Wyróżnienia otrzymali:
- Andrzej Person - senator RP, były dziennikarz sportowy, który jako pierwszy w Polsce pisał o triathlonie,
- Jerzy Bednarz - organizator zawodów w Kiekrzu 1984 i następnych, były dziennikarz „Gazety Poznańskiej", rekordzista Polski pod względem liczby ukończonych maratonów i ultramaratonów. Ma ich na koncie 642,
- Jerzy Górski - legenda triathlonu w Polsce, mistrz świata, człowiek, który dzięki triathlonowi wygrał walkę z narkomanią,
- Jarosław Łabus - jeden z najlepszych polskich zawodników. Pierwszy Polak, który startował w Ironmanie na Hawajach,
- Ewa Dederko - dwunastokrotna mistrzyni Polski w różnych odmianach triathlonu i duathlonu, uczestniczka igrzysk olimpijskich w Pekinie.
Nagrody przyznano także organizatorom imprez. Głosami pięćdziesięciu ekspertów, samych organizatorów i zawodników w poszczególnych kategoriach zwyciężyli:
- Impreza Roku na dystansie długim - Herbalife Triathlon Gdynia (nominowane były także: Enea Triathlon Poznań i JBL Triathlon Sieraków)
- Impreza Roku na dystansie olimpijskim: Susz Triathlon (nominacje również dla Beko Ełk Triathlon i Elemental Triathlon Olsztyn)
- Najlepszym cyklem imprez był, zdaniem jurorów Garmin Iron Triathlon (inni nominowani to Enea Tri Tour oraz Volvo Triathlon Series).
Najlepszym cyklem imprez był, zdaniem jurorów Garmin Iron Triathlon (inni nominowani to Enea Tri Tour oraz Volvo Triathlon Series).
Gościem honorowym warszawskiej gali był legendarny zawodnik niemiecki Lothar Leder, pięciokrotny mistrz Europy, pierwszy człowiek, który dystans Ironman pokonał w czasie poniżej ośmiu godzin ( w roku 1996 na zawodach Challenge Roth koło Norymbergi, na trasie uważanej za najszybszą na świecie). Z Lederem na estradzie rozmawiał prowadzący galę (wspólnie z aktorką Karoliną Gorczycą, też triathlonistką) dziennikarz telewizyjny i radiowy Łukasz Grass, dziś jedna z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiego triathlonu, uczestnik wielu zawodów międzynarodowych. Leder powiedział, że podczas rekordowych zawodów nie miał zegarka, monitora pracy serca ani innych urządzeń, w jakie dziś są wyposażeni zawodnicy. Polegał tylko na informacjach od trenera i słuchał własnego organizmu. Dziś to raczej nie byłoby możliwe.