Z wnioskiem o uhonorowanie Mourinho wystąpiła rada portugalskiego miasta. Tam się 50 lat temu „The Special One" urodził, stamtąd wyruszył w wielki świat futbolu.
Pomysł spotkał się z dużym poparciem. Nie zdecydowano jeszcze, której ulicy będzie Mourinho patronował, ale według nieoficjalnych źródeł ma być ona długa i reprezentacyjna. Można się domyślić, że będzie wielką atrakcją turystyczną i miejscem pielgrzymek kibiców. Może da Setubal drugie życie, bo położony około 40 km na południowy-wschód od Lizbony dawny ośrodek przemysłowy jest dziś zagłębiem bezrobocia i biedy.
Zanim Mourinho odsłoni swoją aleję, 23 marca – podczas przerwy na mecze eliminacji mistrzostw świata 2014 – ma otworzyć wystawę, na której znajdą się repliki jego trofeów oraz słynny płaszcz, który miał na sobie, gdy jego Porto wyeliminowało Manchester United w drodze po zwycięstwo w Lidze Mistrzów 2003/2004.
Nie ma w tym nic dziwnego, że mieszkańcy chcą uhonorować człowieka, który rozsławił ich miejscowość. Coraz częściej gwiazdy sportu przecinają wstęgi jeszcze w trakcie kariery. Spośród piłkarzy Realu Madryt swoimi ulicami pochwalić się mogą np. Iker Casillas i Mesut Oezil, z zawodników Barcelony Andres Iniesta i Sergio Busquets.
Casillas ma własną aleję w rodzinnym Mostoles, długą na prawie dwa kilometry. Bramkarzowi mistrzów świata i Europy postawiono też pomnik, pod którym widnieje napis: „Nie jestem galaktyczny, jestem z Mostoles".