Jason Crump kończy starty w cyklu Grand Prix

W sobotę w Toruniu Australijczyk ostatni raz wystartuje w Grand Prix. Poznamy też mistrza świata

Publikacja: 06.10.2012 01:01

Jason Crump

Jason Crump

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

Kto chce zobaczyć jego rudą czuprynę po raz ostatni, niech wybierze się w sobotę na Motoarenę na finał cyklu Grand Prix.

Mówi, że znalazł właściwy moment: 17 lat jeżdżenia ciągle w lewo i wystarczy. Decyzję podjął już dawno, wspólnie z rodziną. - To najlepszy moment dla mnie na wycofanie się z Grand Prix. Dla niektórych to może być rozczarowujące, dla innych to będzie zaskoczenie, ale dla mnie to naturalny etap, kiedy żużel przestaje być dominującym fragmentem mojego życia. To po prostu zmiana, a nie żadna katastrofa - mówi Crump.

Ze sportem zupełnie nie zrywa, w przyszłym roku dalej będzie jeździł w lidze. W Polsce będą go mogli dopingować kibice Marmy Rzeszów, w Szwecji ciągle będzie się ścigał dla drużyny Elit Vetlanda, ale cykl Grand Prix to już dla niego za dużo. Dość tego cyrku. Kiedyś człowiek chce się przestać przepakowywać i być gościem w domu. Ma 37 lat i nie potrzebuje się ścigać na długowieczność z Tomaszem Gollobem (41 lat) czy Gregiem Hancockiem (42 lata).

Swoje już wygrał, trzy razy zostawał indywidualnym mistrzem świata (2004, 2006, 2009), trzy razy triumfował w drużynie (1999, 2001, 2002). Jedyne, czego mógłby mieć jeszcze więcej, to chyba kontuzje. Ma poczucie spełnienia i zjeżdża do boksu, kiedy jeszcze jest blisko szczytu.

- To miłe słyszeć, jak ludzie doceniają twoje osiągnięcia. Ale czas na nikogo nie czeka. Ludzie się starzeją i idą na emeryturę. Zastępują ich nowi - mówi Australijczyk.

Młodszy kolega

To prawda, bo w momencie, kiedy Crump mówi dość, na żużlową scenę z impetem wjeżdża jego rodak. Chris Holder ma 25 lat i szansę zostać najmłodszym mistrzem świata w historii.

Prowadzi w klasyfikacji generalnej z przewagą dwóch punktów nad Nickim Pedersenem. Duńczyk w swoim stylu próbuje sprowokować rywala. – Nie ma nic gorszego, niż gdy znajdujesz się na prowadzeniu i czujesz, że zwycięstwo wymyka ci się z rąk. Nie chciałbym być w skórze Chrisa Holdera ani Grega Hancocka – opowiada.

Holder nie daje się sprowokować i robi swoje. Bycie liderem jest dla niego nowe, na pierwsze miejsce awansował dopiero na początku września po wyścigach w Malilli, ale zasłużył na nie w pełni.

Poza pierwszym wyścigiem sezonu w Nowej Zelandii, gdzie zdobył jedynie cztery punkty, jeździ świetnie. Potknięcia mu się praktycznie nie zdarzały, a jego zwycięstwo w Cardiff to chyba najładniejszy triumf sezonu: 23 punkty i poza pierwszym biegiem same zwycięstwa na koncie.

Teraz ma szansę na triumf na swoim ulubionym, domowym torze w Toruniu, na oczach tysięcy dopingujących go kibiców. Crump mówi, że chciałby w sobotę wygrać, a na drugim miejscu zobaczyć Holdera. Bo to byłoby dla niego najpiękniejsze pożegnanie.

Chciałby odejść jako zwycięzca i jeszcze widzieć, jak kolega i uczeń wchodzi tego samego dnia na szczyt. Bo to on wprowadzał Holdera w wielki żużlowy świat: najpierw pożyczał motocykle, a potem polecił Markowi Cieślakowi do WTS Wrocław. Tak to się zaczęło i trwa do dziś.

Małe szanse Golloba na podium

Polscy kibice chyba już nie liczą na zryw Tomasza Golloba, który jest szósty w klasyfikacji generalnej i ma iluzoryczne szanse awansu na podium. Do trzeciego Hancocka traci 14 punktów. Polak oprócz swojej znakomitej jazdy musiałby jeszcze liczyć na pech wyprzedzających go Crumpa i Rosjanina Emila Sajfutdinowa. Ale to oznaczałoby, że Australijczyk zamiast z uśmiechem, pożegna się z Grand Prix na smutno.

Transmisja w Canal+ Sport w sobotę o 18.30

Kto chce zobaczyć jego rudą czuprynę po raz ostatni, niech wybierze się w sobotę na Motoarenę na finał cyklu Grand Prix.

Mówi, że znalazł właściwy moment: 17 lat jeżdżenia ciągle w lewo i wystarczy. Decyzję podjął już dawno, wspólnie z rodziną. - To najlepszy moment dla mnie na wycofanie się z Grand Prix. Dla niektórych to może być rozczarowujące, dla innych to będzie zaskoczenie, ale dla mnie to naturalny etap, kiedy żużel przestaje być dominującym fragmentem mojego życia. To po prostu zmiana, a nie żadna katastrofa - mówi Crump.

Pozostało 84% artykułu
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO