Paweł Wilkowicz z Londynu
Dzień w Eton: półtorej minuty wyścigu, dwie godziny milczenia, kwadrans rozmów, po których pytań zostało więcej niż odpowiedzi. Aneta Konieczna na opowiadanie o przyczynach przegranej w wyścigu K-4 na 500 m w ogóle namówić się nie dała. Siedziała długo na pomoście, gdzie wszystkie próbowały jakoś dojść do siebie. Zatrzymała się na chwilę przed kamerami, rozpłakała, mówiąc o straconej szansie, potem zniknęła. Przebrała się, wypłakała, poszła swoją drogą.
Jak to jest tracić z czwórką szanse na medal, ona wie najlepiej. Przeżyła to już na igrzyskach cztery razy. Najmocniej w Sydney i Pekinie, gdy podium uciekało o centymetry, o tysięczne sekundy. W Eton strata do Węgierek, Niemek i Białorusinek była dużo większa. Ale najważniejsza różnica polega na tym, że tym razem nie będzie już dla Koniecznej kolejnej szansy na medal.
Kajakarska norma, gdy sukcesu nie ma: wzajemne pretensje i pytania bez odpowiedzi
Nie dostała się do finału jedynek. W dwójce, w której zdobywała medale trzech igrzysk z rzędu, teraz siedzą Beata Mikołajczyk i Karolina Naja. One dwie z pomostu odpłynęły na swój trening, przed dzisiejszym finałem (11.35), szlakowa Marta Walczykiewicz też, poćwiczyć przed wyścigami na 200 m, w których jest faworytką.