Reklama

Manchester City: sukces za miliard funtów

Jeśli nie zdarzy się żadna katastrofa, Manchester City zdobędzie w niedzielę mistrzostwo Anglii. Pierwsze od 44 lat. Ile kosztowała wspinaczka na szczyt Premiership?

Publikacja: 12.05.2012 01:01

Piłkarze Manchesteru City

Piłkarze Manchesteru City

Foto: AFP

Przez cztery lata szejk Mansour bin Zayed Al Nahyan z Abu Zabi widział tylko jeden mecz swojej drużyny – zwycięstwo 3:0 nad Liverpoolem w 2010 roku. Przesądny nie jest, w niedzielę prawdopodobnie na trybunach znów go zabraknie. Mecz z Queens Park Rangers ma obejrzeć w telewizji. Ale niewykluczone, że w ostatniej chwili zmieni zdanie i będzie świętował tytuł razem z zawodnikami.

Tytuł, który da wiele satysfakcji. Bo gdy na przejęcie zadłużonego klubu Mansour, wicepremier Zjednoczonych Emiratów Arabskich, wykładał ponad 200 mln funtów, wielu pukało się w czoło. Drwinom nie było końca: że wysyła ludzi z walizkami w podróż po Europie, że bezskutecznie próbuje skusić najlepszych piłkarzy, że pieniądze wyrzuca w błoto (a właściwie w piasek). A sukcesu kupić mu się nie uda. Kupił. Za blisko miliard funtów.

– City to moja miłość na całe życie, nie traktuję tej inwestycji jako zabawki. Sport kochałem od małego – przekonywał szejk, którego majątek szacuje się na 20 mld funtów (dwa razy większy niż Romana Abramowicza, właściciela Chelsea). Jeden z najbardziej lubianych klubów w Anglii zaczął budzić skrajne emocje, ale cel powoli osiąga. Uśpiony gigant – jak nazywał City jego właściciel – w końcu się obudził. Rok temu zdobył Puchar Anglii. W tym sezonie, choć jeszcze bez sukcesów, grał w Lidze Mistrzów, teraz dzieli go jeden mecz od mistrzostwa. A Roberta Manciniego – od dołączenia do ekskluzywnego grona trenerów, którzy w 20-letniej historii Premiership prowadzili drużyny po tytuł. Jest ich tylko pięciu: Alex Ferguson, Arsene Wenger, Jose Mourinho, Carlo Ancelotti i Kenny Dalglish.

Warto marzyć, jeśli śpi się na pieniądzach. Z 930 mln funtów wpompowanych w klub do końca ubiegłego sezonu tylko nieco ponad jedna trzecia została wypracowana przez City. Reszta popłynęła z szeroko otwartego portfela właściciela. Alex Ferguson mówi o takim sposobie funkcjonowania system kamikadze. O 150 mln przeznaczonych jednego lata na transfery, bajecznych pensjach zawodników na poziomie 200 tys. funtów tygodniowo. Rozpasaniu, które doprowadziło do rekordowych w historii ligi strat – 197 mln w sezonie 2010/2011.

Wypełnienie wymogów „finansowego fair play" może się okazać większym wyzwaniem niż podbój Premiership. Pomysł UEFA zakładający, że kluby nie będą mogły wydawać więcej, niż są w stanie zarobić, wejdzie w życie w sezonie 2013/2014. Władze City jednak się nie obawiają.

Reklama
Reklama

Na prostą klub mają wyprowadzić umowy sponsorskie: dziesięcioletnia z liniami lotniczymi Etihad i sześcioletnia z Nike. Za grę w strojach tej firmy co roku na konto wpływać będzie 18 mln funtów. Pokryć straty mają pomóc przychody z Ligi Mistrzów i praw do transmisji. Coraz głośniej mówi się też o podwyżce cen biletów. Na pewno zmieni się polityka transferowa. Roberto Mancini, który latem będzie negocjował warunki przedłużenia kontraktu, chce wzorem United stawiać na młodych piłkarzy, tańszych w utrzymaniu.

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama