Liderka światowego rankingu o tenisie i rejsie na Bora-Bora

Karolina Woźniacka, liderka światowego rankingu, o tenisie i rejsie na Bora-Bora

Publikacja: 20.09.2011 01:41

Liderka światowego rankingu o tenisie i rejsie na Bora-Bora

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski Dariusz Gorajski

Rz: Jakim paszportem się pani posługuje?

Karolina Woźniacka:

Duńskim. Nie mam polskiego.

A czemu prosi pani, żeby mówić na nią Woźniacka, zamiast Wozniacki...

Jesteśmy w Polsce i tak trzeba wymawiać.

W domu mówi się po polsku?

Tak. Rodzice są przecież Polakami i ja zawsze będę miała polską krew.

Więcej w pani Dunki czy Polki?

Myślę, że pół na pół. Urodziłam się w Danii i do 16. roku życia tam mieszkałam. Ale lubię przyjeżdżać do Polski, smakują mi rosół i kopytka. Próbuję przyjeżdżać częściej niż raz w roku. Na wakacje do Polski przyjeżdża tata. Ja, w przerwie między turniejami, wolę spędzić kilka dni w domu w Monako.  Ale na pewno przylecę na Euro 2012.

W Szczecinie zagrała pani mecz charytatywny, w Bydgoszczy buduje akademię tenisową. Skąd ta ekspansja?

Dostałam zaproszenia i skorzystałam. Nie każdy ma takie szczęście, żeby latać po świecie i grać w tenisa. Ja mam, więc chcę się tym szczęściem – a także wiedzą i doświadczeniem – podzielić z innymi. Jestem pierwsza do pomocy. Chociaż po takich wyjazdach czuję się bardzo zmęczona, i to w inny sposób niż zwykle – bardziej mentalnie niż fizycznie.

Kto jest pani faworytem  wśród tenisistów?

Novak Djoković i Rafael Nadal. Miałam więc problem, komu kibicować podczas finału US Open. Lubię oglądać, jak grają mężczyźni, bo robią to nieco inaczej, podejmują inne decyzje i można się wiele nauczyć. Czasem trenuję z mężczyznami.

W Nowym Jorku znowu nie udało się wygrać turnieju wielkoszlemowego...

Serena Williams zagrała naprawdę dobrze i ciężko było cokolwiek zrobić. Ale półfinał to i tak bardzo dobry rezultat i jestem zadowolona. W Australian Open spróbuję wygrać. Potrzeba tylko trochę szczęścia, którego w Nowym Jorku zabrakło...

Ale i tak to pani ulubione miasto.

Żyje całą dobę, o każdej porze można tam zrobić dosłownie wszystko. Na Flushing Meadows, gdzie gramy, atmosfera jest niesamowita. Wieczorny mecz na centralnym korcie dla tysięcy ludzi to niesamowite uczucie.

Jak się mieszka w Monako?

Przez cały rok jest tam dobra pogoda. Obok domu mam korty ze wszystkimi nawierzchniami, więc można potrenować. Czuję się bezpiecznie, bo wszędzie są kamery. Akurat teraz trwa show z dużymi jachtami i jest na co popatrzeć.

Pani jacht też tam cumuje?

Na razie tylko patrzę. Może kiedyś kupię własny i popłynę na Bora-Bora?

To marzenie?

Raczej plan na wakacje. Marzeniem jest to, aby być zdrową, mieć fajną rodzinę i ułożone życie.

Á propos: co słychać u brata piłkarza?

Patryk skończył karierę. Zaczął pracować w firmie Lagardere, będzie menedżerem i pomoże mi w karierze.

Zajął trzecie miejsce w duńskim „Tańcu z gwiazdami". Pani nie chciała zatańczyć?

Dzwonili, ale powiedziałam, że nie mogę, i zaproponowałam brata. Myślałam, że nie będzie umiał tańczyć, ale zaskoczył mnie – oglądałam go kilka razy i świetnie sobie radził.

Ma pani konto na Twitterze. Agencja kazała?

Nie, prowadzę je, bo chcę i lubię. Zamieszczam prywatne wpisy. To inna strona mnie. Nie odpisuję jednak ludziom, bo nie mogę wszystkim, a nie chcę robić wyjątków.

Ale umie pani dbać o swoje: powstała już linia ubrań zaprojektowana razem ze Stellą McCartney. Zapach też będzie?

Myślałam o tym. Pewnie coś słodkiego.

Nagrała też pani własną piosenkę...

Singiel nazywa się „Oxygene". Będzie wydany w Polsce za miesiąc. Pieniądze przeznaczę na cel charytatywny: wsparcie dla niepełnosprawnych sportowców.

Na pianinie z tatą gracie jeszcze Chopina?

Ostatnio przestałam, ale kupiłam nowe pianino i chciałabym znowu zacząć. Ale tata woli akordeon.

Studia przez Internet już pani zaczęła?

Chciałabym, ale jeszcze nie. Brakuje czasu. W tenisie najbardziej przeszkadza mi to, że tyle się lata. Ciągle jestem w drodze.

Kto z panią podróżuje?

Zawsze tata, czasem mama i brat. Zabieram też koleżanki. Lubię mieć w loży bliskie osoby.

Tata przestał być trenerem. Dlaczego?

W sumie wciąż nim jest. Lata ze mną i podpowiada mi na korcie. Trzyma moje nogi na ziemi.

A nie podpowiada, żeby coś zmienić w grze, aby wreszcie wygrać w Wielkim Szlemie?

Grając tym stylem, osiągnęłam naprawdę dobre rezultaty, jestem numer 1 na świecie. Wielkiego Szlema jeszcze nie wygrałam, ale spokojnie – mam dopiero 21 lat. W tym roku zawodniczki, które wygrywały najważniejsze turnieje – oprócz Petry Kvitovej – są starsze ode mnie. Prędzej czy później wygram.

To tata wysłał panią na kort?

Rodzice i brat nie chcieli ze mną grać, bo uważali, że nie jestem wystarczająco dobra. Uprawiałam wszystkie sporty: pływanie, gimnastykę, piłkę ręczną i nożną. Gdy miałam dziesięć lat, byłam najlepsza w pływaniu i tenisie, ale wtedy trzeba było wybrać. Wybrałam tenis. Myślę, że dobrze.

W golfa też pani gra?

Nie za bardzo. Muszę się poprawić.

Jest okazja – związała się pani z golfistą Rorym McIlroyem.

Spotkaliśmy się w Hamburgu, gdzie Władimir Kliczko walczył z Davidem Haye'em. Rory siedział za mną. Ja kibicowałam Kliczce, on Haye'owi. W piłce nożnej, którą się bardzo interesuję, też się różnimy: ja jestem za Liverpoolem, on za Manchesterem United. Ale jeszcze popracuję nad tym, żeby go nauczyć prawidłowo kibicować.

Ogląda pani mecze?

Głównie Premier League. Jak grałam finał w New Haven i padał deszcz, zdążyłam obejrzeć całe spotkanie Liverpoolu! Mam kilka klubowych koszulek. Dwa razy w roku bywam też na stadionie.

A niedawny mecz Wisły z Odense też pani widziała?

Nie, chyba gdzieś leciałam wtedy. Może na zakupy?

—rozmawiał Jakub Kowalski

Karolina Woźniacka

Urodzona 11 lipca 1990 r. w Odense. Mimo że nie wygrała jeszcze turnieju Wielkiego Szlema, od października 2010 roku jest liderką rankingu WTA. Według „Forbesa" w tym roku jest drugą najlepiej zarabiającą sportsmenką na świecie, za inną tenisistką Marią Szarapową.

Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta