Karolina Kowalska ?z Berlina
– Jeśli nie zmienimy szkolenia, za dwa lata z Rio wrócimy z niczym – mówią polscy trenerzy. I zapowiadają przywrócenie systemu centralnego, który ma zapobiec ucieczce zawodników za ocean.
Wtorek miał być dniem dwóch medali dla Polski – pewniaka Radosława Kawęckiego na 100 m st. grzbietowym i Konrada Czerniaka na 50 m motylkiem. Tymczasem Czerniak zrezygnował z pięćdziesiątki, by skoncentrować się na poniedziałkowym wyścigu sztafety 4x100 m st. dowolnym (Polacy zajęli czwarte miejsce), a Kawęcki zmagania Francuzów Jeremy'ego Straviusa i Benjamina Stasiulisa z Niemcami Christianem Dienerem i Janem-Philipem Glanią oraz Brytyjczykiem Christophem Walkerem-Hebbornem oglądał z trybun, nawet przez chwilę nie łudząc się, że jako drugi rezerwowy cudem znajdzie się w finale. Wieczorem honoru Polaków bronił wyłącznie Marcin Cieślak, który wszedł do jutrzejszego finału 200 m stylem zmiennym.
Ranek przyniósł kolejne wielkie rozczarowanie. Zeszłoroczny wicemistrz świata juniorów na 1500 m stylem dowolnym Paweł Furtek zakończył wyścig na tym dystansie dopiero na 24. miejscu (czwartym od końca).
– Złapała mnie kolka, tak silna, że nie byłem w stanie płynąć na swoim poziomie – mówił „Rz" po wyścigu Furtek, który do Niemiec jechał z nadziejami na pierwszy medal ME seniorów i eleganckie pożegnanie z trenerem Mirosławem Drozdem, którego już w niedzielę opuszcza dla Dave'a Salo i jego drużyny Trojan na Uniwersytecie Południowej Kalifornii.