Reklama
Rozwiń
Reklama

Niebieskie ptaki, czerwone smoki

W przyszłym sezonie pierwszy raz w angielskiej ekstraklasie zagrają dwie drużyny z Walii. Do Swansea dołączy w Premiership Cardiff City. Wraca do elity po 51 latach

Publikacja: 20.04.2013 01:01

Vincent Tan. Zdjęcie pochodzi ze strony www.themalaysianinsider.com

Vincent Tan. Zdjęcie pochodzi ze strony www.themalaysianinsider.com

Foto: www.themalaysianinsider.com

Od wtorku trwa w Cardiff festiwal radości. Zespołowi, który w trzech poprzednich sezonach bez powodzenia bił się o Premiership w barażach, bezpośredni awans dał remis w meczu z Charltonem (0:0) na własnym boisku. W 2010 roku na przeszkodzie stanęło Blackpool, w kolejnym sezonie Reading, a przed rokiem West Ham.

Nie byłoby tego sukcesu bez Vincenta Tana. Miliarder z Malezji uratował klub przed finansowym upadkiem, spłacił długi z własnej kieszeni, zainwestował już kilkadziesiąt milionów funtów. Ale wizerunek zbawcy zniszczyła w oczach kibiców kontrowersyjna decyzja o zmianie po stu latach tradycyjnych niebieskich strojów (drużyna ma przydomek „Niebieskie ptaki") na czerwone (ten kolor w Azji oznacza szczęście). Na koszulkach Tan umieścił napis „Malezja", a w herbie smoka symbolizującego pomyślność. Chciał, by jego nowa zabawka zyskała na rynku azjatyckim taką pozycję jak Manchester United i Liverpool. Protestujących kibiców nazwał bandą dzieciaków.

Menedżerem City jest Malky Mackay, pięciokrotny reprezentant Szkocji, były obrońca m.in. Queens Park Rangers, Celtiku Glasgow i Norwich. W ciągu dwóch lat całkowicie przebudował zespół. Kiedy przyszedł do Cardiff, wszyscy skazywali jego piłkarzy na spadek, a oni nie dość, że zagrali w barażach o awans, to dotarli jeszcze do finału Pucharu Ligi, przegrywając z Liverpoolem dopiero w rzutach karnych.

W tym sezonie wspięli się na szczyt Championship już w listopadzie i konsekwentnie odpierali ataki przeciwników. U siebie przegrali tylko dwa mecze, stracili 41 goli, najmniej w lidze obok Brighton & Hove Albion, którego bramkarzem jest Tomasz Kuszczak. – Nasi kibice wybaczają błędy, ale nie akceptują lenistwa i braku ambicji. Nie położyliśmy się przed żadnym rywalem z Championship, nie położymy się i w Premier League – zapowiada 41-letni Mackay.

Twarzą Cardiff City i jego najbardziej znanym piłkarzem jest Craig Bellamy. 33-letni Walijczyk do miasta, w którym się urodził, wrócił w ubiegłym roku, na zasadzie wolnego transferu. Choć grał w Manchesterze City czy Liverpoolu, twierdzi, że to awans do Premiership jest jego największym osiągnięciem w karierze.

Reklama
Reklama

W Cardiff dobrze wiedzą, że bez wzmocnień utrzymać się będzie bardzo ciężko. Marzą o znalezieniu talentów na miarę Michu, którego Swansea wyciągnęła rok temu z Rayo Vallecano za jedyne 2 mln funtów. Hiszpan w 30 meczach Premiership strzelił 17 bramek. Transferowym hitem może się okazać sprowadzenie Salomona Kalou, byłej gwiazdy Chelsea, a obecnie napastnika Lille. Pieniędzy nie zabraknie, właściciel już obiecał przeznaczyć na zakupy przynajmniej 25 mln funtów.

Sport
Iga Świątek, Premier League i NBA. Co obejrzeć w święta?
Sport
Ślizgawki, komersy i klubowe wigilie, czyli Boże Narodzenia polskich sportowców
Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama