Za obecną ruinę odpowiada doktor nauk ekonomicznych, przedsiębiorca Piotr Hałasik, choć wcześniej też nie było dobrze. Od roku 2011 Hałasik wspierał finansowo hokeistów Zagłębia Sosnowiec (wtedy drużyna występowała w najwyższej klasie rozgrywkowej, dziś nie istnieje). Dwa lata temu został prezesem PZHL dzięki poparciu śląskich klubów.
Jego kadencja nie zaczęła się źle. Nowy prezes zatrudnił na stanowisku selekcjonera kadry Igora Zacharkina, a pomagał mu Wiaczesław Bykow. Obaj przez pięć lat (2006–2011) prowadzili reprezentację Rosji. Tym posunięciem Hałasik zyskał przychylność kolejnych działaczy, a i część kibiców spojrzała na niego łaskawszym okiem.
Biznesmen ze Śląska zapowiadał również pozyskanie możnego sponsora dla ligi. Wszyscy czekali na obiecane miliony, ale nikt się nie doczekał. Zostały za to miliony długu, bo Hałasik, w oczekiwaniu na inwestora, zaciągał kolejne pożyczki.
Jedyna szansa
W końcu cierpliwość skończyła się władzom klubów Polskiej Hokej Ligi. Pod koniec zeszłego roku, w ramach protestu przeciw rządom Hałasika, rozgrywki zostały zawieszone.
Cracovia, Unia Oświęcim, Podhale Nowy Targ, GKS Tychy, JKH GKS Jastrzębie, Ciarko Sanok i KTH Krynica przedstawiły listę zarzutów wobec prezesa. Nie domagały się odwołania działacza, tylko zwołania walnego zgromadzenia i poddania się przez niego weryfikacji. Czarę goryczy przelało zorganizowane 15 grudnia spotkanie zarządu PZHL z szefami zespołów.