Co pokazują pierwsze treningi i mecze kontrolne? Phoenix Sun będą lepszym zespołem niż w poprzednim sezonie? Jaki wpływ będą miały zmiany w kadrze klubu: m.in. odejście Vince'a Cartera i Aarona Brooksa, a pozyskanie Shannona Browna i Sebastiana Telfaira?
Obydwaj nowi zawodnicy mają bardzo dużo energii, są atletyczni, grają dobrze w obronie. Wzmocnią naszą formację obwodową. Myślę, że po przejściu skróconego w tym sezonie okresu przygotowawczego, w którym w Suns mam okazję uczestniczyć pierwszy raz, będziemy w stanie osiągnąć cel: awans do play-off, którego zabrakło przed rokiem.
Nie obawia się pan rywalizacji na pozycji środkowego z Robinem Lopezem, który ostatnio bardzo się wzmocnił?
Nie. Przez trzy i pół roku rywalizowałem z Dwightem Howardem i myślę, że nie ma czegoś gorszego. To mnie zahartowało. Dziś Robin rzeczywiście prezentuje się o wiele lepiej, w jego grze jest więcej pewności siebie, ale ja też jestem lepszym graczem i czuję się bardzo mocny. Nasza rywalizacja na pewno będzie zdrowa, ukierunkowana na dobro zespołu. To trener zadecyduje, kto i ile będzie grał.
Na treningi do Phoenix prosto z Zastalu Zielona Góra odleciał Gani Lawal, najlepszy obok Łukasza Koszarka zawodnik polskiej ligi. Dlaczego nie udało mu się wywalczyć miejsca w składzie Suns?
Trudno powiedzieć. Prawda jest taka, że nie możemy porównywać polskiej ligi do NBA. Jeśli chodzi o Lawala, to uczestniczył tylko w jednym treningu Phoenix, na którym trochę z nami pobiegał. Taka była decyzja naszego sztabu menedżerów, którzy postanowili zwolnić go i dać szansę naszemu pierwszoroczniakowi Markieffowi Morrisowi.