Szalony wyścig w Szanghaju

Dzięki wygranej w Grand Prix Chin Fernando Alonso powetował sobie straty z nieukończonego wyścigu w Malezji.

Publikacja: 15.04.2013 01:31

Szalony wyścig w Szanghaju

Foto: AFP

W pierwszej piątce zawody ukończyli kierowcy pięciu różnych ekip – na dodatek każdy z nich może się pochwalić co najmniej jednym tytułem mistrza świata.

– Wyścig był szalony, w kilku momentach trudno było się zorientować, o co chodzi – mówił zadowolony zwycięzca, który po starcie z trzeciego pola od razu przebił się na drugie miejsce, a na piątym okrążeniu wyprzedził ruszającego z pole position Lewisa Hamiltona. Kilku kierowców – w tym mistrz świata Sebastian Vettel, który w kwalifikacjach był dopiero dziewiąty – rozpoczęło wyścig na twardszych oponach. Dzięki temu mogli o wiele później zjechać na pierwszą zmianę kół, mieszając się ze ścisłą czołówką. Stąd Alonso miejscami walczył na torze z kierowcami McLarena czy Nico Hulkenbergiem z Saubera, który nawet przez kilka okrążeń prowadził w wyścigu.

Ostatecznie kierowca Ferrari oddalił się od rywali na ponad 10 sekund i zapisał na swoje konto 31. zwycięstwo w karierze – więcej mają tylko największe sławy Formuły 1, czyli Michael Schumacher, Ayrton Senna i Alain Prost. Za nim walka o pozostałe pozycje na podium trwała do ostatnich metrów. Hamilton, cierpiący z powodu szybciej zużywających się opon w swoim Mercedesie, spadł za Kimiego Raikkonena, a w końcówce obaj musieli uważać na szarżującego Vettela.

Kierowca Red Bulla kończył wyścig na miękkim ogumieniu, które założył dopiero pięć okrążeń przed metą. Wyjechał z boksów z dziesięcioma sekundami straty do Hamiltona, ale na ostatnim okrążeniu był o włos od odebrania Anglikowi miejsca na podium. Wyprzedziłby go na dwa zakręty przed metą, gdyby nie drobny błąd przy wyjściu na długą prostą. Po 90 minutach ścigania obu rywali dzieliło tylko 0,2 sekundy, a drugi na mecie Raikkonen pokonał ich o 2,5 sekundy.

Za sprawą zróżnicowanej strategii i doboru opon wyścig o Grand Prix Chin pokazał, że emocje w Formule 1 nie ograniczają się do samego startu, pierwszego zakrętu i wizyt na stanowiskach serwisowych. W trzech dotychczas rozegranych wyścigach za każdym razem triumfował inny kierowca – w Australii Raikkonen, w Malezji Vettel i teraz Alonso. O tym, czy ta lista nie wydłuży się do czterech nazwisk, przekonamy się już w najbliższy weekend podczas Grand Prix Bahrajnu.

Grand Prix Chin

1. F. Alonso (Hiszpania, Ferrari) 1:36.26,945 2. K. Raikkonen (Finlandia, Lotus) strata 10,1681 s; 3. L. Hamilton (Wlk. Brytania, Mercedes) strata 12,322 s. Klasyfikacja generalna kierowców: 1. S. Vettel (Niemcy, Red Bull) 52 pkt; 2. Raikkonen 49;  3. Alonso 43. Klasyfikacja generalna konstruktorów: 1. Red Bull Renault 78 pkt; 2. Ferrari 73;  3. Lotus Renault 60.

W pierwszej piątce zawody ukończyli kierowcy pięciu różnych ekip – na dodatek każdy z nich może się pochwalić co najmniej jednym tytułem mistrza świata.

– Wyścig był szalony, w kilku momentach trudno było się zorientować, o co chodzi – mówił zadowolony zwycięzca, który po starcie z trzeciego pola od razu przebił się na drugie miejsce, a na piątym okrążeniu wyprzedził ruszającego z pole position Lewisa Hamiltona. Kilku kierowców – w tym mistrz świata Sebastian Vettel, który w kwalifikacjach był dopiero dziewiąty – rozpoczęło wyścig na twardszych oponach. Dzięki temu mogli o wiele później zjechać na pierwszą zmianę kół, mieszając się ze ścisłą czołówką. Stąd Alonso miejscami walczył na torze z kierowcami McLarena czy Nico Hulkenbergiem z Saubera, który nawet przez kilka okrążeń prowadził w wyścigu.

Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont