Dopingowe rozdwojenie jaźni

Co zrobi angielski celnik, gdy znajdzie sterydy u olimpijczyka? Nic nie zrobi, jeśli będą na użytek własny

Publikacja: 03.04.2012 21:17

Wielka Brytania ma w sprawie dopingu rozdwojenie jaźni.

Wielka Brytania ma w sprawie dopingu rozdwojenie jaźni.

Foto: AFP

Zgodnie z brytyjskimi przepisami - polskie są zresztą do nich bardzo podobne - przestępstwem jest przemycanie i rozprowadzanie sterydów, ale nie ich posiadanie na własne potrzeby, nawet bez lekarskiej recepty. Wszystko więc zależy od ich ilości w bagażu sportowca. Jeśli nie przesadzi z zapasami, nic nie będzie można mu zrobić.

Jeśli się nie wstydzi, może je nawet potem wyłożyć w lodówce swojego pokoju w wiosce olimpijskiej albo zabrać ze sobą na zawody. Kara spotka go tylko wówczas, gdy te sterydy zostaną znalezione w jego organizmie podczas kontroli antydopingowej.

To krok w tył w porównaniu z ostatnimi igrzyskami, które były dla gospodarzy okazją do zaostrzenia prawa. Tak zrobili Australijczycy przed Sydney 2000, Chińczycy przed Pekinem 2008, Kanada przed Vancouver 2010. Włosi przed Turynem 2006 poprawiać przepisów nie musieli, bo już mieli wystarczająco surowe prawo, o czym się przekonali austriaccy biatloniści, gdy policja zrobiła im nocny nalot. Wiele razy w ostatnich latach okazywało się, że doping najskuteczniej zwalczają nie kontrolerzy, ale policja, straż graniczna itd., o ile tylko mają odpowiedni paragraf. Posiadanie sterydów jest karane również m.in. w krajach skandynawskich, Francji i Niemczech.

Brytyjczycy swojego prawa zmieniać nie chcieli, choć apelował o to minister sportu Hugh Robertson. Ustawę o karze za posiadanie sterydów próbował przeforsować już pod koniec lat 80. były olimpijczyk Ming Campbell, ale przegrał tę walkę.

Starań o uchwalenie takiego przepisu nie popierała m.in. Brytyjska Agencja Antydopingowa (UKAD). Jej przedstawiciele argumentują, że mają silną sekcję wywiadowczą, współpracującą m.in. ze służbą graniczną i celną (WADA, czyli Światowa Agencja Antydopingowa ma umowy z Interpolem i Światową Organizacją Celną).

To nic, zdaniem UKAD, że sportowiec ze sterydami nie zostanie zatrzymany na granicy, bo informacja o zawartości jego bagażu zostanie przekazana służbom antydopingowym, które będą nękać taką osobę kontrolami tak często, jak się da. MKOl zapowiedział 5 tysięcy olimpijskich kontroli, w tym tysiąc testów krwi.

Wielka Brytania ma w sprawie dopingu  rozdwojenie jaźni. Posiadania dopingu karać nie chce, ale to brytyjski komitet olimpijski (BOA) stosuje – nawet wbrew stanowisku WADA – najsurowszą w sporcie karę za doping, czyli dożywotnie wykluczenie z igrzysk. I to Brytyjczycy najmocniej naciskają na WADA, by podczas prac nad najnowszą wersją kodeksu antydopingowego podniosła standardową karę z dwóch do czterech lat.

Zgodnie z brytyjskimi przepisami - polskie są zresztą do nich bardzo podobne - przestępstwem jest przemycanie i rozprowadzanie sterydów, ale nie ich posiadanie na własne potrzeby, nawet bez lekarskiej recepty. Wszystko więc zależy od ich ilości w bagażu sportowca. Jeśli nie przesadzi z zapasami, nic nie będzie można mu zrobić.

Jeśli się nie wstydzi, może je nawet potem wyłożyć w lodówce swojego pokoju w wiosce olimpijskiej albo zabrać ze sobą na zawody. Kara spotka go tylko wówczas, gdy te sterydy zostaną znalezione w jego organizmie podczas kontroli antydopingowej.

SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni