Rok temu Maraton Warszawski ukończyło ponad 8,6 tys. ludzi, co dało wam frekwencyjny rekord Polski. Teraz chcecie dojść do 10 tys. uczestników. Co to przyniesie poza prestiżem?
Marek Tronina: 8,6 tys. osób dało nam 14. miejsce wśród maratonów w Europie. 15 tys. osób powinno zapewnić miejsce w pierwszej piątce. To na razie pieśń przyszłości, ale wierzę, że w kiedyś w naszym maratonie pobiegnie 20 tys. ludzi.
Dążymy do czołówki światowej?
Trudno w Warszawie oczekiwać takiej frekwencji jak w Nowym Jorku czy w Los Angeles, gdzie startuje 40 tys. osób, a zapisuje się ponad 100 tys. I to nie tylko ze względu na rozmiary, ?ale i energię tych miast, ich pozycję w świecie. Niemniej systematycznie staramy się piąć w górę. W pierwszym Maratonie Warszawskim, który organizowałem, wystartowało 307 zawodników. Dziś, po 11 latach, jest ich 32 razy więcej.
Co sprawiło, że w ciągu dekady Polacy masowo zaczęli biegać?