Krzysztof Kieślowski odbierał w Cannes nagrodę za „Podwójne życie Weroniki” powiedział coś dziwnego, ale charakterystycznego zarazem dla jego pokolenia: „Mam nadzieję, że Polska leży w Europie”.

 

Odebrałem to jako podkreślenie, że wyszliśmy z zaścianka, jaki nam przez kilkadziesiąt lat fundowano, nie pytając nas o zdanie. Jesteśmy tacy sami jak reszta cywilizowanej Europy, nie powinniśmy mieć żadnych kompleksów.

Na ceremonii wręczenia pierwszego biletu było kilkunastu dziennikarzy zagranicznych. Pijąc kawę słuchałem jak jeden z nich, chyba Brytyjczyk, mówi do kolegi przez telefon, że patrzy na Świętokrzyski Bridge, za którym wznosi się Stadion Narodowy a wszystko to jest fantastyczne.

Mnie się nawet marzy zbudowanie kolejki linowej z Centrum Kopernik, obok mostu, przez Wisłę, na nowy stadion po drugiej stronie. Centrum Kopernik jest czymś wyjątkowym w skali Europy, obok znajduje się Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego z ogrodami na dachu a jak ktoś chce popatrzeć na luksus, to może wpaść do otwartego niedawno naprzeciwko salonu Bentleya.

To wszystko jest ważniejsze, niż telefon, który zadzwonił w kieszeni Platiniego.

Oglądając to raczej współczułem organizatorom, tym bardziej, że uroczystość odbywała się w Centrum Nauki Kopernik, gdzie porażka człowieka w starciu z techniką jest szczególnie bolesna. Ale w gorącej wodzie kąpani komentatorzy i prześmiewcy dorobili do tej wpadki ideologię, dając wyraźny sygnał, że oto jesteśmy świadkami pierwszej, ale na pewno nie ostatniej kompromitacji Polski jako organizatora Euro 2012.

Widziałem już wodę lejącą się strumieniem z przeciekającego dachu stadionu we Frankfurcie, zbudowanego na mistrzostwa świata. Słyszałem jak urywa się taśma magnetofonowa z hymnem meksykańskim podczas mundialu na Estadio Azteca. Patrzyłem na wariujące zegary na wielu innych stadionach i tkwiłem w zepsutej windzie na Wembley. To wszystko się zdarza. Kiedy Krzysztof Kieślowski odbierał w Cannes nagrodę za „Podwójne życie Weroniki” powiedział coś dziwnego, ale charakterystycznego zarazem dla jego pokolenia: „Mam nadzieję, że Polska leży w Europie”.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?