Jego walki przeszły do historii boksu. Szczególnie dwie z trzech, które stoczył z Joe Frazierem, i ta najsłynniejsza z George'em Foremanem w Kinszasie. – Wiem, dokąd idę, znam prawdę i nie muszę być takim, jak chcą inni. Mam swobodę wyboru, kim chcę być – to słowa Muhammada Alego z 1964 roku, gdy przystąpił do sekty Czarnych Muzułmanów.
20 lat później okazało się, że cierpi na chorobę Parkinsona. To jednak on, a nie kto inny, zapalał drżącą ręką znicz olimpijski w Atlancie w 1996 roku. Tak jak w czasach, gdy walczył w ringu, tak i wtedy poruszył cały świat. I tak jest do dzisiaj. „Ali Rap", „Ali – 65. urodziny" i „Dwanaście razy Ali" to pierwsze z serii dokumentalnych filmów o tym wspaniałym pięściarzu i nietuzinkowym człowieku, które pokaże telewizja Orange.
Cassius Marcelus Clay junior, znany światu bardziej pod nazwiskiem Muhammad Ali, 17 stycznia skończył 69 lat. Urodził się w Louisville w stanie Kentucky, stąd jego pierwszy pseudonim „Pyskacz z Louisville". Był nie tylko fenomenalnym mistrzem pięści, ale też geniuszem autoreklamy. „Jestem największy" – mówił od początku kariery. W 1960 roku miał zaledwie 18 lat, gdy w finale turnieju olimpijskiego w Rzymie pokonał Polaka Zbigniewa Pietrzykowskiego i zdobył złoto w kategorii półciężkiej. Medal ten wrzucił później do rzeki Ohio, gdy nie wpuszczono go do lokalnego baru, w którym przebywali biali. „Czarni bracia" pisali o nim piosenki, sławiąc talent mistrza. Był jedyny w swoim rodzaju. „Lekki jak motyl, żądlił jak osa".
Dni jego chwały zaczęły się 25 lutego 1964 roku, gdy znokautował Sonny Listona i odebrał mu tytuł zawodowego mistrza świata wszechwag. Trzy lata później znów znalazł się na ustach całego świata, gdy odmówił wcielenia go do armii, stając się dla wielu symbolem oporu przeciwko wojnie w Wietnamie. Zabrano mu tytuł mistrza świata, paszport i najlepsze lata zawodowej kariery. Na ring wrócił dopiero w 1971 roku, gdy Sąd Najwyższy uznał, że miał prawo odmówić służby wojskowej, powołując się na przekonania religijne. Jego stan od lat ustawicznie się pogarsza. Ciężkie walki, szczególnie te w końcowej fazie kariery, oraz choroba zrobiły swoje. Ali w niewielkim stopniu przypomina tego, który przez dwie dekady hipnotyzował pięściarskim kunsztem cały świat.