W poniedziałek ta sama gazeta poinformowała, że Schumacher nie reaguje na żadne bodźce. Dodatkowo Niemiec zachorował na zapalenie płuc, które może utrudnić proces wybudzania ze śpiączki. Schumacher otrzymuje silne antybiotyki i nie jest wykluczone, że wybudzanie zostanie przerwane. Informacji tych nie potwierdziła rzeczniczka kierowcy.
- Zapalenie płuc jest poważną i niebezpieczną chorobą, ponieważ ciało otrzymuje za mało tlenu i jest słabsze. Pacjenci, którzy przebywają w śpiączce, często chorują na zapalenie płuc. Zdrowa osoba kaszle i przełyka ślinę kilka razy na minutę, nawet tego nie zauważając. Jest to naturalna ochrona płuc - powiedział w rozmowie z "Bildem" profesor Heinzpeter Moecke z kliniki Asklepios w Hamburgu.
Schumacher 29 grudnia ubiegłego roku podczas jazdy na nartach z 14-letnim synem w Meribel, przewrócił się i uderzył głową w skałę. Mimo że miał kask, siła uderzenia była tak duża, że doznał poważnego urazu mózgu. Jeszcze tego samego dnia został przetransportowany z miejscowego szpitala do kliniki w Grenoble, gdzie przeszedł operację usunięcia z mózgu krwiaka. Od tamtego czasu utrzymywany był w śpiączce farmakologicznej.
Niemiec tytuły mistrzowskie wywalczył w latach 1994-95 oraz 2000-04. Karierę w F1 definitywnie zakończył w 2012 roku.