Wiggo zwycięzca

Zapuszczajcie bokobrody. Bradley Wiggins właśnie przyjechał ze złotem

Publikacja: 02.08.2012 02:22

Bradley Wiggins jako pierwszy wygrał w jednym roku Tour de France i czasówkę na igrzyskach

Bradley Wiggins jako pierwszy wygrał w jednym roku Tour de France i czasówkę na igrzyskach

Foto: AFP

Paweł Wilkowicz z Londynu

Wygląda jak porwany z ulic Chelsea w latach 70. i przeniesiony w czasie. Jak piąty z The Who, tylko w kosmicznym stroju do jazdy na czas. Bardzo szczupły i wysoki, bardzo retro i bardzo szybki. Wczoraj Londyn wzywał, ale jego wielkie sceny nie peszą.

Miesiąc temu stał na Polach Elizejskich w żółtej koszulce, pił szampana po zwycięstwie w Tour de France, a przez kanał La Manche przedostał się na tę fetę brytyjski tłum z rudymi bokobrodami doklejonymi na cześć mistrza. Wczoraj przed królewskim pałacem Hampton Court tłum był jeszcze większy, bokobrody znów na swoim miejscu, a „Wiggo" odbierał tam złoto po czasówce.

Wieszano mu ten medal na szyi już od dawna i, jak w Tourze, wytrzymał presję. Na 44- kilometrowej trasie ze startem i metą przy pałacu w Hampton pokonał Niemca Tony'ego Martina aż o 42 sekundy. Brąz też zdobył Brytyjczyk, szerpa Wigginsa z grupy Sky, holujący go na najtrudniejszych wzniesieniach ostatniego Touru – Chris Froome.

Gospodarze czekali na pierwsze złoto aż do wczoraj, ale za to dostawa przyszła w pakietach. Pierwszy raz „God Save the

Queen" zagrano na tych igrzyskach w Eton, wioślarkom z brytyjskiej dwójki Heather Stanning–Helen Glover, tuż po południu, a kilka godzin później Wigginsowi. Nikt przed nim nie wygrał w jednym sezonie i TdF, i olimpijskiej czasówki. Wiggins został też pierwszym Brytyjczykiem z siedmioma medalami igrzysk, wyprzedził wioślarza Steve'a Redgrave'a. Choć sir Steve wciąż jest od niego lepszy, jeśli chodzi o liczbę złotych, bo ma takich medali pięć z sześciu, a Wiggins cztery z siedmiu. Poprzednie zbierał na torze, w igrzyskach w Sydney, Atenach i Pekinie. W Atenach zdobył trzy, będąc pierwszym od 40 lat Brytyjczykiem, któremu to się udało w jednych igrzyskach.

Po Pekinie przesiadł się na stałe na rower szosowy. Wcześniej też na nim jeździł, startował w Giro d'Italia i Tourach. Z TdF 2007 mimo świetnej jazdy musiał się wycofać, bo jeden z kolarzy jego Cofidisu wpadł na dopingu i cała grupa zrezygnowała z jazdy, opuszczając wyścig w asyście policji. Wiggins mocno wtedy zaatakował dopingowiczów, podarł koszulkę Cofidisu i zapowiedział, że już nigdy w tej grupie nie będzie się ścigać. Dotrzymał słowa, doczekał też takich czasów, że zdolny Brytyjczyk nie musi szukać szczęścia w obcych grupach, bo u siebie niczego mu już nie brakuje.

Wielka Brytania postanowiła zostać potęgą również na szosie, nie żałując pieniędzy, i właśnie dlatego Wiggins rozstał się na stałe z torem. Miliony popłynęły z loterii, finansującej brytyjski sport, ale też od telewizji Sky, sponsorującej najpotężniejszą brytyjską grupę zawodową. Od Sky, czyli od australijskiego potentata Ruperta Murdocha, co się dobrze składa, bo Wigginsa Wyspy też zawdzięczają Australii. „Wiggo" („Here Wiggo!" – zapowiadał wczoraj zwycięstwo jeden z dzienników, i oczywiście dołączył do wydania papierowe bokobrody) urodził się 32 lata temu w belgijskiej Gandawie, rodzinnym mieście szefa MKOl Jacquesa Rogge, bo tam jego ojca, awanturnika z Australii, zaprowadziła kolarska kariera. Gdy dwa lata później matka, Angielka, uznała, że już dłużej nie jest w stanie wytrzymać z mężem, przeprowadziła się do Londynu, a Bradley razem z nią.

Zaczynał karierę na torze w Herne Hill, dziś niszczejącym, coraz bardziej zapomnianym, ale to już ostatni obiekt londyńskich igrzysk 1948 roku, który ciągle jest w użyciu.

Teraz Bradley mieszka niedaleko Manchesteru, bo tam jest centrum treningowe kolarzy i siedziba grupy Sky. Na torze zapracował na uznanie, ale dopiero szosa zamieniła go w idola. W tym roku zgarnia wszystko, co mu się zamarzy. Wygrał wyścig Paryż – Nicea, jako pierwszy Brytyjczyk Tour de Romandie i Tour de France.

Pół miliona Brytyjczyków wsiadło dzięki jego zwycięstwom na rowery, sprzęt znika ze sklepów, a Bradleyowi płacą w grupie Sky jak piłkarzowi Premiership, zresztą też wykarmionej na milionach Murdocha.

Jak na modsa przystało, Wiggins zbiera stare gitary i skutery. A medale same do niego lgną.

Paweł Wilkowicz z Londynu

Wygląda jak porwany z ulic Chelsea w latach 70. i przeniesiony w czasie. Jak piąty z The Who, tylko w kosmicznym stroju do jazdy na czas. Bardzo szczupły i wysoki, bardzo retro i bardzo szybki. Wczoraj Londyn wzywał, ale jego wielkie sceny nie peszą.

Pozostało 93% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?