Koniec wakacji, czas na finisz

Drugą połowę sezonu zaczyna niedzielny wyścig o Grand Prix Belgii na torze Spa-Francorchamps. Transmisja o 14. w Polsacie.

Publikacja: 21.08.2013 21:06

Koniec wakacji, czas na finisz

Foto: AFP

W czasie wakacji kierowcy i członkowie zespołów mogli naładować baterie przed wyczerpującym finiszem. Druga część sezonu to aż dziewięć wyścigów w trzy miesiące, przeważnie poza Europą.

Oczywiście, nawet podczas letniej przerwy, żaden zawodnik nie mógł sobie pozwolić na bezczynne leżenie na plaży przez cztery tygodnie. Fernando Alonso pochwalił się na Twitterze, że w sierpniu przejechał 1280 kilometrów na rowerze, przebiegł 96 km i przepłynął 21 km. Do tego spędził 16 godzin na siłowni i aż 30 godzin w symulatorze Ferrari, szykując się do rozstrzygających o mistrzostwie wyścigów.

Jego sytuacja nie jest jednak łatwa – podobnie jak każdego innego kierowcy, który nie nazywa się Sebastian Vettel i nie jeździ w Red Bullu. Obrońca tytułu pewnie zmierza po czwartą koronę z rzędu, ma 38 pkt. przewagi nad wiceliderem Kimim Raikkonenem. Alonso traci jeden punkt do Fina, a czwarty w klasyfikacji Lewis Hamilton ma aż o 48 pkt. mniej od Vettela.

Ale to właśnie Anglik typowany jest na głównego kandydata do walki z Niemcem. Wygrał ostatni wyścig przed letnią przerwą i jego mercedes chyba nie ma już problemów z szybko zużywającymi się oponami.

W poprzednich startach kierowcy „Srebrnych Strzał” często bywali najszybsi w kwalifikacjach, ale podczas wyścigów nie byli w stanie utrzymać pozycji. Jeśli inżynierowie poradzili sobie ze zużyciem ogumienia, to w drugiej części sezonu Hamilton może zacząć odrabiać straty.

Wyścig na Spa przyniesie pierwsze odpowiedzi na pytanie, czy uda mu się zagrozić Vettelowi. Szybkie łuki belgijskiego toru z jednej strony są dużym testem dla opon – jeśli ogumienie mercedesów wytrzyma tutaj, to wytrzyma wszędzie – a z drugiej premiują dobrą aerodynamikę, która zawsze była mocną stroną Red Bulla. – Mamy unikalny pakiet aerodynamiczny, dostosowany do układu Spa – twierdzi szef zespołu, Ross Brawn.

Mimo postępów Mercedesa, nie można pomijać Raikkonena i Alonso. Obaj są wymieniani jako następcy Marka Webbera w Red Bullu. Menedżer Fina przyznał, że rozmowy zakończyły się fiaskiem, a jego podopieczny rozpatruje inne opcje. Jedną z nich jest pozostanie w Lotusie, ale w grę wchodzi także powrót do Ferrari. Tam Raikkonen stworzyłby z Alonso mocną parę.

Wbrew pogłoskom Hiszpan powinien zostać w Scuderii, z którą wiąże go obowiązujący do 2016 roku kontrakt. Miejsce po Webberze najprawdopodobniej zajmie jego rodak Daniel Ricciardo, który obecnie startuje w juniorskim zespole Red Bulla, Toro Rosso.

Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej