Ryan Giggs nie uciekał w środku nocy przed rozwścieczoną żoną, nie trafił na ostry dyżur, nie wydawał też nonsensownych oświadczeń, które aż zapraszały, by szukać prawdy. W jego sprawie nie było wielkiego bum jak u Tigera. Historia upadku sączyła się po cichu. Wylała dopiero wtedy, gdy puścił sądowy knebel, który piłkarz założył mediom i palącej się do zwierzeń kochance.
A teraz, jak w sprawie Woodsa, końca nie widać. Wielki sportowiec, przez lata sprzedawany w reklamach jako artysta swego fachu, uśmiechnięty dżentelmen, okazał się wiarołomcą, chorobliwym podrywaczem i cynikiem. Ktokolwiek wie jeszcze coś o jego mrocznej przeszłości, proszony jest o zgłoszenie się do najbliższej redakcji. Czeka nagroda.
Prawdę o Woodsie wyprzedawało w gazetach kilkanaście kochanek. Kobiet demontujących mit Giggsa, kawalera Orderu Imperium Brytyjskiego i niedoszłego szlachcica, jest na razie mniej, ale i tak z pomnika, który sobie Walijczyk stawiał przez 20 lat gry w Manchesterze United, nie został kamień na kamieniu. Ostatnie gazetowe czołówki: Giggs przez osiem lat sypiał z narzeczoną, a potem żoną swojego brata; Giggs opłacił jej aborcję, żeby w ciąży nie szła do ślubu z bratem; Giggs proponował bratu ćwierć miliona funtów za milczenie o innych aferach; Giggs podrywał matkę swojej kochanki; żona Giggsa zostanie z nim tylko pod warunkiem, że pójdzie na terapię seksoholizmu.
Brytyjskie tabloidy nadrabiają zaległości z tych pierwszych tygodni, gdy już wiedziały, że to pomocnik United, najbardziej utytułowany brytyjski piłkarz, miał romans z byłą gwiazdą "Big Brothera" Imogen Thomas, ale nie mogły o tym napisać. Thomas była umówiona z "The Sun" na płatną opowieść, ale Giggs wywalczył przed sądem tzw. gag order zabraniający i dziewczynie, i gazetom podawania jakichkolwiek szczegółów, które mogłyby go zdekonspirować.
Ale założony w połowie kwietnia knebel poluzowały niezliczone konta na Twitterze i szkocki "Sunday Herald" (w Szkocji gag order nie obowiązywał), a w końcu zlekceważył go jeden z parlamentarzystów, który zasłaniając się immunitetem, wymienił Giggsa z nazwiska. I domino ruszyło.