Najważniejsza konkluzja – nie ma mowy o dymisji ze stanowiska prezesa Radosława Piesiewicza. On sam nie zamierza podjąć takiej decyzji, takiego wniosku nie złożyli ani członkowie zarządu, ani uprawniona do tego według statutu komisja rewizyjna. Szef PKOl udzielił wyjaśnień, które były odpowiedzią na stawiane mu – głównie przez ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa, ale też pojawiające się w mediach – zarzuty.
Kłopoty PKOl po igrzyskach w Paryżu. Utrata twarzy i sponsorów
Po igrzyskach w Paryżu atmosfera wokół PKOl i prezesa organizacji zgęstniała. Lista oskarżeń, podejrzanych zachowań i decyzji była długa. Okazało się na przykład, że na podstawie umowy z Polskimi Portami Lotniczymi Piesiewicz i jego rodzina mieli korzystać z przywilejów na lotnisku im. Fryderyka Chopina. Zaproszeni przez PKOl niektórzy działacze mieli rzekomo korzystać z hotelów za 2 tys. euro na dobę. W wywiadzie dla Onetu minister Nitras twierdził, że szef komitetu olimpijskiego zarabia ponad 100 tysięcy złotych.
Czytaj więcej
Tauron ogłosił, że rozwiązuje umowę sponsoringową z Polskim Komitetem Olimpijskim (PKOl), co rodzi pytanie, czy organizacji kierowanej przez Radosława Piesiewicza grozi śmierć głodowa.
W PKOl rozpoczęły się kontrole Krajowej Administracji Skarbowej a posiadający funkcje nadzorcze wobec organizacji prezydent m.st. Warszawy Rafał Trzaskowski wszczął postępowanie wyjaśniające.
Z dnia na dzień PKOl zaczął tracić sponsorów. Umowy zerwały bądź zawiesiły: PPL, PKP Intercity, Krajowa Grupa Spożywcza z marką Polski Cukier, Enea, Orlen, Tauron. Co rzuca się w oczy, wszystkie firmy są spółkami Skarbu Państwa. Przy komitecie pozostały prywatne firmy.