Robert Kubica wciąż nie porzuca myśli o powrocie na tory Formuły 1, ale sezon 2013 spędza na rajdowych trasach. Do nowego wyzwania podchodzi z pokorą, ale jest zaangażowany w 100 procentach i nie boi się wysoko ustawionej poprzeczki – takiej jak pierwszy w karierze start w mistrzostwach świata.
Sama nazwa „mistrzostwa świata" jest tu bez znaczenia. Ważne jest to, co czeka na trasie. Ślizganie się rajdówką w chmurach kurzu po polnych drogach nie jest rzeczą, do której przywykł kierowca wychowany na sterylnych, asfaltowych torach wyścigowych. Do tego w słuchawkach słychać głos pilota, bezustannie podającego informacje o trasie.
Test wytrzymałości i koncentracji
Kubica, podobnie jak Kimi Raikkonen, który również próbował swoich sił w rajdach, podczas startów w Formule 1 nigdy nie przepadał za radiowymi pogaduszkami z inżynierem. Szuter i jazda na opis to dwa nowe elementy w sportowym życiu polskiego kierowcy. Najbliższy występ będzie też dla niego testem wytrzymałości i koncentracji – w tak długiej imprezie, w tak morderczych warunkach Kubica jeszcze nie startował.
W najbliższy weekend czeka go prawie 400 kilometrów wyboistych, szutrowych tras na południu Portugalii. Na starcie staną tuzy światowych rajdów: czterokrotny wicemistrz świata Mikko Hirvonen w fabrycznym Citroenie DS3 WRC, zeszłoroczny triumfator rajdu Mads Ostberg w Fordzie Fiesta WRC czy największy faworyt, lider mistrzostw i dwukrotny zwycięzca Rajdu Portugalii Sebastien Ogier w Volkswagenie Polo WRC. Zabraknie jedynie dziewięciokrotnego mistrza świata Sebastiena Loeba, który w tym sezonie startuje tylko w wybranych rajdach i poświęca więcej czasu wyścigom długodystansowym.
Przed Kubicą duże wyzwanie. Jak sobie poradzi na szutrowej drodze?