Najlepsze zespoły na świecie prowadzą własne szkółki piłkarskie. Chcą mieć pewność, że młodzi zawodnicy zostaną wyszkoleni według odpowiedniego wzorca i zgodnie z ich oczekiwaniem. Jednak trenerzy drużyn młodzieżowych nie ograniczają swoich poszukiwań talentów jedynie do własnego miasta czy kraju. Przyszłych gwiazd szukają również zagranicą.
Ostatnio bój o jednego z młodych piłkarzy stoczyły Real Madryt i FC Barcelona. Jedenastoletni Amerykanin, Joshua Pynadath, spędził w Hiszpanii kilka miesięcy. Przyglądali mu się skauci z obu klubów, ale wybrał ofertę zespołu ze stolicy. Tym samym został pierwszym dzieckiem ze Stanów Zjednoczonych, które będzie uczestniczyło w zajęciach akademii piłkarskiej Królewskich. Być może za parę lat dołączy do grona jej sławnych wychowanków takich jak Iker Casillas, Raul czy Guti.
Pynadath trafił do Realu dzięki Jeffowi Baicherowi – dyrektorowi technicznemu De Anza Force Soccer Club, czyli drużyny, w której do tej pory występował. Rok temu Baicher wysłał do Madrytu film, na którym jedenastolatek prezentuje swoje zdolności. Umiejętności techniczne zawodnika zachwyciły szkoleniowców tak bardzo, że ci od razu zaprosili małego Amerykanina na testy, które odbyły się w listopadzie ubiegłego roku. Ale talent Pynadatha nie umknął uwadze również największego rywala Realu – Barcelonie. Piłkarz wraz z rodziną pojechał do Katalonii, by uczestniczyć w zajęciach słynnej szkółki La Masia. Chłopiec stanął przed trudnym wyborem, który niejednemu z jego rówieśników spędziłby sen z powiek – Real czy Barcelona? Ale Pynadath nie wahał się ani chwili.
– Gdy wróciłem z testów w Barcelonie, trenerzy z Madrytu bardzo ucieszyli się na mój widok. Czułem się tak, jakbym nigdy stamtąd nie wyjeżdżał. Każdy z obozów, w których uczestniczyłem, był traktowany niesamowicie poważnie. Chłopaki robili, co mogli, by pokazać się z jak najlepszej strony. A wybrano właśnie mnie. Gdy usłyszałem, że jestem pierwszym Amerykaninem w akademii Realu, powiedziałem, że chciałbym być dobrym przykładem dla innych dzieci z mojego kraju – opowiadał Pynadath. Na decyzję jedenastolatka dodatkowo wpłynął fakt, że w drużynie Królewskich występuje jego ulubiony piłkarz – Cristiano Ronaldo. Teraz rodzinę Pynadathów czeka przeprowadzka do Hiszpanii. Ale nie wywróci to ich życia do góry nogami. Klub zapewni rodzicom mieszkanie i pracę, a młodszy brat Josh będzie trenował w jednym z satelickich klubów Realu.
Katalończycy nie kryli swojego żalu z powodu utraty utalentowanego młodzieńca. Tym bardziej, że udowodnili, iż potrafią wychować zdolnych piłkarzy, którzy potem stają się ikonami futbolu. Najlepszy przykład to Lionel Messi. Argentyńczyk trafił do Katalonii w 2000, gdy miał trzynaście lat. Dziś jest najlepszym zawodnikiem na świecie – cztery razy z rzędu zdobywał Złotą Piłkę. Kilka dni temu prezes Sandro Rosell ogłosił, że jeśli ktoś będzie chciał kupić Messiego, musi za niego zapłacić 580 milionów euro. Trenerzy Dumy Katalonii mieli nadzieję, że pod ich skrzydłami podobnie rozwinie się Pynadath.