Podobno przed meczem z Portugalią, gdy zabłysły światła Stadionu Narodowego, stanęliście wszyscy i patrzyliście na trybuny? Wtedy dotarło, co was naprawdę czeka w czerwcu?
Wojciech Szczęsny:
Aktualizacja: 18.04.2012 03:39 Publikacja: 18.04.2012 03:39
Podobno przed meczem z Portugalią, gdy zabłysły światła Stadionu Narodowego, stanęliście wszyscy i patrzyliście na trybuny? Wtedy dotarło, co was naprawdę czeka w czerwcu?
Wojciech Szczęsny:
W moim przypadku na pewno tak nie było. Po prostu podziwiałem stadion, jeden z najładniejszych, jakie widziałem w życiu, a widziałem już przecież sporo. A to, co nas będzie czekać w czerwcu, chyba jeszcze do mnie nie dotarło.
Z naprawdę wielką presją umie sobie radzić w kadrze czterech zawodników: pan i trójka z Borussii Dortmund.
Nie zgadzam się. Każdy zawodnik z polskiej reprezentacji grał już w poważnych rozgrywkach. Nawet piłkarze z polskiej ligi ostatnio grali przeciw takim klubom jak Sporting Lizbona i sobie znakomicie radzili.
Ale tylko wy gracie o najwyższe cele w silnych ligach i przyjedziecie na Euro bardziej zmęczeni...
Bez obaw, po zakończeniu sezonu zostanie jeszcze miesiąc do mistrzostw Europy. Kto będzie potrzebował odpoczynku, to odpocznie, kto pracy – ten popracuje. Na pewno będziemy dobrze przygotowani.
Pan też broni Sławomira Peszki, jak koledzy z reprezentacji?
Wolałbym się nie wypowiadać. Powiem tylko tyle, że jest to na pewno strata dla kadry, bo Sławek jest świetnym piłkarzem, ale nie ma ludzi niezastąpionych i sobie poradzimy. Poza tym szkoda mi go jako kolegi.
Najpierw była afera Żewłakowa i Boruca, potem Peszki i Iwańskiego, teraz Peszki z Wasilewskim.
Wyszło, jak wyszło. Jestem zawodnikiem tej reprezentacji i ciężko mi się wypowiadać, ale wolałbym, żeby już nikt z kadry nie wyleciał. Ja Święta Wielkanocne spędziłem w hotelu, przygotowując się do meczu, więc nie bardzo miałem czas spotkać się z kimkolwiek.
Martwi się pan tym, jaki język będzie obowiązywał w polskiej obronie podczas Euro? Spotkacie się tam z Damienem Perquisem i może z Sebastianem Boenischem.
U mnie językiem obowiązującym będzie polski i cały czas konsekwentnie będę się kłócił z kolegami po polsku, a jeśli Damien czegoś nie zrozumie, to go nauczę. Najważniejsze, żeby wiedział o co chodzi, kiedy krzyknę do niego "nie fauluj".
Dla młodych zawodników takie turnieje to przepustka do kariery, a pan już jest na szczycie. Z jakimi myślami przyjedzie pan na ten turniej?
O nie, jestem na razie na dole górki i chcę się wspiąć na szczyt. Ale rzeczywiście dla mnie Euro nie będzie przepustką. Nie spinam się, gram w Arsenalu, robię to, co lubię, zarabiam fajne pieniądze i jestem szczęśliwy. Nie dociera do mnie, jak wielki to będzie turniej.
Rozmawiacie z Tomasem Rosickym o Euro?
Powiedziałem mu, że się nie obrażę, jeśli przed meczem Polska – Czechy dozna niegroźnej kontuzji. Może sobie np. coś naciągnąć. Tak byłoby dla nas bezpieczniej, bo ostatnio jest najlepszym zawodnikiem Arsenalu i na Euro może być groźny.
