Jest jak czwarty Polak z Borussii: młody, mądrze prowadzony, znający języki, bez tremy, gdy trzeba wyjść na największe sceny. I bez tego obciążenia, które miały poprzednie pokolenia: że polski sportowiec w zagranicznej drużynie zawsze musi być tylko pomocnikiem gwiazd. Nawet znakomitym, ale tylko pomocnikiem. Zwłaszcza jeśli to drużyna tak mocna jak Omega Pharma Quick-Step, która w kolarstwie jest tym, czym w futbolu Bayern czy Chelsea.
Michał Kwiatkowski, rocznik 1990, kiedyś udowadniał, że trenując w Toruniu, też można zostać najlepszym juniorem świata, a teraz jest twarzą kolarskiego pokolenia, które wyjechało na Zachód nie po to, żeby się prosić o byle pracę, ale by podbijać świat. Pokazać, że może być jak kiedyś, za czasów Szurkowskich, Jaskułów, i Polak nie musi mieć w peletonie bardziej pod górkę niż inni.
Rozum i szczęście
Kwiatkowski jeszcze nie dojechał z Omegą Pharmą do półmetka swojego pierwszego Tour de France, a już słyszy od zagranicznych komentatorów, że może być wśród tych, którzy w najbliższych latach przejmą władzę w kolarstwie.
Wszędzie go w tym Tourze pełno, nieważne, czy etap płaski, górski czy jazda na czas. Dwa razy stał na etapowym podium, dwa razy był czwarty, miał już białą koszulkę lidera klasyfikacji młodych kolarzy, był o niecałą sekundę od żółtej koszulki lidera wyścigu, jest w czołówce klasyfikacji punktowej. Przedwczoraj był trzeci na etapie w Pirenejach, choć dotychczas jazda w tak wysokich górach nie była jego mocną stroną. Jutro, po dniu przerwy, Kwiatkowski ruszy na etap z Saint-Gildas-des-Bois do Saint-Malo jako 13. kolarz klasyfikacji generalnej.
– Ma wielki talent, głowę na karku i szczęście go lubi, bo wszystko mu się w tym roku niesamowicie układa. Najpierw miał w ogóle w Tour de France nie jechać, potem jechać, ale tylko po naukę. Jemu to nie wystarcza, choć mogłoby, bo grupa nie wymaga od niego cudów, on zrobił swoje już w wiosennych wyścigach, wszystko co mu się udaje teraz, jest nadwyżką – mówi „Rz" Dariusz Baranowski, ostatni Polak, który skończył Tour de France w czołowej 15 (był 12. w 1998 roku). Wiosenne sukcesy, o których mówi Baranowski, to przede wszystkim czwarte miejsca w Tirreno-Adriatico i Amstel Gold Race, drugie w Volta do Algarve.