W tarapatach finansowych znajduje się jeden z najsłabszych zespołów – Super Aguri wspierany przez Hondę. Dzisiaj powinna rozpocząć się wysyłka samochodów oraz ekwipunku do Melbourne, a szefowie stajni wciąż walczą o fundusze.
Reszta stawki nie ma takich problemów i na starcie w Australii stanie przynajmniej 20 kierowców – w tym dwóch debiutantów. Nelson Piquet Junior, syn trzykrotnego mistrza świata F1 Nelsona Piqueta, po raz pierwszy poprowadzi samochód Renault w wyścigu. Do tej pory Brazylijczyk pełnił funkcję kierowcy testowego. Sebastien Bourdais, czterokrotny mistrz amerykańskiej serii ChampCar (tamtejszy odpowiednik F1), zadebiutuje w barwach Scuderii Toro Rosso.
Powraca do wyścigowego kokpitu Timo Glock. Nowy kierowca Toyoty ma już na koncie cztery wyścigi (w roku 2004, w barwach nieistniejącego już zespołu Jordan). Niemiec w zeszłym sezonie był kierowcą testowym BMW Sauber, wywalczył także mistrzostwo serii GP2, czyli oficjalnego przedsionka F1. Aż sześć ekip nie zmieniło kierowców. Jedynie w Renault wymieniono obu – obok debiutanta Piqueta w wyścigowym kokpicie zasiądzie były mistrz świata Fernando Alonso. Hiszpan po sezonie spędzonym w McLarenie powraca do ekipy, z którą zdobył dwa mistrzowskie tytuły (2005 – 2006). W przeciwną stronę przeprowadził się Heikki Kovalainen, a Giancarlo Fisichella przeniósł się z Renault do Force India. Hinduska ekipa powstała po wykupieniu przez biznesmena Vijaya Mallyę części udziałów w zespole Spyker (to już czwarta zmiana właściciela od końca sezonu 2005).
Etaty kierowców wyścigowych stracili: Alex Wurz, już przed ostatnim wyścigiem w zeszłym sezonie zastąpiony w Williamsie przez Kazukiego Nakajimę (Austriak obecnie jest trzecim kierowcą Hondy); Vitantonio Liuzzi, który wyścigowy fotel w Scuderii Toro Rosso zamienił na posadę kierowcy testowego w Force India, oraz Ralf Schumacher zwolniony przez Toyotę.
Pierwszy numer startowy tradycyjnie przypadł mistrzowi świata. Kolejne numery przyznawane są zespołom w zależności od pozycji w zeszłorocznej klasyfikacji mistrzostw świata konstruktorów, a w obrębie danej ekipy niższy numer otrzymuje zawodnik sklasyfikowany wyżej w poprzednim sezonie. Dwa ostatnie numery przyznano kierowcom McLarena – to kolejny skutek afery szpiegowskiej, w wyniku której wykluczono brytyjski zespół z zeszłorocznej klasyfikacji konstruktorów.