Zbyt ryzykowne wyprawy na ośmiotysięczniki

Artur Hajzer prowadzi w najwyższe góry wspinaczy bez doświadczenia na ośmiotysięcznikach i oni drogo za to płacą

Publikacja: 21.12.2011 02:34

Powyżej 7000 metrów, w tzw. strefie śmierci, organizm szybko ulega deterioracji. Medycyna nie potraf

Powyżej 7000 metrów, w tzw. strefie śmierci, organizm szybko ulega deterioracji. Medycyna nie potrafi przewidzieć, czy wspinacz, który stał na siedmio- tysięczniku, przeżyje wejście na ośmiotysięcznik. Na zdjęciu - Makalu, 8463 m (fot. mckaysavage)

Foto: Flickr

Kiedy 3 października 2011 r. szef Kancelarii Prezydenta RP podpisywał list informujący, że Bronisław Komorowski objął patronat nad programem „Polski himalaizm zimowy 2010 – 2015", prezydent zapewne nie wiedział, że kierownik tego programu Artur Hajzer od doby woła w Himalajach o ratunek.

Trzy dni wcześniej na szczycie Makalu (8463 m n.p.m.) stanęli 49-letni Hajzer i 28-letni Adam Bielecki, a półtorej godziny po nich 29-letni Tomasz Wolfart. Wspinali się bez tlenu z butli i pomocy Szerpów. Z wierzchołka do obozu IV (7800 m n.p.m.), gdzie czekał Maciej Stańczak, zeszli tylko Hajzer i Bielecki. Wolfarta noc zastała w drodze. Biwakował pod gołym niebem. Kiedy dotarł do kolegów, zaczęli wspólny odwrót, ale nie zdołali za dnia osiągnąć obozu III.

Hajzer wreszcie poprosił o pomoc. Zejście ze szczytu trwało pięć dni. Przerodziłoby się w tragedię, gdyby nie szybka akcja Szerpów – ratowników, którzy dolecieli helikopterem i pognali do góry, a także wysiłek pozostałych kolegów. Pogoda i umiejętności pilota pozwoliły na zabranie z wysokości 5600 m najbardziej odmrożonych alpinistów. Maciejowi Stańczakowi amputowano dziesięć odmrożonych palców u rąk, a Tomaszowi Wolfartowi cztery. Przyjaciele i rodzina Stańczaka zaapelowali o pomoc w leczeniu oraz rehabilitacji wspinacza.

Tragiczna wyprawa

Relacjonując wyprawę na Makalu, Hajzer mówił: – Góra nie jest technicznie trudna. Rasowy wspinacz powiedziałby, że pastwisko. Ma tylko pułapkę. Długi trawers w drodze na szczyt.

Wyprawa Polskiego Związku Alpinizmu miała charakter szkoleniowy. Na owo szkolenie dla siedmiu młodych, silnych wspinaczy, w większości bez doświadczenia na ośmiotysięcznikach, Hajzer wybrał piątą co do wysokości górę na świecie z grupy tzw. wysokich ośmiotysięczników, w sezonie jesiennym po opadach monsunowych. Nie zabrał lekarza. Ludzi ratował przez telefon z Gdańska dr Robert Szymczak.

– Mieliśmy bardzo głęboki śnieg. Droga do obozu IV (7600 m n.p.m.) była koszmarem – mówi na filmie o wyprawie jeden z jej uczestników.

– Makalu jest trudną, niebezpieczną i rzadko zdobywaną górą – podkreśla Krzysztof Wielicki, zdobywca Korony Himalajów. – Ostatnią wyprawę ze względu na konsekwencje dla tych młodych ludzi uważam za tragiczną. Nie chciałbym, żeby moja wypowiedź uderzyła w polski zimowy himalaizm, którego kontynuacja ma sens. Ale metody realizacji programu są do dyskusji.