We Włoszech na serce zmarł piłkarz, Fabrice Muamba z Boltonu wyszedł właśnie ze szpitala po podobnych problemach. Czy zgadza się pan z opinią, że piłkarze są za bardzo eksploatowani, także w Premier League, która dyktuje szalone tempo?
Nie biegam tak dużo po boisku jak reszta, więc jestem w trochę innej sytuacji, ale mój wysiłek psychiczny jest podobny. To jest bardzo ciężki temat. Kiedy Fabrice stracił przytomność na boisku, przez 24 godziny nie mogłem dojść do siebie, bo znam go osobiście i to był dla mnie wielki szok. On ma 23 lata i takie zdarzenie wydawało się nieprawdopodobne. Zacząłem sobie zdawać sprawę z tego, że nigdy nie wiesz, co się czai za rogiem.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
Stanisław Pozdniakow zrezygnował z funkcji szefa Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego, co może oznaczać, że tamtejszy sport szuka drogi powrotu do łask
Eksperci od handlu wskazują, że coraz popularniejszy wśród konsumentów w Polsce staje się trend kupowania z odroczonymi płatnościami.
Projekt organizacji imprezy to centralny punkt planu rozwoju polskiego sportu, którzy przygotowuje minister Sławomir Nitras
- Odbudowujemy budżet. Rozmawiamy z dużymi markami, potentatami na świecie - zapewnia prezes Radosław Piesiewicz.
– Przetrwałem tsunami, to była duża polityka. Złożyłem trzy pozwy o zniesławienie i nie odpuszczę – mówi „Rz” prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOl) Radosław Piesiewicz.
Mobilna Sieć T-Mobile w Polsce w 2024 roku została uznana za najlepszą pod względem prędkości i niezawodności przez międzynarodową firmę Ookla.
W siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego kontrolę rozpoczęli 15 października urzędnicy Najwyższej Izby Kontroli. O przeprowadzenie pilnej kontroli w PKOl wystąpił do prezesa NIK w ubiegłym tygodniu minister sportu i turystyki Sławomir Nitras.
W 2023 roku w Polsce powstało prawie 400 tysięcy nowych firm, a rynek przedsiębiorstw liczy już blisko 2,5 miliona aktywnych biznesów. Jak właściciele firm ubezpieczają swój biznes w obliczu coraz większych wyzwań gospodarczych i klimatycznych
Cztery lata temu została podpisana umowa o współpracy wojskowej z administracją amerykańską Donalda Trumpa. Miała ona znaczenie fundamentalne dla poprawy naszego bezpieczeństwa.
Już rok trwają prace nad projektem umowy na opracowanie koncepcji architektonicznej pierzei placu marszałka Piłsudskiego w Warszawie.
Władze PO wykluczały partyjne prawybory, by nie doprowadzić do podziałów partii przed kluczową kampanią w 2025 roku. Czy jednak obecna sytuacja na linii Sikorski – Trzaskowski nie wymyka się Donaldowi Tuskowi spod kontroli?
Czy wybory w USA zmienią polską politykę? Jak nigdy zmiana lub kontynuacja nad Potomakiem jest wpisywana w bieżącą sytuację w Polsce. Również w kontekście „naszej” kampanii prezydenckiej w 2025 roku.
Po tym, gdy premier skasował rządowy instytut zajmujący się demografią, jego dawni twórcy zarejestrowali go na nowo jako fundację. Twierdzą, że nie miał on nic wspólnego z partyjną polityką i musi nadal działać w obliczu katastrofy urodzeń.
Znany historyk, niemcoznawca stanie na czele Instytutu Pileckiego.
Kardynała Kazimierza Nycza zastąpi w stolicy abp Adrian Galbas. To dobry wybór papieża Franciszka. Ale "przerzucenie" hierarchy do Warszawy pokazuje, jak krótką ławkę ma Kościół w Polsce.
Wrocław skutecznie integruje sektor R&D z lokalną społecznością akademicką. Jest to jeden z głównych czynników sukcesu regionu i miasta, w którym działa co dziewiąte krajowe centrum badań i rozwoju.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas