Sidney Crosby, bohater z wyboru

Jeśli poprowadzi kanadyjskich hokeistów do olimpijskiego złota, zostanie legendą. W wieku 23 lat

Aktualizacja: 13.02.2010 01:08 Publikacja: 13.02.2010 00:01

Sidney Crosby

Sidney Crosby

Foto: AFP

Jest ideałem hokeisty: szybki, silny, doskonały technicznie. – Zawsze niesamowicie skupiony, nastawiony na zwycięstwo – mówi o Sidneyu Crosbym Mariusz Czerkawski, pierwszy polski hokeista grający w NHL.

W rozgrywkach juniorskich Kanadyjczyk bił wszystkie możliwe rekordy bramek i asyst.

Był zaprogramowany na sukces. Od małego słyszał, że będzie gwiazdą hokeja. Następcą Maria Lemieux i Wayne’a Gretzky’ego. Gretzky, “The Great One”, sam nazwał Crosby’ego “The Next One”.

Jazdy na łyżwach Sidney nauczył się jako trzylatek, cztery lata później miał już za sobą pierwszy prasowy wywiad. Jeszcze dobrze nie umiał chodzić, a już obijał krążkiem ściany domu w Cole Harbour w Nowej Szkocji. Potem w jednym z telewizyjnych reportaży o sobie pokazywał z dumą podziurawione ściany w piwnicy.

Jego ojciec, były bramkarz hokejowy, ze śmiechem opowiadał, że nawet synowi czasami zdarza się nie trafić. Sidney mówi, że wszystko, co osiągnął w życiu, zawdzięcza właśnie ojcu. Troy Crosby w drafcie 1984 roku został wybrany przez Montreal Canadiens, ale dopiero z 240. numerem i w NHL nie zagrał ani minuty. Jego syna wybrali z jedynką Pittsburgh Penguins, drużyna, w której Mario Lemieux grał przez 17 lat.

Tamten draft został nazwany loterią Crosby’ego, bo każdy chciał go mieć u siebie. Menedżer Penguins poszedł przed losowaniem na mszę do katedry św. Patryka i wymodlił ten wybór. Crosby gra w Pittsburghu do dziś. Zarabia 9 mln dolarów rocznie.

Zadebiutował w lidze zawodowej w październiku 2005 roku przeciwko New Jersey Devils. Już w pierwszym meczu miał asystę. Pierwszego gola zdobył trzy dni później, przeciwko Boston Bruins. W całym sezonie uzbierał aż 102 punkty i został najmłodszym hokeistą, który przekroczył granicę 100 punktów.

Rok później został kapitanem Penguins, jeszcze przed 20. urodzinami. I w 2009 roku jako kapitan wzniósł do góry swój pierwszy Puchar Stanleya, został też wybrany na najlepszego hokeistę sezonu. Wtedy, po finale, zdarzył się jedyny poważny zgrzyt w jego karierze. Hokeiści Detroit Red Wings, którzy przegrali ostatni mecz na własnym lodowisku, nie doczekali się, aż Crosby podjedzie do nich, by podziękować za walkę.

Do miana hokeisty wszech czasów jeszcze mu trochę brakuje, ale jest na najlepszej drodze, by to osiągnąć. Nic lepszego niż igrzyska we własnym kraju nie mogło go spotkać. Do tego cztery lata po tym, jak Kanada została upokorzona podczas turnieju olimpijskiego w Turynie. Crosby tam nie grał, Kanada zajęła siódme miejsce. To tak, jakby Brazylia nie wyszła z grupy na piłkarskim mundialu. Turniej w Vancouver ma być okazją do odkupienia win.

Wayne Gretzky i Mario Lemieux nie dostali takiej szansy od losu. Oni na swoje pierwsze igrzyska czekali bardzo długo. Gdy była olimpiada w kanadyjskim Calgary, Gretzky miał 27 lat, a Lemieux 23. Ale wtedy jeszcze zawodnicy z NHL na igrzyskach nie występowali. Lemieux zdążył zdobyć z Kanadą złoto w Salt Lake City w 2002 roku, Gretzky był już wtedy tylko dyrektorem reprezentacji. Zagrał w 1998 roku w Nagano, ale Kanada medalu nie zdobyła.

Czy Crosby udźwignie ciążącą na nim presję? Mariusz Czerkawski jest przekonany, że sobie poradzi. – Bardziej prawdopodobne jest to, że mu się uda, niż to, że zawiedzie. Trzeba pamiętać, że mimo młodego wieku jest już bardzo doświadczony i nieraz pokazał, że daje sobie radę w trudnych chwilach. A do tego jest otoczony innymi wybitnymi zawodnikami.

Kapitanem reprezentacji mianowano Scotta Niedermayera. Crosby jest jednym z jego zastępców. – Liczy się tylko złoto, to jest ich cel i wszystko mu podporządkują. Osobiste ambicje również, zresztą Crosby słynie z tego, że poświęca się dla drużyny, gdy jest na lodzie, wszyscy grają lepiej. Na pewno nie dojdzie między Kanadyjczykami do żadnych kłótni o przywództwo. Jeśli Crosby będzie z kimś rywalizować, to z Rosjaninem Aleksandrem Owieczkinem w liczbie zdobytych punktów. Tak jak rywalizują w NHL – tłumaczy Czerkawski, który będzie komentował w TVP turniej hokeja.

Finał Kanada – Rosja to marzenie bezstronnych kibiców. Ale na razie droga do niego daleka. Kanada pierwszy mecz gra o 1.30 w nocy z wtorku na środę polskiego czasu.

Jest ideałem hokeisty: szybki, silny, doskonały technicznie. – Zawsze niesamowicie skupiony, nastawiony na zwycięstwo – mówi o Sidneyu Crosbym Mariusz Czerkawski, pierwszy polski hokeista grający w NHL.

W rozgrywkach juniorskich Kanadyjczyk bił wszystkie możliwe rekordy bramek i asyst.

Pozostało 94% artykułu
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?