Pierwsze treningi już za nami, ale wciąż nie wiadomo, kto ma największe szanse na triumf w wyścigu na torze Albert Park.
Sezon 2012 jest wyjątkowy z kilku względów. Jeszcze nigdy kierowcy Formuły 1 nie byli tak zapracowani: w tym roku czeka ich aż 20 startów, w tym po raz pierwszy od pięciu lat wyścig o Grand Prix USA na wciąż budowanym obiekcie w Austin.
Nigdy też na torze nie rywalizowało jednocześnie aż sześciu mistrzów świata – jedna czwarta spośród 24 kierowców w tegorocznej stawce Formuły 1 może się pochwalić przynajmniej jednym tytułem.
Znów bez Kubicy
Stawka jest nie tylko bardzo utytułowana, ale też młoda: po wymuszonym odejściu na emeryturę weteranów Rubensa Barrichello i Jarno Trullego średnia wieku wynosi niewiele ponad 28 lat. Niestety, na polach startowych wciąż brakuje Roberta Kubicy.
Kontuzjowany Polak pilnie strzeże swojej prywatności i nie dzieli się wiadomościami na temat postępów w rehabilitacji. Wiadomo, że prowadził już samochód rajdowy i jeździł amatorskim gokartem, ale wciąż nie przymierzał się do kokpitu auta wyścigowego. Polscy kibice muszą zatem zachować cierpliwość i pod nieobecność Kubicy pasjonować się zmaganiami w rekordowo długim sezonie.