Nie kopmy leżących

Paweł Słomiński, szef Zespołu Wsparcia Klubu Polska Londyn 2012, o straconych medalowych szansach Polaków i czekaniu na lepsze dni

Publikacja: 02.08.2012 02:07

Paweł Słomiński (43 lata) był współtwórcą największych sukcesów polskiego pływania, trenerem kadry w

Paweł Słomiński (43 lata) był współtwórcą największych sukcesów polskiego pływania, trenerem kadry w czasach, gdy Otylia Jędrzejczak zdobywała tytuły i biła rekordy

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Rz: Jak na razie igrzyska to dla nas spore rozczarowanie.

Paweł Słomiński: Rzeczywiście, z wyjątkiem Sylwii Bogackiej nie mamy powodów do dumy, ale nie rozdzierajmy jeszcze szat. Igrzyska trwają, nieraz byłem na zawodach, gdzie dziennikarze po czterech dniach skreślali nasze szanse, a później musieli zmieniać zdanie. Murowani faworyci dopiero będą startować. Co oczywiście nie zmienia faktu, że w niektórych przypadkach miejsca zajmowane przez naszych sportowców, a zwłaszcza styl, w jakim je osiągali, nie są zadowalające.

Andrzej Supron powiedział, że pieniądze z Klubu Londyn zostały zmarnowane.

Jestem w szoku, on sam walczył o to, żeby nasza ekipa była jak najliczniejsza. Starty zapaśników co prawda przed nami, ale nie spodziewałem się takich słów z jego ust. Niektórzy najpierw chcą, żeby poluzować zasady przy kompletowaniu składu, a później w trakcie igrzysk całkowicie zmieniają front. Proszę o cierpliwość, w najbliższych kilku dniach możemy mieć parę medali i wtedy wizerunek polskich sportowców będzie już inny.

Kto jest według pana murowanym faworytem do medalu?

Łapie mnie pan za słowa, murowany to może złe określenie, ale liczę na Tomasza Majewskiego, Piotra Małachowskiego, Konrada Czerniaka, kajakarzy, wioślarzy. Zostało nam sporo nadziei. Trudno mi odpowiadać na zarzut kiepskich wyników. Odpowiadamy za program i przygotowania od strony organizacyjnej i uważam, że stworzyliśmy sportowcom i sztabom szkoleniowym idealne warunki.

Jak oceni pan starty swych byłych podopiecznych Otylii     Jędrzejczak i Pawła Korzeniowskiego?

Jestem w niezręcznej sytuacji, bo to moi byli zawodnicy, którzy odeszli do innych trenerów, szukając nowych rozwiązań. Okazało się to nieskuteczne. Ciężko mówić mi o Otylii, jej czasie i stylu, nie utrzymujemy ciepłych kontaktów, widocznie tego nie potrzebuje. Nie chcę teraz triumfować i cieszyć się, że potwierdziło się to, co mówiłem. Jest mi przykro. Powtarzałem, że jeśli zmiana ma wnieść coś pozytywnego i dać olimpijski medal, to jest to dobra droga, ale okazało się inaczej. Nie ma co kopać leżących, oboje muszą przemyśleć, co dalej.

Jaka jest atmosfera w wiosce? Jesteście przybici?

Na pewno w zespołach, które większość rywalizacji mają za sobą, atmosfera nie jest ciekawa. To ambitni ludzie, przyjechali coś zwojować, a nie wyszło. Ale warto się zastanowić, jaka jest realna siła naszej reprezentacji na te igrzyska.

To znaczy?

Niektóre wyniki nie są niespodzianką, odzwierciedlają nasze miejsce w światowym sporcie. Wiem, że oczekiwania środowiska są wielkie, że cała Polska czeka na medale, ale trzeba być realistą. Igrzyska oglądane z perspektywy Warszawy wyglądają trochę inaczej niż od środka. Bogacka nas wszystkich bardzo pozytywnie zaskoczyła, ale nie będzie tak we wszystkich dyscyplinach. Nie traktuję poważnie szermierza Radosława Zawrotniaka, który zapowiadał złoty medal, bo my nie widzieliśmy go w gronie zawodników, którzy będą na podium. Przeczuwaliśmy, że dobrze może być w drużynowym florecie kobiet, i to jest start, na który czekamy. Czy siódme miejsce Korzeniowskiego jest niespodzianką? Na mistrzostwach świata był szósty. Wynik z Londynu odzwierciedla jego obecne możliwości. Patrzmy na rankingi.

Agnieszka Radwańska w rankingu była druga.

To w naszej ocenie stracona szansa medalowa.

Radwańska po przegranej z Niemką Julią Goerges usłyszała zarzut, że chciało jej się mniej od rywalki.

Chcę wierzyć, że wszyscy przyjechali tu walczyć do upadłego.

To kogo obwiniać?

Albo był zły program treningów, albo został źle zrealizowany. Trzeba pytać w związkach: trenerów, zawodników. Życzyłbym sobie, żeby polemika o naszym starcie na igrzyskach była merytoryczna. Oceniajmy, ale przyjrzyjmy się, kto za co odpowiadał. Czekamy na kolejny medal, który mógłby rozpocząć jakąś dobrą serię. Mam nadzieję, że nie potrwa to długo.

—rozmawiał w Londynie Michał Kołodziejczyk

Rz: Jak na razie igrzyska to dla nas spore rozczarowanie.

Paweł Słomiński: Rzeczywiście, z wyjątkiem Sylwii Bogackiej nie mamy powodów do dumy, ale nie rozdzierajmy jeszcze szat. Igrzyska trwają, nieraz byłem na zawodach, gdzie dziennikarze po czterech dniach skreślali nasze szanse, a później musieli zmieniać zdanie. Murowani faworyci dopiero będą startować. Co oczywiście nie zmienia faktu, że w niektórych przypadkach miejsca zajmowane przez naszych sportowców, a zwłaszcza styl, w jakim je osiągali, nie są zadowalające.

Pozostało 86% artykułu
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?