Dwa lata temu w Rzymie Lochte też wygrał 200 m stylem zmiennym i ustanowił rekord świata. Ale wtedy padły 43 rekordy, więc nie robiły takiego wrażenia. A ten zrobił, bo jest pierwszym od 18 miesięcy, od kiedy zakazano używania poliuretanowych strojów. Okazało się, że bez tzw. skóry rekina też można pływać bardzo szybko.
To był niesamowity wyścig, bo Lochte do końca walczył o wygraną z Phelpsem, tak jak na 200 m kraulem. Po 50 metrach motylkiem pierwszy był Phelps, po 50 m grzbietem już Lochte. Mniej utytułowany z amerykańskich pływaków nieco powiększył przewagę na trzeciej długości basenu (żabka) i nie dał się wyprzedzić kraulem. Własny rekord świata z Rzymu poprawił o 0,1 s. Teraz nowy wynosi 1.54,00 min. Phelps uzyskał 1.54,16, to jego rekord życiowy.
– Obaj Amerykanie byli dla mnie zbyt szybcy, nie mogłem nic zrobić – powiedział trzeci w tym wyścigu Węgier Laszlo Cseh, który stracił do zwycięzcy aż 3,69 s. Austriak Markus Rogan, piąty w stawce finalistów, dodał: – Lochte przed mistrzostwami zwierzył mi się, że chce jak najszybciej zarobić i wydać 100 tysięcy dolarów za rekord świata. Wreszcie mu się udało.
A sam Lochte powiedział: – Chciałem zrobić coś, co wielu uważało za niemożliwe. Phelps bardzo naciskał na finiszu. Gdyby nie ta presja, nie byłoby rekordu. Phelps stwierdził: – Bardzo liczyłem na zwycięstwo, ale Ryan był lepiej przygotowany. Nie ukrywam, że wynik tej rywalizacji rozbił mnie bardziej niż jakakolwiek inna porażka.
Królewski dystans – 100 metrów kraulem – ma nowego władcę. Jest nim rewelacyjny 20-letni James Magnussen, który zdobył w tej konkurencji dla Australii pierwsze w historii męskie złoto mistrzostw świata. Magnussen pokazał klasę w drugiej części wyścigu i wygrał wynikiem 47,63 s. Rekordzista świata Brazylijczyk Cesar Cielo nie stanął na podium.