W końcówce wyścigu w Malezji mistrz świata nie posłuchał instrukcji ekipy i wyprzedził Marka Webbera, odbierając zespołowemu „koledze" zwycięstwo – choć Australijczyk został poinformowany, że ma nie forsować tempa i że walka między kierowcami Red Bulla jest już zakończona. Po zawodach Vettel kajał się i przepraszał zespół, ale dłuższa przerwa od startów najwyraźniej mu nie pomogła.
– Nie sądzę, abym zrobił coś złego – powiedział Vettel o wydarzeniach sprzed trzech tygodni. – Szanuję Marka jako kierowcę, ale przy więcej niż jednej okazji mógł pomóc zespołowi i tego nie zrobił. Nigdy nie miałem wsparcia z jego strony. Jako kierowca wyścigowy byłem skupiony tylko na zwycięstwie. Usłyszałem komunikat przez radio, ale go nie zrozumiałem. Następnym razem pewnie postąpiłbym tak samo.
Sytuacja w mistrzowskiej ekipie bez wątpienia robi się interesująca i napięta. Z jednej strony Red Bull zapowiada, że nie będzie już stosował poleceń zespołowych, a z drugiej historia Formuły 1 pokazuje, że wewnętrzna walka kierowców tej samej ekipy nie zawsze jest korzystna. Nie trzeba daleko sięgać pamięcią: w 2007 roku konflikty w McLarenie pomiędzy Fernando Alonso i Lewisem Hamiltonem zakończyły się zdobyciem tytułu przez Kimiego Raikkonena z Ferrari.
Cenny może być każdy punkt. Vettel swoim czynem z Malezji zapewnił sobie maksymalną możliwą zdobycz – ale jeśli w dalszej fazie sezonu będzie potrzebował pomocy ze strony Webbera, to teraz można być pewnym, że jej nie otrzyma. Australijczyk jest co prawda wolniejszym kierowcą od mistrza świata, ale zdarzają się wyścigi – zwłaszcza te, w których samochód Red Bulla nie jest idealnie dostrojony do wymagań danego toru – w których to on jest lepszy. Przy takich okazjach będziemy mogli się przekonać, jak wydarzenia z Sepang i późniejsze komentarze ze strony Vettela wpłynęły na harmonię w mistrzowskiej ekipie. Pierwsza sytuacja, w której obaj kierowcy Red Bulla mogą być skazani na ciężką walkę o sukces, może nastąpić już w ten weekend. Piątkowe treningi przed Grand Prix Chin nie zakończyły się optymistycznie dla mistrzów świata.
Vettel uzyskał dopiero dziesiąty czas, pięć pozycji za Webberem. – To nie był dla nas łatwy dzień – przyznał aktualny lider klasyfikacji i obrońca tytułu. – Musimy jeszcze popracować nad paroma rzeczami i powinno być lepiej.