Artur Hajzer podjął program „Polskiego himalaizmu zimowego", który ogłosił kilka lat temu Wielicki. Hajzer w latach 80. zdobywał himalajskie szlify u boku Jerzego Kukuczki, z którym wszedł nowymi drogami na tzw. niskie ośmiotysięczniki: Manaslu (8156 m) i Shisha Pangmę (8027 m) oraz, jako pierwsi zimą, na Annapurnę (8091 m).

Po kilkunastu latach przerwy wrócił do himalaizmu jako biznesmen i właściciel firmy HiMountain, produkującej sprzęt i odzież turystyczną. Narodowy program zimowego himalaizmu finansują Polski Związek Alpinizmu, Ministerstwo Sportu i Turystyki, Fundacja Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki oraz firma Hajzera HiMountain, zapewniając sobie reklamę.

Hajzer zaczął prowadzić na ośmiotysięczniki wyprawy wiosenne, letnie, jesienne i zimowe unifikacyjne, których „celem nadrzędnym jest selekcja polskich alpinistów w dziedzinie himalaizmu". Na tych ekspedycjach zmieniali się młodzi uczestnicy, którzy ufając znanemu himalaiście, dawali z siebie wszystko. To także dzięki nim Hajzer wszedł na szczyt Nanga Parbat i Makalu.

Nestor się dziwi

Przed wyprawą na Broad Peak (8047 m n.p.m.) poprzedniej zimy pod dowództwem Hajzera na stronie internetowej, obok haseł o polskich zimowych, lodowych wojownikach, pojawił się buńczuczny napis: „Gdy nadchodzi zima, w Himalajach zaczynają rządzić Polacy". Kosztowna, prowadzona w anachronicznym stylu wyprawa trwała od grudnia do marca, część zespołu aklimatyzowała się nad pakistańskim kurortem Sadpara, mesa w bazie była ogrzewana piecem i wyłożona dywanem, a gorące termofory przynoszono alpinistom do śpiworów. W tym czasie trzyosobowa wyprawa: Denis Urubko, Simone Moro i Cory Richards, w ciągu miesiąca wspięła się na pobliski, dziewiczy zimą Gasherbrum II. Przygotowanie i szybkość zwiększa bezpieczeństwo i szanse na sukces.

W ostatni poniedziałek na konferencji prasowej Hajzer ogłosił wyjazd w końcu grudnia kolejnej wyprawy na niezdobyty zimą Gasherbrum I (8068 m n.p.m.). Ekspedycja tym razem ma być szybka, bez butli z tlenem. Z Hajzerem jadą Janusz Gołąb, wybitny alpinista, ale bez doświadczenia na ośmiotysięcznikach, i Adam Bielecki, który zetknął się tylko z Makalu.

– Dziwię się, że nie biorą lekarza – skomentował ten plan nestor polskiego himalaizmu, który woli zachować anonimowość. – Nie chcę się narażać – tłumaczył. Nikt nie chce. Więc wszyscy milczą.

Kiedy 3 października 2011 r. szef Kancelarii Prezydenta RP podpisywał list informujący, że Bronisław Komorowski objął patronat nad programem „Polski himalaizm zimowy 2010 – 2015", prezydent zapewne nie wiedział, że kierownik tego programu Artur Hajzer od doby woła w Himalajach o ratunek.

Trzy dni wcześniej na szczycie Makalu (8463 m n.p.m.) stanęli 49-letni Hajzer i 28-letni Adam Bielecki, a półtorej godziny po nich 29-letni Tomasz Wolfart. Wspinali się bez tlenu z butli i pomocy Szerpów. Z wierzchołka do obozu IV (7800 m n.p.m.), gdzie czekał Maciej Stańczak, zeszli tylko Hajzer i Bielecki. Wolfarta noc zastała w drodze. Biwakował pod gołym niebem. Kiedy dotarł do kolegów, zaczęli wspólny odwrót, ale nie zdołali za dnia osiągnąć obozu III.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie